Principe de Asturias
Marcin Chała, Dariusz Czajkowski
Principe de Asturias
Jedyny lotniskowiec Armada Espanola
Działania morskie prowadzone podczas drugiej wojny światowej ugruntowały pozycję lotniskowca jako broni niezwykle efektywnej i uniwersalnej. Wpłynął na to bardzo szybki rozwój lotnictwa, a co za tym idzie skokowy wzrost zarówno prędkości, jak i siły uderzeniowej nowo budowanych samolotów. Ewolucja ta doprowadziła do prawdziwego „boomu” tej klasy okrętów, zwłaszcza w okresie powojennym, który bynajmniej nie był spokojny, bowiem świat stanął na granicy kolejnego konfliktu – trwającej ponad 40 lat zimnej wojny.

Lotniskowce, z racji swojej wielkości oraz skomplikowanej konstrukcji, są jednostkami, na które mogą sobie pozwolić tylko najbogatsze kraje świata. Obecnie jedynym państwem utrzymującym w czynnej służbie lotniskowce uderzeniowe – „pływające miasta” o niemalże nieograniczonym promieniu działania i ogromnych możliwościach bojowych – są Stany Zjednoczone. Innym, mniej zamożnym krajom, pozostało poszukiwanie przysłowiowego złotego środka pomiędzy efektywnością a kosztami. W ten sposób powstały okręty znacznie mniejsze od swoich amerykańskich „braci”, często określane mianem krążowników z ciągłym pokładem lotniczym, lub lotniskowców eskortowych. Tą „tańszą” drogą poszły m.in.: Wielka Brytania (okręty typu Invincible,), a także Związek Radziecki (krążowniki lotnicze proj. 1143 Kriecziet`), Tajlandia (Chakri Nareubet), Włochy (Giuseppe Garibaldi) oraz Hiszpania (Principe de Asturias). W niniejszym artykule przedstawiona zostanie sylwetka ostatniej z wyżej wymienionych jednostek.
Historia powstania
Początki hiszpańskiego lotnictwa morskiego sięgają wczesnych lat minionego wieku, kiedy to w 1917 roku ówczesny dowódca MW – adm. Flórez y Carrió ustanowił fundację mającą na celu powołanie lotnictwa marynarki wojennej. Wydarzeniem będącym w istocie krokiem milowym na drodze rozwoju tego odłamu sił zbrojnych była zbrojna interwencja w Afryce, w wyniku której postanowiono przebudować do roli lotniskowca jednostkę o nazwie Espana Numero 6. Przebudowa zakończona została w maju 1922 roku, a okręt otrzymał nazwę Dedalo. Na kolejny krok w rozwoju lotnictwa morskiego trzeba było czekać aż do 30 sierpnia 1967 roku, kiedy to Stany Zjednoczone wypożyczyły Hiszpanii na okres pięciu lat stary lotniskowiec USS Cabot (określany w US Navy jako śmigłowcowiec) 1. Okręt otrzymał historyczną już nazwę Dedalo, numer burtowy PA01 (zmieniony w 1980 r. na R01) oraz desygnowano go na jednostkę flagową Armada Espanola (hiszpańska MW). Dedalo stał się oficjalnie własnością Hiszpanii 5 grudnia 1972 roku, kiedy to został odkupiony od Amerykanów.Pod koniec 1973 roku MW Hiszpanii przeprowadziła na pokładzie Dedalo szereg prób z wykorzystaniem brytyjskich samolotów Harrier. Samoloty dokonały kilkunastu startów i lądowań na pokładzie lotniskowca (zarówno pionowych, jak i skróconych), wykorzystano pokładowe podnośniki, a także przeprowadzono symulowane ataki na holowany za lotniskowcem cel. Wszystkie wspomniane próby zakończyły się na tyle obiecująco, że sztab MW podjął decyzję o wprowadzeniu Harriera jako podstawowej maszyny lotnictwa morskiego hiszpańskiej MW (Flotilla de Aeronaves). Pierwsze 24 sztuki dotarły do Hiszpanii w 1976 roku. Hiszpańscy decydenci tak bardzo „polubili” lotniskowce, że na początku lat 80. rozważano przeprowadzenie zakrojonej na szeroką skalę modernizacji Dedalo, a także utrzymanie go w aktywnej służbie wraz z nowo budowanym Principe de Asturias. Jednakże koszty eksploatacji Harrierów okazały się znacznie wyższe, niż początkowo zakładano, w związku z czym postanowiono pozostawić w służbie tylko jeden lotniskowiec. Dedalo został wycofany 5 września 1989 roku w Nowym Orleanie (początkowo przeznaczony na okręt muzeum, ostatecznie złomowany 9 sierpnia 1998 r. w Brownsville). Projekt nowego hiszpańskiego lotniskowca oparty został na opracowanym w USA programie budowy niewielkich lotniskowców eskortowych, określanych mianem SCS (Sea Control Ship), który wykorzystywał pozytywne doświadczenia z eksploatacji okrętów typu Guam. Wstępnie Amerykanie planowali budowę ośmiu SCS o wyporności około 12 000 ton każdy – program jednak upadł w połowie lat 70. W 1976 roku rządy USA i Hiszpanii podpisały memorandum, na mocy którego amerykanie zgodzili się udostępnić szczegóły projektu SCS wraz z całą niezbędną pomocą techniczną i materiałową.
Ciąg dalszy w numerze