Pistolet na tygrysy

Pistolet na tygrysy

HUBERT GIERNAKOWSKI

Dla niektórych może to zabrzmieć jak świętokradztwo, ale gdy mówimy o pistolecie na tygrysy wcale nie musi chodzić o Visa – większości światowej populacji zestawienie małego, samopowtarzalnego pistoleciku z królem dżungli wydałoby się nieco surrealistyczne.

W tym wypadku chodzi o całkiem duży pistolet i o tygrysa przez małe „t” (w przypadku Visa mamy sytuację odwrotną: niewielki pistolet i Tygrysa przez „T” duże), a zestawienie to jest jak najbardziej uprawnione. Pistolety Howdah (po polsku czytamy ten wyraz jak „hauda”) to specyficzna rodzina broni palnej, bardzo ściśle osadzona w czasie oraz przestrzeni, której historia splata się z historią Kompanii Wschodnioindyjskiej, Imperium Brytyjskiego i tego, co w Indiach nazywa się British Raj.

Były to pistolety dużego kalibru, często dwu- lub czterolufowe, używane na Subkontynencie Indyjskim i w Afryce (tam oczywiście nie chodziło o tygrysy, tylko o lwy i inne duże drapieżniki) od początku XIX stulecia do pierwszej ćwierci XX wieku, ściśle związane z etosem kolonialnej Wielkiej Brytanii. Początkowo była to broń odprzodowa, w zasadzie od początku kapiszonowa (z wyjątkiem najwcześniejszego okresu, gdy używano pistoletów skałkowych) – kupowano ją prywatnie i od jej sprawności często zależało życie, więc z natury rzeczy była jak na swoje czasy bardzo nowoczesna, wyprzedzając wojskowe standardy. W późniejszym okresie pojawiają się konstrukcje odtylcowe, z łamanymi lufami, ale co ciekawe nie przyjęły się tu nigdy rozwiązania powtarzalne (np. rewolwerowe): howdy zawsze były wielolufową bronią jednostrzałową.

Nazwa tej broni pochodzi od hinduskiego słowa houdah (हौदा), oznaczającego obszerną platformę montowaną na grzbiecie słoni, zazwyczaj wyposażoną w kanapę i baldachim. Według innej wersji źródłosłów jest w arabskim hawdaj (هودج), oznaczającym „łoże wiezione przez wielbłąda” – i rzeczywiście, znane są też podobne (choć mniejsze) platformy montowane na wielbłądach. Takie konstrukcje, zapewniające komfortową podróż, były dawniej oznaką statusu władcy, a także używano ich do działań wojennych. W złotych czasach Imperium Brytyjskiego howd używano do transportu przez dżunglę, a także do polowań – zwłaszcza „sportowych” polowań na drapieżniki. Ze względu na specyfikę terenu załoga takiego myśliwskiego słonia musiała mieć na podorędziu skuteczne narzędzie do samoobrony, w razie konieczności odparcia nagłego ataku jakiegoś drapieżnego zwierza.

Nadzwyczajna skuteczność tych pistoletów spowodowała wzrost ich popularności jako narzędzi do samoobrony – także przez tych, którzy nigdy na słoniu nie mieli okazji jechać. Howdy były też chętnie używane przez brytyjskich oficerów, zwłaszcza w czasach zamieszek i powstań: dwa takie pistolety oferowały co prawda tylko cztery strzały, ale za to absolutnie skuteczne, co oznaczało czterech wyeliminowanych napastników. Służbowy rewolwer Webley z łamanym szkieletem, pozornie efektywnego (a na pewno efektownego) kalibru .455, umożliwiał oddanie sześciu strzałów – tyle, że aby zatrzymać nafaszerowanego opium tubylca czasami nie wystarczały nawet dwa trafienia.

Typowym kalibrem pistoletu typu Howdah był .577, czasami drugą lufę wykonywano jako śrutową, do strzelania w jadowite węże. W czasach broni odtylcowej najpopularniejsze były naboje .577 Snyder oraz .577 Martini-Henry, czyli w zasadzie naboje karabinowe (sztucerowe). Broń taka była dość narowista przy strzale, dlatego często wyposażano je w dostawne kolby, co ułatwiało strzelanie. Stąd zapewne bierze się spotykane czasami przekonanie, że howdy były obrzynkami normalnych sztucerów (ekspresów) – gdy tymczasem były to oddzielne konstrukcje, wysoko specjalizowane do specyficznych zadań.

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 2-3/2015

 

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter