Polska Marynarka Wojenna – 100 lat i co dalej?

Polska Marynarka Wojenna – 100 lat i co dalej?

Andrzej Makowski

28 listopada 2018 roku minie sto lat od momentu utworzenia dekretem nr 155, Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego „Marynarki Polskiej”, zatem wydawać by się mogło, że poszukiwanie odpowiedzi na tak postawione pytanie jest pozbawione sensu, skoro ten rodzaj Sił Zbrojnych istnieje i funkcjonuje. Ponadto, okrągła 100. rocznica powinna skłaniać raczej do pozytywnych refleksji, podsumowań, jubileuszowych uroczystości czy planów na przyszłość (będziemy z pewnością świadkami tego rodzaju wydarzeń), jednak obserwując „postępy” Planu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP (PMT SZ RP), w tym Programu operacyjnego – zwalczanie zagrożeń na morzu na lata – 2013- 2022/2030, trudno zachować optymizm, co do jej przyszłości.

Co więcej, w odniesieniu do Marynarki Wojennej można nawet użyć stwierdzenia, że im bardziej powyższy program był realizowany, tym bardziej nie istniał. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że uchwałą nr 168 Rady Ministrów z 20 października 2017 roku został on uchylony, natomiast 4 czerwca 2018 roku Rada Ministrów przyjęła uchwałę w sprawie Szczegółowych kierunków przebudowy i modernizacji technicznej Sił Zbrojnych na lata 2017-2026. Następnym krokiem ma być wydanie zarządzenia wdrażającego w życie program rozwoju Sił Zbrojnych oraz planów pochodnych, w tym Planu Modernizacji technicznej na lata 2017-2026. Wspomniana uchwała jest dokumentem niejawnym, co też stanowi jakieś rozwiązanie. Ponieważ PMT SZ RP, w tym jego część morska, zdążył już zadomowić się w opinii publicznej, natomiast nowego z przyczyn oczywistych nie znamy, to w dalszej części niniejszego opracowania będziemy posługiwać się zapisami dokumentu wcześniejszego.

 

W kwestii spraw morskich Polski funkcjonuje w przestrzeni publicznej kilka dokumentów o różnej wadze i znaczeniu, należą do nich: „Polityka morska RP do roku 2020 (z perspektywą do 2030 roku)” [2015 rok], „Koncepcja rozwoju Marynarki Wojennej do roku 2030” [2012 rok], wspomniany już „Program operacyjny – zwalczanie zagrożeń na morzu – 2013-2022/30” [2013 rok], „Strategiczna koncepcja bezpieczeństwa morskiego Rzeczypospolitej Polskiej” [2017 rok] oraz „Koncepcja obronna Rzeczypospolitej Polskiej” [2017 rok]. Przywołane dokumenty były przygotowywane przez różne środowiska (zespoły), co dziś skutkuje brakiem „wspólnego mianownika” w odniesieniu do rozpatrywanego w tytule artykułu problemu. Tak więc pierwszy z dokumentów, przygotowany przez Międzyresortowy zespół do spraw polityki morskiej RP, w ogóle nie porusza problemu Marynarki Wojennej w polityce morskiej państwa, po prostu ona nie istnieje, nawet w wymiarze gospodarczym. Drugi dokument, opracowany przez Sztab Generalny WP, jak można sądzić, posłużył jako podstawa do opracowania „Programu operacyjnego – zwalczanie zagrożeń na morzu”…, gdyż nie pojawia się po 2013 roku w żadnych opracowaniach. Natomiast wymieniony program „rządowy” (z 2013 roku) jest z dużym wysiłkiem i trudnościami realizowany (ORP Kormoran II, dwa nadbrzeżne dywizjony rakietowe, zamówienie na dwa kolejne Kormorany oraz sześć holowników), chociaż trzeba od razu zaznaczyć, że w odniesieniu do Marynarki Wojennej (MW) był on od samego początku zdecydowanie niedoszacowany pod względem finansowym, jak również nie uwzględniał realnych możliwości polskiego przemysłu okrętowego. Kolejny dokument był wynikiem współpracy Biura Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) z grupą entuzjastów rozwoju MW, wywodzących się z Akademii Marynarki Wojennej, Rady Budowy Okrętów oraz Instytutu gen. Józefa Hallera. Powstał dzięki mało dziś popularnej pracy społecznej oraz bezpośredniemu wsparciu oraz kierowaniu pracami przez BBN. Został podpisany przez Prezydenta RP, Zwierzchnika SZ i Szefa Biura. Główny cel jaki przyświecał grupie autorskiej można określić jako przełamanie intelektualnego impasu w kwestii systemowych rozwiązań dotyczących działania państwa w obszarze bezpieczeństwa morskiego, w szczególności zaś w zakresie przeznaczenia i wykorzystania polskich sił morskich oraz planowania ich rozwoju. Ostatni z wymienianych dokumentów stanowi pokłosie Strategicznego Przeglądu Obronnego z 2016 roku i został w całości opracowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej (MON).

Analiza ostatnich trzech wymienionych wyżej dokumentów wskazuje, że mamy do czynienia z trzema różnymi koncepcjami rozwoju MW, które umownie możemy nazwać:

 - w odniesieniu do dokumentu Rady Ministrów RP – koncepcją kontynuacji ewolucyjnego rozwoju MW – Bałtyk plus, która w efekcie podtrzymuje dotychczasowy model floty, wymieniając jednostki stare na nowe, co możemy określić jako flotę kontynuacji;

-  w odniesieniu do dokumentu BBN – koncepcją przełomu, nowego otwarcia, budową floty dostosowanej do istniejących zagrożeń, ale również i wyzwań współczesnego świata, „szytą” na miarę ambicji i możliwości rozwijającego się państwa;

-  w odniesieniu do dokumentu MON – koncepcją budowy floty – Bałtyk minus, marynarkę ograniczoną do okrętów podwodnych i nadbrzeżnych systemów walki, „przywiązaną” do Wybrzeża oraz Bałtyku, przeznaczoną wyłącznie do wykonywania zadań odstraszająco-antydostępowych związanych z konfliktem zbrojnym (w ramach połączonej narodowej operacji obronnej). Jest to model o niespotykanym w dotychczasowej praktyce międzynarodowej (szczególnie w NATO) kształcie, gdyż przewiduje samowystarczalność obronną (?) oraz nie podejmuje problemu operacji wspólnych, a także proponuje nowatorskie rozwiązania w zakresie operacyjnego użycia klasycznych okrętów podwodnych.

Przedstawione powyżej koncepcje dowodzą, że od 1991 roku (rozwiązanie Układu Warszawskiego), cywilna kontrola nad wojskiem sprawowana przez kolejnych ministrów obrony przez 27 lat, nie potrafiła wypracować czy stworzyć sensownego systemu planowania rozwoju SZ, w tym MW. Trudno też zauważyć ciągłość realizacji planów w tak ważnym segmencie, jak obrona narodowa, zwłaszcza jeśli były one przygotowane przez poprzedników, chociaż ich korekta jest z reguły nieunikniona, co wynika ze zmieniających się uwarunkowań i możliwości finansowych. Warto również dostrzec, że dokument Rady Ministrów RP, w którym ujęto finansowanie poszczególnych programów modernizacyjnych nie zawiera rozwiązań alternatywnych na wypadek ograniczonych możliwości finansowych, nie określa również priorytetów w poszczególnych programach operacyjnych. Trudno też jednoznacznie stwierdzić, jakie zadania miałby wykonywać zmodernizowany na jego podstawie model floty. Główną jego zaletę stanowi fakt, że w ogóle powstał. Szczególny natomiast niepokój budzi niezwykle bierna postawa kierowniczej kadry MW w omawianym okresie. O ile niepodejmowanie poważniejszych działań reformatorskich w pierwszych latach po 1989 roku da się jeszcze jakoś usprawiedliwić, o tyle późniejsze oczekiwania, że w nowej sytuacji (szczególnie po roku 1999) decydenci polityczni sami określą w stosunku do MW swoje polityczno-militarne oczekiwania, trąci naiwnością. To pasywne oczekiwanie doprowadziło do sytuacji, że MW permanentnie traciła na znaczeniu, stała się zakładnikiem i przedmiotem partykularnych rozgrywek, pozbawianym podstaw niezależności oraz tożsamości (szczególnie po reformie systemu kierowania i dowodzenia SZ) i coraz bardziej spychanym na margines, aż wreszcie po latach, kolejna ekipa decydentów stwierdziła, że w klasycznym natowskim modelu nie jest ona naszemu krajowi potrzebna. W tej sytuacji dokument opracowany przez BBN należy uznać za udany, ale spóźniony o dwie dekady – nie było po prostu zapotrzebowania na tego rodzaju opracowanie. Autorowi artykułu nie są również znane żadne oficjalne prace podjęte w środowisku MW w omawianym okresie, związane z modelem floty w nowych uwarunkowaniach geopolitycznych, z wyjątkiem indywidualnych opracowań i prac kwalifikacyjnych, z reguły znanych tylko w wąskim kręgu odbiorców, a nie przez decydentów politycznych czy członków Sejmowej Komisji Obrony Narodowej (parlamentarzystów). Natomiast bez żadnych wątpliwości możemy założyć, że za stagnację procesu odnowy floty wojennej, a nawet storpedowanie „świetnie” zapowiadających się programów „Orka”, „Miecznik” i „Czapla” będzie oskarżana przez kierownicze kręgi MW i mass media – Strategiczna koncepcja bezpieczeństwa morskiego RP – firmowana przez BBN. Nikt przecież w ogólnym szumie medialnym nie będzie się zastanawiał nad problemem, że średniej klasy okręt buduje się w Polsce 17 lat (i końca nie widać), procedura pozyskania holownika trwa 6 lat, a odpowiedzialne instytucje w MON nie przedstawiły, zatem można przypuszczać, że i nie przeprowadziły audytu stoczni, mających te supernowoczesne okręty budować. Dlaczego nie uczymy się od najlepszych? W krajach NATO (a do niego należymy) okręt buduje się „wokół” systemów uzbrojenia i to sensory i efektory decydują jaki powstanie okręt. Tymczasem u nas budujemy jednostkę o wyporności „X” i długości 90 m (tak, aby zmieściła się w hali Stoczni Wojennej), a potem próbujemy upychać systemy uzbrojenia i kierowania walką (najlepiej żeby były krajowe, ale niekoniecznie takie, jakie są potrzebne do budowania zdolności okrętu). Nikt również nie słyszał o tworzeniu programów dla wymienionych projektów, w celu wdrożenia ich do służby operacyjnej, a powinny być tworzone równolegle, już w momencie podjęcia prac projektowych. Brak jest również określonego „rynku” czy zespołów analityków, zajmujących się „sprawami rozwoju MW” w sposób ciągły, których opracowania stanowiłyby podstawę do podejmowanych decyzji. Mamy natomiast ciągłe ścieranie się poglądów (często nie wiadomo gdzie generowanych) i ogólny brak konsensusu w myśl zasady, moje jest najlepsze, nie mówiąc już o działalności wszelkiej maści lobbystów.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 7-8/2018

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter