REMUS 100
Maksymilian Dura
REMUS 100
podwodny poszukiwacz
W toczącej się od kilku lat dyskusji na temat przyszłości wojny minowej na morzu jedno jest pewne – pojawiły się nowe i efektywne środki poszukiwania min. Pojazd podwodny REMUS 100 jest idealnym przykładem nadchodzących zmian. I choć system ten nie zastąpi okrętów przeciwminowych, to jednak realizuje zadania, których te jednostki nie potrafią wykonać, a co najważniejsze zrobi to tanio i szybko.
Po co?
Od kilku lat toczy się w polskiej Marynarce Wojennej spór pomiędzy zwolennikami tradycyjnych metod zwalczania min morskich, a tymi którzy chcą wprowadzenia nowych systemów, nie zawsze współdziałających ze specjalistycznymi siłami przeciwminowymi. Ten konflikt ma jednak dobrą stronę. Kormoran – nowy polski niszczyciel min – sprzed pięciu lat i obecnie, to już nie ten sam okręt. Ponadto coraz głośniej mówi się o planach zakupów nowych systemów dla sił przeciwminowych, w tym autonomicznych pojazdów podwodnych AUV (Autonomous Underwater Vehicle). Jeżeli nic nie stanie na przeszkodzie, niedługo grupy płetwonurków- minerów zostaną wzmocnione przez pojazdy bezzałogowe. Nie będzie to łatwe, ponieważ AUV to zupełna nowość w Polsce. Różnią się one zasadniczo od pojazdów podwodnych wykorzystywanych wykorzystywanych przez nasze niszczyciele min oraz okręty ratownicze przede wszystkim tym, że działają samodzielnie, bez łączności z operatorem. Ponadto nasze roboty służą tylko do odszukiwania obiektów podwodnych wcześniej wykrytych innymi środkami obserwacji (np. sonarem okrętowym), a pojazdy autonomiczne wyszukują je same. Ale AUV to również nowość dla większości flot świata. Na przykład, choć nie połączony mechanicznie z okrętem, amerykański pojazd przeciwminowy systemu AN/WLD-1, jest w rzeczywistości sterowany w sposób ciągły radiem, i to zasięg łączności radiowej z operatorem, a nie potrzeby, określa obszar jego działania. W AUV sposób działania wybierany jest przed misją i wszystkie zmiany w jej trakcie muszą być przewidziane w scenariuszu, wcześniej opracowanym i zaimplementowanym w pojeździe. Ponadto AUV po zanurzeniu działa samodzielnie i dlatego musi mieć własny system nawigacyjny, którego pozbawiona jest większość pojazdów zdalnie sterowanych. Oczywiście i w tym wypadku istnieje dużo rozwiązań oraz propozycji – od dużych pojazdów, zdolnych do działania na głębokości 6000 m, do małych, które zapewniają obserwację dna w strefie wód płytkich. To właśnie ten rejon był jeszcze do niedawna akwenem zupełnie niedostępnym jeżeli chodzi o systemy poszukiwania min. W wodach płytkich można było stosować „brutalne” metody pozbywania się zagrożeń – ładunki wydłużone, które detonowały miny. Najczęściej jednak wykorzystuje się płetwonurków-minerów, którzy w wodach płytkich robią niemal to samo, co ich koledzy z lądowych patroli saperskich, tyle że w trudniejszych warunkach. Kłóci się to z założeniem odsuwania ludzi jak najdalej od rejonu zagrożonego, dlatego w wielu siłach morskich trwają intensywne prace nad systemami, które by na to pozwoliły. Ich efektem było m.in. pojawienie się pojazdu REMUS 100, który wszedł już do historii jako pierwszy wykorzystywany w warunkach bojowych AUV.
Ciąg dalszy w numerze