Przygotowania do moskiewskiej defilady zwycięstwa

Przygotowania do moskiewskiej defilady zwycięstwa

Tomasz Szulc

Po niemal dwóch dekadach skąpego finansowania z budżetu i znikomo małych zamówień ze strony własnego Ministerstwa Obrony, rosyjski przemysł zbrojeniowy od kilku lat odzyskuje nadzieję na rozwój. Wzrost cen ropy naftowej i gazu ziemnego na początku XXI wieku i zmiana politycznego kursu najwyższych władz Federacji Rosyjskiej spowodowały wznowienie dopływu środków i pojawienie się nowych zamówień na uzbrojenie. Gdyby to nie nastąpiło, większość firm rosyjskiego sektora zbrojeniowego musiałaby ostatecznie zbankrutować, a Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej albo pozostałyby na technicznym poziomie końca lat 80. ub. wieku, albo musiałaby kupować uzbrojenie i sprzęt wojskowy za granicą.

Okazało się jednak, że powrót do dawnej świetności nie jest łatwy. Po pierwsze, wiele rosyjskich firm utraciło konkurencyjność: ich park maszynowy fatalnie się zestarzał, podobnie, jak zespoły konstruktorów i technologów nie zasilane przez kolejne pokolenia inżynierów. Wiele fabryk i ośrodków naukowo-badawczych przestało istnieć, jeszcze więcej znalazło się poza granicami Rosji z chwilą rozpadu ZSRR i współpraca z nimi - w większości przypadków - albo została znacząco ograniczona, albo w ogóle ustała. Po trzecie wreszcie, na świecie dokonał się w ciągu tych 20 lat ogromny postęp, głównie w dziedzinie elektroniki i informatyki, a więc zaistniała konieczność nie tylko powrotu do stanu sprzed kryzysu, ale i nadrobienia ogromnych zaległości.
Tylko nieliczne rosyjskie firmy były przez ten czas w stanie choćby częściowo nadążać za światem. Działo się tak wyłącznie za sprawą kontraktów eksportowych, z których zysków niewielką część przeznaczano na badania i rozwój. Nadal jest także wiele dziedzin, w których można wykorzystać dorobek z lat schyłku ZSRR – niektóre, zainicjowane wtedy prace wyraźnie wyprzedzały swoją epokę. W praktyce większość nowych wzorów sprzętu dla SZ FR, których produkcję rozpoczęto w ciągu ostatniej dekady, ma mocne korzenie w czasach ZSRR.
Przywódcy Rosji zapomnieli jednak najwyraźniej, że przez 20 lat prac rozwojowych niemal nie prowadzono, a „zadieł” (jak mówią Rosjanie o intelektualnych zapasach z przeszłości) niemal się wyczerpał. Stąd też oczekiwania, że przemysł bez trudu uruchomi produkcję dowolnej kategorii i bardzo nowoczesnego uzbrojenia były nadmiernie optymistyczne. Do kryzysu doszło, gdy prezydent Władimir Putin zarządził udział w jubileuszowej defiladzie z okazji 70-lecia zwycięstwa nad hitlerowskim faszyzmem sprzętu niemal wyłącznie nowej generacji. Pozornie nie było to niemożliwe, gdyż prace nad kluczowymi rozwiązaniami w poszczególnych kategoriach uzbrojenia zainicjowano kilka lat wcześniej, w większości przypadków w latach 2008-2010. Wymagania wobec tego uzbrojenia i sprzętu, postawione przez wojskowych, były jednak na tyle wysokie, że postęp prac okazał się wolniejszy od planowanego. Zamierzenia były zresztą od początku zbyt ambitne i optymistyczne, gdyż niemal wykluczały ewentualność poważnych błędów w projektach i potrzeby ich korygowania w wyniku badań i prób.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 5/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter