Przełom w Bitwie o Wielką Brytanię

 


Robert Michulec


 

 

 

Przełom w

 

Bitwie o Wielką Brytanię

 

 

Przyjmując dla uproszczenia, że doszło do czegoś, co nowy premier Wielkiej Brytanii, Winston Churchill, nazwał Bitwą o Wielką Brytanię już pod koniec czerwca, a więc nim któraś ze stron w ogóle ją jeszcze rozpoczęła, wypadnie tu podkreślić, że nie był to konflikt lotniczy o określonym początku i końcu. Co więcej, dla władz brytyjskich ważniejsze od walk powietrznych było dążenie do odbudowania sił własnych, zebranie rezerw, przywiązanie do siebie sojuszników i zniechęcenie świata do nieprzyjaciela. Ten ostatni cel najlepiej było osiągnąć poprzez udramatyzowanie właśnie hamujących zmagań. Doskonale temu służył obraz walki Dawida z Goliatem: słabych Brytyjczyków samotnie broniących demokracji przed potęgą średniowiecznej tyranii.


 
 


Do rozpropagowania takiego wizerunku z sukcesem była potrzebna jednak większa aktywność lotnicza III Rzeszy. Przywództwo Wielkiej Brytanii na przełomie czerwca i lipca 1940 r. doskonale zdawało sobie sprawę, że była to tylko kwestia czasu. Wypatrywano zbliżającej się ofensywy lotniczej, albowiem Niemcy nie mieli żadnych innych możliwości działania. Z punktu widzenia nowych władz Wielkiej Brytanii dobrze było jednak, aby te zaczęły się jak najszybciej. Kłóciło się to z oczekiwaniami dowództwa Fighter Command, które raczej byłoby bardziej szczęśliwe z jak najdłuższego odwlekania ich w czasie. Gen. Hugh Dowding, skupiając się na kwestiach operacyjnych formacji podległej jego komendzie, zasadnie argumentował już w sierpniu 1940 r., że samymi działaniami obronnymi nie da się wygrać wojny. Wojny, a nie Bitwy o Wielką Brytanię, o losy której był raczej spokojny. Przekonywał zatem o konieczności rzucenia przeciw Niemcom Bomber Command, aby w ten sposób zrekompensować ciągły nacisk Luftwaffe na Fighter Command i wspólnymi siłami pokonać przeciwnika w racjonalny sposób. Na rządowych salonach doskonale zdawano sobie jednak sprawę, że Wielka Brytania nie mogła przedsięwziąć inicjatywy w tej materii. Bombardowania terytorium Niemiec i Anglii trwały już od tygodni, ale miały one charakter wyłącznie militarny – tak je przedstawiano mediach. Rozumiano, że był potrzebny przełom, pozwalający na zapoczątkowanie nowego otwarcia w walkach, prowadzącego do zaognienia konfliktu.

Po kapitulacji Francji Niemcy dokonali manewru swymi lotniczymi siłami, zajmując pozycję do działań ofensywnych przeciw Wielkiej Brytanii. Przygotowywanie jednostek do akcji szło jednak dosyć powoli. Po ponad miesięcznych zabiegach organizacyjnych, zapoczątkowanych w ostatnich dniach czerwca, Luftwaffe została w dużym stopniu przygotowana do przeprowadzenia głównego uderzenia lotniczego na Wielką Brytanię. Pomimo niemożliwości zapewnienia pełnego zabezpieczenia logistycznego, zdecydowano się na rozpoczęcie działań na pełną skalę z powodów presji sytuacji politycznej. Niemcy przez cały lipiec 1940 r. siedzieli nad kanałem La Manche i nielicząc nawiązania kontaktu bojowego z RAF, nie robili niemal nic, ponieważ nie mieli środków ku szerzej zakrojonym działaniom wojennym. Brytyjczycy nie czekali na nich i 10 lipca 1940 r. ogłosili początek zaanonsowanej już uprzednio przez Churchilla Bitwy o Wielką Brytanię. Postąpiono tak pomimo tego, że przywództwo państwa i dowództwo sił zbrojnych wiedziało ze źródeł wywiadowczych, że Luftwaffe nie dokończyła jeszcze przegrupowania. Po kilku naradach ze swoimi najwyższymi podwładnymi, marszałek Hermann Göring pod koniec lipca 1940 r. przeforsował w końcu swój punkt widzenia, przekonując ich do przeprowadzenia ofensywy lotniczej przeciw Wielkiej Brytanii w takiej sytuacji, jaka wówczas istniała. W tym czasie naczelny dowódca Luftwaffe sam znajdował się pod presją uciekającego czasu, co notorycznie przypominał mu Hitler, pytający o możliwości działania Luftwaffe po tym, jak Brytyjczycy odrzucili jego wspaniałomyślną ofertę pokojową. W konsekwencji, wraz z trzecią dekadą lipca ruszyło ostateczne planowanie operacji „Adler”. Co ciekawe, operacja nie miała wyznaczonego celu. W dyrektywach do akcji mówi się wyraźnie o zwalczaniu wielu różnorakich obiektów militarnych: infrastruktury RAF, wojennej i cywilnej floty Imperium, a nawet celów armijnych i komunikacyjnych. Podstawowym założeniem było dążenie do zwalczania lotnictwa myśliwskiego RAF i ewentualnie wywalczenia czasowej przewagi w powietrzu nad Anglią, w zasadzie jako potencjalnego wstępu do operacji desantowej.

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo Numer Specjalny 12

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter