Radon sam pierze!


LESZEK ERENFEICHT, JAROSŁAW LEWANDOWSKI


 

 

 

 

Radon sam pierze!

 

 

 

Przed wojną była taka reklama proszku do prania Radion: „Radion sam pierze!”. Kandydat na nowy karabin naszej armii nazywa się wprawdzie Radon (tę nazwę nadali mu nasi Czytelnicy w plebiscycie dwa lata temu) – ale też radzi sobie dzielnie.

 

W przeddzień sierpniowego Święta Wojska Polskiego, 14 sierpnia, Fa bryka Broni w Radomiu zorganizowała prasową premierę prototypów ostatecznej produkcyjnej wersji karabinu MSBS-5,56 w konfiguracji klasycznej, czyli w watowskiej nowomowie „karabinka podstawowego w układzie kolbowym”. Rozwój projektu MSBS-5,56 śledziliśmy bacznie na naszych łamach (STRZAŁ 1, 10/09, 1, 4, 9, 10/10, 7-8, 10-11/11), toteż tu jedynie zajmiemy się historią i po raz pierwszy będzie parę słów o technicznej i konstrukcyjnej stronie nowego karabinu. Konstrukcję przedstawimy z konieczności skrótowo – wiele rozwiązań mechanizmów (zwłaszcza w obrębie suwadła i układu gazowego) nadal oczekuje na patenty i w związku z tym zostaliśmy poproszeni o wstrzymanie się z ich szczegółowym opisem.

 

MSBS-5,56 Radon
Program Modułowego Systemu Broni Strzeleckiej kalibru 5,56 mm zapoczątkowano na przełomie lat 2007/2008 w Zakładzie Konstrukcji Specjalnych Instytutu Techniki Uzbrojenia Wydziału Mechatroniki Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie i jednocześnie w radomskiej Fabryce Broni „Łucznik-Radom” Sp. z o.o. jako projekt badawczo-rozwojowy PBR/15-224/2007/WAT formalnie rozpoczęty 4 grudnia 2007 roku, ale w rzeczywistości trwający już wówczas od kilku miesięcy. Projekt, zatytułowany „Opracowanie, wykonanie oraz badania konstrukcyjno-technologiczne karabinków standardowych (podstawowych) modułowego systemu broni strzeleckiej kalibru 5,56 mm dla Sił Zbrojnych RP” został rozpisany na cztery lata: od 4 grudnia 2007 do 3 grudnia 2010 roku.

Obejmował on pięć głównych zadań. Pierwszym z nich, obliczonym na trzy miesiące (grudzień 2007 – marzec 2008) było „Wykonanie analiz: operacyjnej, ekonomicznej i technicznej oraz opracowanie WZTT na karabinki standardowe (podstawowe) kalibru 5,56 mm MSBS-5,56: jeden zbudowany w klasycznym układzie konstrukcyjnym, a drugi – w bezkolbowym układzie konstrukcyjnym”.

Po raz chyba pierwszy w dziejach polskich konstrukcji broni twórcy zwrócili się przy tej okazji do bardzo szerokiego grona osób z kręgów zarówno docelowych użytkowników wojskowych, jak i cywilnych osób zawodowo zajmujących się bronią (w tym dziennikarzy prasy fachowej) o opinie na temat generalnych założeń programu i szczegółowych rozwiązań przyszłego systemu broni indywidualnej. Wśród zaproszonych do wypowiedzenia się na ten temat byliśmy także my obaj, i z przyjemnością obserwujemy, że znaczna część z rekomendowanych przez nas rozwiązań pokrywa się z ostatecznie zastosowanymi. Czy to sprawa naszego trafnego typowania, czy jedynie zdrowego rozsądku i znajomości zagadnienia przez autorów projektu – to już pozostawiamy ocenie innych. Drugim zadaniem było obliczone na 9 miesięcy (od marca do grudnia 2008 roku) „Opracowanie dwóch projektów demonstratorów technologii”. Pierwsza makieta karabinu w konfiguracji klasycznej (kolbowej) powstała w technologii wydruku trójwymiarowego (rapid prototyping) latem 2008 roku, a publicznie zaprezentowano ją wraz z podobną makietą w konfiguracji bezkolbowej 14 grudnia na seminarium naukowo-technicznym Wydziału Mechatroniki WAT zatytułowanym „Wyniki pierwszego etapu projektu rozwojowego nad polskim Modułowym Systemem Broni Strzeleckiej kalibru 5,56 mm (MSBS-5,56)” (sic!).

