Rozwój Sił Powietrznych – lotnictwo taktyczne
W 2023 roku do uzbrojenia Wojska Polskiego weszło pierwszych 12 lekkich samolotów bojowych FA-50, a w tym roku zaprezentowano pierwszy, wyprodukowany dla Polski samolot bojowy piątej generacji F-35A Husarz. Za chwilę rozpocznie się także proces szerokiej modernizacji 48 samolotów bojowych F-16 Jastrząb. O tym, jak będzie przebiegał dalszy rozwój Sił Powietrznych w zakresie lotnictwa taktycznego, na początku listopada br. Tomasz Dmitruk rozmawiał z generałem dywizji pilotem Ireneuszem Nowakiem, Inspektorem Sił Powietrznych w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych.
Tomasz Dmitruk: Panie Generale, może wyjaśnijmy na początku, jaki jest zakres odpowiedzialności Inspektoratu Sił Powietrznych (ISP)?
Gen. dyw. pil. Ireneusz Nowak: To jest dobre pytanie. Kiedy czasami przyglądam się pewnym reakcjom medialnym, czy nawet gdy uczestniczę w posiedzeniach Sejmowej Komisji Obrony Narodowej, to dostrzegam powszechne przekonanie, że ISP w całości odpowiada za Siły Powietrzne i bierze całą odpowiedzialność, a także ma wszystkie narzędzia, żeby Siłami Powietrznymi dowodzić i zarządzać. Tak jednak, niestety, nie jest. Powiem nawet, że ISP jest swoistym cieniem dawnego Dowództwa Sił Powietrznych, które istniało przed 2014 rokiem, a od którego jest około pięć razy mniejszy.
ISP jest ważną częścią Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, dowództwa o charakterze połączonym, częścią skoncentrowaną na obszarze lotnictwa. Do głównych zadań ISP należy zaliczyć: nadzór i prowadzenie szkolenia lotniczego oraz standaryzację procedur i procesów, jeżeli chodzi o operowanie lotnictwa. Drugi ważny obszar to modernizacja i rozwój Sił Powietrznych. Ponadto, ponieważ jestem odbierany w całym NATO jako ekwiwalent Air Chiefa, czyli Dowódcy Sił Powietrznych, to jestem również zapraszany i uczestniczę w pracach Dowództwa Komponentu Powietrznego NATO, Allied Air Command w Ramstein, gdzie reprezentuję Polskę.
Natomiast trzeba sobie jasno powiedzieć, że po 2014 roku nastąpiła fragmentaryzacja Sił Powietrznych. W mojej ocenie, w obecnym systemie kierowania i dowodzenia, Siły Powietrzne są najbardziej rozproszonym rodzajem Sił Zbrojnych, jeśli chodzi o funkcje dowódcze i zarządcze. Podam przykładowo podmioty decyzyjne w tym obszarze. Po pierwsze, jest to Sztab Generalny WP, który odpowiada za długookresowe planowanie, za wizję rozwoju całych Sił Zbrojnych, w tym Sił Powietrznych. Drugim podmiotem jesteśmy my, czyli ISP w ramach DG RSZ. Trzecim, bardzo ważnym podmiotem jest Dowództwo Operacyjne RSZ, które odpowiada za sprawy operacyjne, a więc pełnienie dyżurów bojowych, kontrolę przestrzeni powietrznej oraz operacyjne wykorzystanie lotnictwa wojskowego w misjach poza granicami kraju. Czwarty podmiot to Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych, którego funkcją jest wsparcie logistyczne lotnictwa. Kolejnym jest Agencja Uzbrojenia, która zajmuje się negocjowaniem umów, kontraktowaniem i egzekwowaniem ich wykonania. W końcu mamy najnowszego „gracza na tej szachownicy”, a więc Władzę Lotnictwa Wojskowego, która powstała w Poznaniu, która tworzy się etapowo, ale już niedługo osiągnie pełnię swoich zdolności i zostanie certyfikowana. Ona odpowiada m.in. za Airworthiness, czyli zdatność do lotu, czy standaryzację wszystkich spraw związanych z obsługą statków powietrznych, ale również certyfikowaniem personelu lotniczego i naziemnego. Oczywiście mamy też urząd Ministra Obrony Narodowej, posiadający departamenty zajmujące się lotnictwem. Trzeba przyznać, że takie rozproszenie organizacyjne nie sprzyja lepszej efektywności, a na pewno przedłuża procesy decyzyjne, ponieważ z wieloma podmiotami trzeba te decyzje uzgadniać. Tutaj mogę niestety podać konkretne negatywne przykłady tej sytuacji.
W przypadku samolotów F-16 przez długi czas w mediach trwała dyskusja o tym, dlaczego tak niska jest ich sprawność. Na poziomie taktycznym, tj. baz lotniczych i Skrzydła Lotnictwa Taktycznego wiedzieliśmy od początku, że do 48 samolotów F-16 zakupiono zbyt mało zapasowych silników, tj. tylko pięć egzemplarzy. Były dokładne wyliczenia i strona amerykańska informowała nas o tym, w których latach nastąpi tzw. „dołek silnikowy”, kiedy z tego powodu będzie zmniejszona dostępność samolotów. Mimo to, sprawa ta z powodu zbyt wielu uczestników w procesie decyzyjnym w ogóle nie wypłynęła ponad poziom taktyczny. Dopiero niedawno udało się doprowadzić do tego, że zostały zakupione kolejne silniki zapasowe, co pozwoliło na rozwiązanie problemu silnikowego w zasadzie w perspektywie do końca użytkowania naszej floty Jastrzębi. Dodatkowo w przeszłości podjęto decyzję, że remonty modułów silnikowych na poziomie D (Depot Level), będą realizowane wyłącznie w jednej lokalizacji, tj. Belgian Engine Center w Belgii, które jest podmiotem komercyjnym. Wygenerowało to bardzo duże opóźnienia, jeżeli chodzi o powroty modułów po remoncie, co jeszcze bardziej pogłębiło zapaść silnikową. Ta sytuacja również wymagała podjęcia zdecydowanych działań w postaci dywersyfikacji podmiotów realizujących remonty modułów silnikowych, które obecnie wysyłane są na prace także do USA. Drugim przykładem może być sprawa opóźnienia modernizacji taktycznego systemu przesyłu danych Link 16 samolotów F-16, który dopiero za ok. dwa lata zostanie doprowadzony do nowego formatu.
Od początku procesu transformacji polskiego lotnictwa, a uznaję, że takim krokiem milowym było wprowadzenie do służby pierwszych samolotów F-16, nigdy nie było jasnej, spójnej i konsekwentnie realizowanej koncepcji rozwoju Sił Powietrznych, z określonym stanem docelowym. I dlatego podejmowane dziś decyzje nigdy nie będą optymalne, ponieważ wynikają one w dużej mierze z tego, co się dzieje w konflikcie ukraińskim, są podejmowane pod presją czasu i mają na celu szybkie uzupełnienie brakujących zdolności. Między innymi z powodu braku takiej koncepcji, rozwój lotnictwa taktycznego de facto stanął na zakupie 48 samolotów F-16, co było w mojej ocenie błędem.
W potencjalnym konflikcie to Siły Powietrzne jako pierwsze wejdą do walki. Tymczasem, w mojej ocenie, decydenci traktują Wojska Lądowe bardziej priorytetowo od Sił Powietrznych czy Marynarki Wojennej. Dzieje się tak mimo tego, że warunkiem skutecznej obrony powinna być m.in. zdolność do prowadzenia operacji wielodomenowych, gdzie wszystkie rodzaje Sił Zbrojnych powinny ze sobą współdziałać. Dlaczego Siły Powietrzne są tak istotne dla prowadzenia skutecznej operacji obronnej oraz co jest dla Was najważniejszym celem?
Pytanie bardzo zasadne z bardzo trafną, ale jednocześnie smutną diagnozą. Niestety, wielodomenowość stała się dla wielu pustym słowem-kluczem, ponieważ używają tego słowa nie rozumiejąc, na czym ona tak naprawdę polega. A przecież to operacja wielodomenowa, czy też zdolność do wielodomenowości właśnie, powinna być obecnie naszym podstawowym atutem w stosunku do Federacji Rosyjskiej i moim zdaniem jest kluczem do szybkiego zwycięstwa przy małych stratach. Zatem powinniśmy bardzo poważnie i uczciwie spojrzeć, czy na pewno proporcjonalnie rozwijamy zdolności we wszystkich domenach. Niestety, w operacji wielodomenowej jest tak, że nawet jeżeli któraś z domen jest bardzo silna, ale nie ma potrzebnego w danym momencie wsparcia z innej domeny, to operacja taka może zakończyć się fiaskiem. Jak uczy nas konflikt ukraiński, bez zdolności do operacji wielodomenowych może on być przedłużany oraz być okupiony ogromnymi stratami ludzkimi, stratami w sprzęcie, stratami w infrastrukturze, a w konsekwencji zniszczeniem państwa. Oczywiście my, jak i NATO, nie chcemy takiego konfliktu. Jeżeli doszłoby do sytuacji, w której rzeczywiście będziemy musieli się bronić, to chcemy, aby nasze działanie było zdecydowane, efektywne i zapewniało nam szybkie zwycięstwo, a nie tlący się konflikt.
Kiedy uczy się sztuki wojennej na poziomie operacyjnym, to uzyskanie przewagi w powietrzu jest kluczem do powodzenia działań w innych domenach. Potwierdzam, że w przypadku agresji na Polskę, to Siły Powietrzne będą zarówno pierwszym celem, jak i pierwszym rodzajem Sił Zbrojnych, który będzie wchodził do walki. Oczywiście będziemy wspierani choćby w cyberprzestrzeni oraz przez systemy rozpoznania, ale to skuteczność działań Sił Powietrznych będzie miała kluczowe znaczenie na samym początku konfliktu, kiedy będzie się ważyło, czy przewaga w powietrzu zostanie uzyskana, czy zostanie utrzymana, a także czy zostanie w ogóle osiągnięta zdolność do przetrwania.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 12/2024