PLUTON – pierwszy i ostatni francuski stawiacz min z prawdziwego zdarzenia
Michał Glock
PLUTON
– pierwszy i ostatni francuski
stawiacz min z prawdziwego zdarzenia
Krążownik minowy Pluton był niewątpliwie ewenementem w historii francuskiego budownictwa okrętowego. Jego powstanie to nie efekt przemyślanej strategii morskiej, w której wojna minowa miała zajmować poczesne miejsce. Pluton pojawił się w wyniku własnych potrzeb szkoleniowych, konieczności szybkiego przewozu wojska z Afryki i w końcu impulsu jaki dali Brytyjczycy, budując w latach 1922-1927 szybki stawiacz min Adventure.
Gdy popatrzymy na zadania postawione przed francuską flotą w czasach III Republiki (1870-1940) trudno znaleźć miejsce dla stawiaczy min czy wojny minowej w ogóle. Kotwiczne miny morskie, traktowano we Francji jako broń mającą służyć wyłącznie obronie wybrzeża i ważniejszych baz morskich. Nie były zatem potrzebne wielkie stawiacze min, gdyż aby zaminować wejścia do tamtejszych portów wystarczał zmobilizowany tabor portowy. Ówczesne pola minowe były zazwyczaj stawiane z min galwanicznych odpalanych z lądu. Flota francuska operująca na otwartym morzu nie potrzebowała chronić się za polami minowymi, tak jak czynić to musiała na Zatoce Fińskiej po 1905 r. flota rosyjska.
Wśród starszych okrętów francuskich do stawiania min przystosowane były 3 małe (wyp. norm. 1901-2012 t) krążowniki pancernopokładowe typu Forbin (bliźniacze Coëtlogon i Surcouf) zabierające maksymalnie do 150 min i dwa typu Linois (bliźniacze Galilée i Lavoisier – przy czym ten ostatni nie miał torów minowych i min nie zabierał). Żaden z tych okrętów w chwili wybuchu I wojny światowej nie był wykorzystywany operacyjnie.
Pierwszymi stawiaczami min jakie weszły do służby francuskiej i od początku były zaprojektowane w tym celu były Pluton i Cerbere (ukończone odpowiednio w latach 1912 i 1913). W porównaniu do niemieckiego Albatrossa (z 1908 r. o wyporności normalnej 2208 t) czy dużych stawiaczy rosyjskich francuskie okręty były maleństwami z wypornością normalną 565 t i długością kadłuba 60,8 m. Symbolicznie były one także uzbrojone w dwie pojedyncze armaty kal. 100 mm (takie jak na ówczesnych niszczycielach), które w czasie wojny zdjęto, pozostawiając pojedynczą armatę kal. 75 mm L/65. Maksymalny zapas min wynosił do 140 sztuk (po 550 kg). Pluton – pomijając chwile kiedy działał z bliźniakiem – aktywnie wykorzystywany był na Morzu Śródziemnym najpierw w czasie interwencji w Grecji, a następnie w rejonie Dardaneli. Cerbere przez całą wojnę operował na zachodnim wybrzeżu Francji w portach kanału La Manche. Oba zostały spisane ze stanu w 1921 r. i złomowane.
Ich następcami były dwa byłe lodołamacze pierwotnie zamówione w Wielkiej Brytanii dla carskiej Rosji: Koźma Minin i Ilja Muromiec. Obie jednostki zostały przejęte przez Francję na poczet zwrotu kosztów za pobyt rosyjskich, tj. białogwardyjskich okrętów gen. Wrangla i ich załóg w Bizercie. Koźma Minin mający operować na Dalekiej Północy został przejęty w Cherbourgu i przemianowany na Castor, natomiast Ilja Muromiec, który zdołał uciec z resztą „białej” eskadry trafił pod trójkolorową banderę w Bizercie jako Pollux3. Przy okazji należy zaznaczyć, że obie jednostki nie były bliźniacze, choć podobnie je uzbrojono w 1928 r. (tj. w czasie przebudowy w Arsenale w Lorient na stawiacze min) w 4 armaty kal. 100 mm i 2 działka plot. kal. 37 mm. Pollux zabierał na pokład 236 min, a większy Castor – 368. Tym samym Castor był najpojemniejszym francuskim stawiaczem min. Obie jednostki jako niezdatne do służby przeniesiono do rezerwy w połowie lat 30. Na tej decyzji zaważyła zwłaszcza niewielka prędkość w granicach 14-15 w. i wejście do służby bohatera niniejszego artykułu.
Francuska admiralicja uważnie obserwowała działania na Morzu Północnym w czasie Wielkiej Wojny, gdzie Niemcy ścierali się z Brytyjczykami. Uwadze sztabowców nie umknął fakt posiadania przez Niemców nowych krążowników minowych typu Brummer. Były nie tylko szybkie (28-30 w.) i dobrze uzbrojone pod względem artyleryjskim (4 armaty kal. 150 mm – wszystkie w płaszczyźnie symetrii wzdłużnej kadłuba), ale mogły także zabierać na pokład do 400 min. Bliżej z niemieckimi okrętami Francuzi (podobnie jak Brytyjczycy) mieli możliwość zapoznania się po wojnie, gdy w ramach reparacji przejęto krążowniki lekkie Kolberg (francuski Colmar), Stralsund (Mulhouse), Regensburg (Strasbourg) i Königsberg (II) (Metz). Wszystkie te okręty miały możliwość zabierania na pokład do 100-150 min, co w porównaniu ze 140 minami pierwszego Plutona było wynikiem bardziej niż zadowalającym. Oczywiście byłe niemieckie krążowniki to jednostki bez porównania szybsze i dobrze uzbrojone. Tory minowe zainstalowano również na pokładzie przejętego z Kaiserliche Marine wielkiego niszczyciela S 113 (Admiral Sénes) i kilku mniejszych niszczycieli jakie trafiły pod trójkolorową banderę.
Gdy popatrzymy na filozofię budowania krążowników we Francji i Włoszech, nie sposób nie zauważyć, że więcej uwagi stawianiu ofensywnych zagród minowych przez tę klasę okrętów poświęcało dowództwo w Rzymie. Francuzi do stawiania min przystosowali tylko krążownik lekki Émile Bertin (zapas do 84 min), tymczasem każdy nowy włoski krążownik lekki (z wyjątkiem Alberto di Giussano) mógł postawić ich od 84 do 146 sztuk. Nawet niewielkie krążowniki lekkie typu Capitani Romani mogły na pokład zabrać do 136 min.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 9/2013