Zadaniem trzecim, obliczonym na równo rok, od grudnia 2008 do grudnia 2009 roku, było „Wykonanie dwóch demonstratorów technologii”, czyli produkcja funkcjonalnych modeli metalowych. Jego podsumowaniem była pierwsza publiczna prezentacja demonstratorów
technologii MSBS-5,56K (kolbowego) i MSBS-5,56B (bezkolbowego), mająca miejsce 15 grudnia 2009 roku w Radomiu. Ściśle z tym powiązane było zadanie czwarte, „Przeprowadzenie badań dwóch demonstratorów technologii”, obliczone na 9 miesięcy – do września 2010 roku, po którego wykonaniu demonstratory technologii po raz pierwszy zaprezentowano publicznie na targach MSPO w Kielcach. Ostatnie trzy miesiące trwania projektu poświęcono na realizację zadania piątego, którym była „Analiza wyników badań oraz wybór docelowego układu konstrukcyjnego MSBS-5,56 przez Siły Zbrojne RP”. Założeniem miało być skoncentrowanie wysiłków konstrukcyjnych na konfiguracji wybranej przez wojsko, ale skończyło się na analizie wyników badań.

Wojskowi niestety od początku nie podchodzili do całego projektu entuzjastycznie, traktując go jak typowe „dziecko kapitana Granta” – projekt mniej lub więcej „od czapy”, służący wyciągnięciu grantów od Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego, Nauki i Techniki na finansowanie istnienia wojskowych ośrodków badawczo-rozwojowych. W ich ocenie Beryl miał całkowicie zaspokajać potrzeby armii, a jego nieperspektywiczność specjalnie panom generałom nie spędzała snu z powiek – wszak zgodnie z poglądami z czasów, w których spora część z nich dostawała generalskie gwiazdki, wojny nie wygrywało się już karabinami. Świadomość tego, że karabin z oznaki przynależności do sił zbrojnych wojujących masami czołgów i bombami atomowymi stał się na powrót podstawowym narzędziem pracy żołnierza, zaczęła się powoli przebijać pod zdobne srebrnymi wężykami berety i rogatywki dopiero w wyniku doświadczeń udzia łu WP w misjach w rejony konfliktów asymetrycznych.

 

Nowe otwarcie
Wraz z pojawieniem się demonstratorów rozpoczął się dalszy etap rozwoju konstrukcji, na który spory wpływ miała specyficzna estetyka samych demonstratorów, odznaczających się urodą przyrządów laboratoryjnych – ich przeznaczeniem było przetestowanie w praktyce pomysłów konstrukcyjnych, a nie wygrywanie konkursów piękności. I to było po nich widać, słychać i czuć.

Na WAT powstał w odpowiedzi na podnoszone zarzuty zespół, którym kierował współpracownik Strzału, Adam Gawron. Zadaniem tego gremium było zadbanie o zewnętrzną bryłę nowych karabinów, tak by nie straszyły przyszłych użytkowników i ich ergonomię, by nie wymagały do obsługi półtorametrowych palców z sześcioma stawami. Przy tej okazji okazało się, że tej operacji plastycznej nie da się przeprowadzić bez daleko idącej ingerencji w wewnętrzną konstrukcję – a właściwie zbudowania nowego karabinu. Po kilku miesiącach wytężonej pracy, w czasie której powstało kilkadziesiąt roboczych makiet z plastikowych rurek, pianki poliuretanowej, taśmy maskującej i plasteliny, grupa zaprezentowała wydruki 3D nowej wersji MSBS (i makietę nowego 40 mm granatnika podwieszanego do niego) na spotkaniu 3 sierpnia 2010 roku na WAT. Posypały się zarzuty o skopiowanie ówczesnej ikony karabinowego designu, Bushmastera/Remingtona ACR (ex-Magpul Masada) – co było wyraźnym rezultatem fascynacji Adama tym karabinem. Przy porównaniu 1:1 oka zało się wprawdzie, że chodzi o zwykłe podobieństwo formy, a nie kopiowanie, a po za tym ACR nigdy nie miał wersji bezkolbowej – lecz mimo to zapadła decyzja o dalszym dopracowywaniu makiet. Kolejne wersje prezentowane na targach MSPO wraz z demonstratorami technologii stopniowo odchodziły od wzornictwa ACR, dopracowując się własnych rozwiązań, chronionych dziś 11 wzorami użytkowymi i 7 patentami – a kolejne czekają na ochronę. Zaprezentowane 14 sierpnia prototypy wersji produkcyjnej są już czwartym (albo nawet piątym – co do tego nawet wśród twórców panują rozbieżności) pokoleniem „nowego otwarcia” Radona.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 9/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter