Pod nosem wroga – krążowniki pomocnicze Kriegsmarine w Kanale La Manche
Wojciech Holicki
Po zwycięskim blitzkriegu w Europie Zachodniej krążowniki pomocnicze Kriegsmarine zyskały nową drogę opuszczenia lub powrotu do Niemiec. Przez niemal dwa lata w kanale La Manche musiały się obawiać głównie min. Blamaż, jakim była dla Brytyjczyków ucieczka ciężkich jednostek przeciwnika z Brestu, sprawił jednak, że od lutego 1942 roku byli oni czujniejsi i przygotowani na dużo silniejsze niż wcześniej przeciwdziałania.
Pierwszym rajderem, który skorzystał z nowego szlaku, był Thor (Schiff 10 lub HSK[i] IV w Kriegsmarine, Raider „E” dla Brytyjczyków). Ten nieduży statek (miał 3862 BRT) został zbudowany w hamburskiej Deutsche Werft AG, zwodowano go w marcu 1938 roku, otrzymał nazwę Santa Cruz. Jego przeznaczeniem miał być przewóz bananów, a napędzała go turbina parowa, dzięki której mógł rozwinąć nawet 18 w. Przejęty przez Kriegsmarine na początku 1940 roku opuścił stocznię jak wilk w owczej skórze, z sześcioma armatami kal. 150 mm, dwoma działkami kal. 37 mm i czterema wyrzutniami torpedowymi na zamaskowanych stanowiskach oraz wodnosamolotem zwiadowczym w ładowni dziobowej.
Dotarłszy pod Bergen w podbitej niedawno Norwegii, Thor wyszedł w morze 11 czerwca, udając radziecki Orsk. Kamuflaż się sprawdził, gdy nazajutrz pogoda uległa zdecydowanej poprawie i został kilka razy zauważony z powietrza, także przez samolot Luftwaffe. Po pokonaniu Cieśniny Duńskiej rajder ruszył na południe już jako jugosłowiański Vir. 1 lipca w pobliżu Wysp Zielonego Przylądka zatrzymał holenderski frachtowiec Kertosono (9289 BRT), który z załogą pryzową dotarł do Lorient, zostając potem pływającą bazą dla okrętów podwodnych. 23 kwietnia 1941 roku, mając na koncie 12 zdobytych lub zatopionych statków (łącznie 96 547 BRT) oraz trzy pojedynki z operującymi na południowym Atlantyku krążownikami pomocniczymi Royal Navy, z których jeden zakończył się posłaniem na dno Voltaire’a (13 301 BRT), kończący rajd Thor napotkał w Zatoce Biskajskiej swoją eskortę – najpierw przyleciała para samolotów Luftwaffe, a potem przypłynęły trzy niszczyciele 5. Flotylli (były nimi Erich Steinbrinck, Bruno Heinemann i Friedrich Ihn). Zmuszony przez złą pogodę do czasowego zakotwiczenia pod Cherbourgiem 27 kwietnia, udając, że jest przerywaczem zagród minowych (Sperrbrecherem)[ii] o nazwie Hamburg, ruszył w dalszą drogę do Niemiec, eskortowany przez trzy trałowce 1. Flotylli. Na kluczowym odcinku z Boulogne do Hoek van Holland osłaniało go już pięć trałowców i siedem kutrów trałowych (Räumbootów). Wynikało to z faktu, że musiał płynąć po maksymalnie oddalonych od Anglii, płytkich, a więc łatwych do zaminowania wodach. Choć sporą część trasy przebył za dnia, rejs przebiegł zaskakująco gładko. 30 kwietnia, po postoju w holenderskim porcie, zacumował w Hamburgu, przy nabrzeżu stoczni, która go zbudowała. Miał za sobą wówczas 329 dni na morzu, co oznaczało pokonanie 57 532 Mm.
19 listopada, po gruntownym przeglądzie w stoczni Kriegsmarine w Kilonii i częściowych przezbrojeniu (jego leciwe armaty wymieniono na nowsze), Thor rozpoczął kolejny rejs. Zakończył się on bardzo szybko – nazajutrz o 21.30, zaraz po wyjściu z Brunsbüttel, płynąc w gęstej mgle staranował stojący na kotwicy w kanale żeglownym szwedzki rudowiec Bothnia (1343 BRT), zatapiając go. Konieczny był remont dziobu, ale uszkodzenia nie były poważne i 30 listopada, dokładnie siedem miesięcy po powrocie do Niemiec, wyszedł ponownie w morze. Kolizja nie do końca była pechowa, bo w następnych dniach pogoda mocno się poprawiła, co – zważywszy na to, że Brytyjczycy mieli go już na oku – nie wróżyło najlepiej.
W SKL nie brano już pod uwagę trasy przez północną część Atlantyku, bo „tradycyjne” drogi dotarcia na nią były coraz lepiej patrolowane, a ryzyko pomyłkowego ataku U-Boota stawało się coraz większe. Na jej niekorzyść przemawiały także zalety skorzystania z baz na wybrzeżu Francji w postaci krótszej drogi na „łowiska” i warunków pogodowych, które również zapewniały skrytość rejsu, ale nie niosły ze sobą groźby awarii i nie odbijały się tak na stanie załogi.
2 grudnia Thor opuścił Wilhelmshaven z torpedowcami 2. Flotylli – były nimi T2, T4, T7 i T12[iii]. Nazajutrz wieczorem osłaniany także przez trałowce zawinął do Boulogne. Brytyjczycy, nie mając odpowiednio wczesnych informacji o rejsie, nie podjęli żadnej kontrakcji, odnotowali jedynie wykrycie przez radar „dużej jednostki nawodnej i kilku mniejszych”, które minęły Calais, a potem weszły do wspomnianego portu. Gdy wywiad doniósł, że to rajder, przyjęto, że następnej nocy ruszy dalej. Ponieważ ówczesny stan sił Royal Navy w bazach nad kanałem La Manche był kiepski, próbę przechwycenia go podjęły tylko niszczyciel eskortowy Tynedale i cztery kutry patrolowe wysłane w pobliże przyl. Barfleur, para ścigaczy, skierowana pod przylądek La Hague[iv] i pięć ścigaczy czekających niedaleko. Akcja nie przyniosła żadnego rezultatu, a potem pogorszenie się pogody i inne zadania nie pozwoliły na kolejne próby. W rezultacie Thor bez przeszkód dotarł 16 grudnia do Brestu, a nazajutrz, razem z m.in. T2 i T4, znalazł się w La Rochelle.
[i] Skrót od Handelsstörkreuzer – krążownik do zwalczania jednostek handlowych.
[ii] Sperrbrecher (niem. przerywacz zagród [minowych]) – jednostka pływająca o wzmocnionej konstrukcji, torująca drogę innym. Sperrbrechery wykorzystywane podczas II wojny światowej, bardzo różnych wielkości, miały na pokładzie generatory pola magnetycznego i w miarę upływu czasu coraz silniejsze uzbrojenie plot.
[iii] W niektórych materiałach wymieniany jest także T14.
[iv] Przylądek stanowiący północno-zachodni koniec półwyspu Cotentin (Normandia)
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 3/2018