Rosyjskie okręty nawodne XXI w.

Rosyjskie okręty nawodne XXI w.

Tomasz Kwasek

Rosyjska marynarka wojenna przeżywała w ostatniej dekadzie dobry okres – lepsza sytuacja gospodarcza państwa umożliwiła dokończenie projektowania i rozpoczęcie budowy kilkudziesięciu nowych okrętów bojowych podstawowych klas, które częściowo pozwoliły zatrzymać liczebną i techniczną degradację morskiego rodzaju sił zbrojnych.

Rosyjskie biura konstrukcyjne i przemysł stoczniowy opracowują i od wielu lat próbują wdrażać projekty jednostek pływających nowej generacji. O części z nich wiadomo więcej – pierwsze (prototypowe) egzemplarze tych projektów zostały zamówione lub znajdują się na pochylniach w różnych stadiach budowy. Prace przy innych – w tym największych, najdroższych i najbardziej skomplikowanych, takich jak lotniskowiec czy niszczyciele i fregaty nowego typu – zawieszono i nie będą prawdopodobnie wznowione w ciągu najbliższych lat. Wiadomo o tym z ujawnionych fragmentów Państwowego Programu Uzbrojenia na lata 2018-2027. Pierwsze z tych jednostek mają pojawić się dopiero pod koniec dekady, już w czasie obowiązywania nowego planu na lata 2024-2033, nad którym prace rozpoczną się w ciągu najbliższych dwóch lat.

Duże okręty nawodne

Utrzymanie w gotowości jedynego rosyjskiego lotniskowca projektu 11435 Admirał Fłota Sowieckowo Sojuza Kuzniecow jest dla rosyjskich decydentów cywilnych i wojskowych problemem zarówno o charakterze typowo militarnym, jak i prestiżowym. Okręt, który wszedł do służby w 1991 r., po raz ostatni uczestniczył w kampanii w latach 2016-2017, po czym został odstawiony do remontu połączonego z modernizacją. Prace planowano zakończyć w 2022 r., a przedłużenie czasu służby o kolejne 10 lat miało dać czas na pozyskanie następcy. W grudniu 2019 r. na okręcie wybuchł jednak pożar, który spowodował dalsze opóźnienia i wzrost kosztów prac. Wydaje się, że ten ostateczny termin powrotu jednostki do służby nie zostanie dotrzymany. Nie należy spodziewać się także rozpoczęcia realnych prac nad następcą Kuzniecowa. Wprawdzie już od kilku lat prezentowane są dwie koncepcje – pierwsza to projekt 11430 Łamantin, opracowany w Newskim Biurze Projektowo-Konstrukcyjnym z Sankt Petersburga (w skrócie NPKB), i druga projektu 23000 Sztorm (Łogowo) z Kryłowskiego Centrum Naukowo-Badawczego z Sankt Petersburga (w skrócie KGNC) – ale nie ma informacji o czymś więcej niż tylko studia projektowe. Obie koncepcje przedstawiają jednostki o wyporności ok. 85-95 tys. t i długości 320-330 m, z napędem jądrowym, katapultą elektromagnetyczną i grupą lotniczą liczącą nie mniej niż 65 samolotów i śmigłowców. W latach 2017-2019 zaprezentowano dwie inne propozycje lotniskowców z napędem klasycznym, w tym okręt Sztorm-KM z KGNC, mogący pomieścić do 44 maszyn. Potwierdza się zatem pośrednio informacja rosyjskiego resortu obrony, że „budowa nowego lotniskowca rozpocznie się po 2025 r.”.

W sprawie projektu niszczyciela rakietowego w sprawozdaniu Północnego Biura Projektowo-Konstrukcyjnego (w skrócie SPKB) z Sankt Petersburga za 2019 r. ujawniono, że wszelkie prace projektowe zostały wstrzymane. Powodem tej decyzji miał być brak woli Ministerstwa Obrony do kontynuowania programu. Prace analityczne nad nowym oceanicznym okrętem eskortowym rozpoczęto w SPKB we współpracy z kryłowskim centrum KGNC w 2012 r. Na początku 2015 r. ruszyły prace nad projektem wstępnym niszczyciela 23560 Lidier z napędem jądrowym w ramach OKR Szkwał. Dokument sprawozdawczy biura SPKB wskazuje, że jeszcze w grudniu 2016 r., po zakończeniu oceny projektu wstępnego jednostki realizacja prac, przewidzianych na lata 2017-2019, została przez resort obrony wstrzymana. Okręt miał mieć długość ok. 230 m, a wyporność – 14-19 tys. t. przewidywano następujące uzbrojenie: 64 uniwersalnych wyrzutni UKSK 3S14 systemu 3K14 Kalibr-NK dla pocisków manewrujących i przeciwokrętowych, w tym hipersonicznych; 56 wyrzutni systemu przeciwlotniczego dalekiego zasięgu S-500/55R6M Triumfator-M w wersji okrętowej; 16 wyrzutni systemu przeciwlotniczego średniego i krótkiego zasięgu 9K96 Polimient-Riedut; 3 przeciwrakietowe zestawy rakietowo-artyleryjskie Pancyr-M z pociskami rakietowymi krótkiego zasięgu i armatami kalibru 30 mm; system artyleryjski A-192M z armatą kalibru 130 mm oraz do 12 wyrzutni systemu torpedowego Pakiet-NK. Na jednostce planowano również hangar lotniczy z możliwością zaokrętowania dwóch śmigłowców Ka-27M lub Ka-65 Minoga. Prototypowy niszczyciel, z prognozowaną datą wejścia do służby w latach 2023-2025, miał otrzymać nazwę Jewgienij Primakow. W lipcu 2018 r. daty te skorygowano, informując, że okręt będzie budowany po 2025 r.

W przypadku kolejnej klasy okrętów – fregat projektu 22350M – dokumenty tego samego SPKB wskazują, że w 2019 r. zakończono opracowywanie projektu wstępnego jednostki i po jego ocenie, dokonanej w listopadzie tego samego roku, zdecydowano o przekazaniu do Ministerstwa Obrony dokumentacji okrętu wraz z wnioskami co do jego dalszych losów. W sprawozdaniu odnotowano, że zamawiający nie podjął później decyzji o dalszych pracach. W porównaniu z bazowym projektem 22350 nowe rosyjskie fregaty miały mieć powiększone kadłuby o długości zwiększonej ze 135 do 160 m, a wyporność pełna zmieniłaby się z 4500 na 8000 t. Planowano wzmocnienie uzbrojenia rakietowego – do 48 uniwersalnych wyrzutni rakiet systemu Kalibr-NK i do 64 modułów wyrzutni systemu przeciwlotniczego Polimient-Riedut. Bez zmian miało pozostać uzbrojenie artyleryjskie i torpedowe, a powiększony hangar lotniczy powinien pomieścić dwa śmigłowce. Okręty miały otrzymać nowy, zintegrowany maszt dla systemów radiotechnicznych oraz nowe wyposażenie elektroniczne i hydrolokacyjne. W tym kontekście należy zauważyć, że cztery kolejne (od piątej do ósmej) fregaty dla rosyjskiego WMF powstaną według podstawowego projektu; w kwietniu 2019 r. w stoczni „Siewiernaja Wierf” w Sankt Petersburgu położono stępki pod dwie jednostki nazwane Admirał Amielko i Admirał Cziczagow, a w lipcu 2020 r. – pod kolejne dwie, nazwane Admirał Jumaszew i Admirał Spiridonow. Biorąc pod uwagę dostępne informacje, prawdopodobnym jest, że jednostki te będą budowane według zmodyfikowanego, ale jednak pierwotnego projektu 22350.

Korweta Merkurij

Opóźnienie budowy korwet projektu 20385 Griemiaszczij – a następnie faktyczne fiasko tego projektu – spowodowało, że już w czerwcu 2013 r. rosyjskie Ministerstwo Obrony w porozumieniu z dowództwem WMF podjęło decyzję o opracowaniu dokumentacji nowego typu wielozadaniowych korwet z nowymi systemami elektronicznymi i uzbrojeniem, ale przy tym wykonanych z elementów i podzespołów wyłącznie rosyjskich. Projekt jednostek opracowało Centralne Morskie Biuro Konstrukcyjne (w skrócie CMKB) Ałmaz. W kwietniu 2014 r. zawarto umowę pomiędzy biurem konstrukcyjnym a rosyjskim resortem obrony na wykonanie pracy doświadczalno-konstrukcyjnej Projekt 20386, skutkującej opracowaniem i zbudowaniem nowego okrętu.

Korwety wielozadaniowe projektu 20368, przeznaczone do operowania na wodach przybrzeżnych i oceanicznych, mają brać udział w zadaniach ochrony zespołów floty i statków, szlaków morskich czy instalacji wydobywczych, w tym zwalczania okrętów podwodnych, nawodnych i statków powietrznych. Wyporność pełna ma sięgać 3400 t, długość 109 m, szerokość 14 m, a zanurzenie 4,3 m. Planowana prędkość maksymalna to 30 w., zasięg do 5000 Mm, a autonomiczność 30 dób. Załoga ma liczyć ok. 80 ludzi. Merkurij będzie mieć kadłub o smuklejszych niż korwety typów Stierieguszczij/Gremiaszczij liniach, zoptymalizowany do uzyskiwania dużych prędkości marszowych. Jednobryłowa nadbudówka zajmie całą szerokość kadłuba na śródokręciu, a jej krawędzie zrównano w praktyce z górną krawędzią burt – została podwyższona w stosunku do nadbudówki okrętów projektu 20385, dzięki czemu ma większą objętość. W ścia­nach konstrukcji znajdą się anteny głównego systemu radiolokacyjnego oraz urządzeń walki elektronicznej. W związku z tym maszt główny jest relatywnie niewielki i ma lekką konstrukcję – umieszczone tam będą jedynie radary nawigacyjne i anteny urządzeń nawigacyjnych. Siłownia korwety ma składać się z dwóch turbin gazowych o mocy po 20220 kW (27500 KM) oraz dwóch generatorów spalinowo-elektrycznych, napędzanych przez dwa silniki elektryczne po 1600 kW (2200 KM). Turbiny gazowe i silniki elektryczne będą pracować – poprzez przekładnię redukcyjną – na dwie śruby nastawne.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 7-8/2020

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter