Samolot F-22A Raptor. Dekada drapieżnika

Samolot F-22A Raptor. Dekada drapieżnika


Paweł Henski

Zeszłoroczny debiut bojowy samolotów F-22A Raptor jest symbolicznym zwieńczeniem ich pierwszej dekady w służbie operacyjnej. Nie były to łatwe lata. Program okazał się jednym z najdroższych w historii Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Szerokie zastosowanie technologii stealth sprawia, że ich eksploatacja nie jest tania. W 2010 r. kłopoty z instalacją tlenową pilota uziemiły wszystkie F-22A Raptor na cztery miesiące. Wprowadzenie nahełmowego systemu celowania przeciągało się latami. Dopiero w ostatnim czasie rozpoczął się program wyposażenia w system łączności pozwalający ich pilotom na komunikowanie się w powietrzu z innymi typami statków powietrznych. Wszystkie te problemy przechodzą jednak pomału do historii, a F-22A okazały się całkowicie spełniać pokładane w nich nadzieje.

Program budowy samolotu myśliwskiego F-22A Raptor swoimi korzeniami sięga lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, gdy powstała koncepcja zaawansowanego myśliwca taktycznego ATF (Advanced Tactical Fighter). Miała to być odpowiedź na opracowanie przez ZSRR dwóch nowych samolotów myśliwskich: Su-27 i MiG-29. Dowódcy Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych nie chcieli jednak tylko prostej odpowiedzi na sowieckie konstrukcje. Chcieli wprowadzić do służby samolot myśliwski, który „przeskoczy” o generację sowieckie konstrukcje i stanie się zwycięzcą w zimnowojennym wyścigu zbrojeń. Jednakże kiedy powstał prototyp YF-22, był już 1989 r. i kończyła się zimna wojna. Aby nie zmarnować pieniędzy, jakie pochłonął program postanowiono go kontynuować. Na początku lat dziewięćdziesiątych pojawiły się jednak wątpliwości, czy Stanom Zjednoczonym potrzebny jest aż tak zaawansowany myśliwiec. Szczególnie, że koszty programu zaczęły przekraczać zakładany budżet. Gdy w 1994 r. dziennik „The Washington Post” sugerował, że cena pojedynczego F-22A osiągnie 164 miliony dolarów, został ostro skrytykowany za przesadę. Dziennikarze dużo się jednak nie pomylili. W 2009 r. całkowita cena nowego F-22A wynosiła 150 milionów dolarów. Gdy na każdy ze 195 wyprodukowanych egzemplarzy F-22A rozłożyć również koszty opracowania i wdrożenia projektu – cena pojedynczego myśliwca wzrasta do 330 milionów dolarów.
Koszty te miały jednak uzasadnienie. Testy i pierwsze symulowane walki powietrzne wydawały się potwierdzać tezę, że zbudowano najbardziej zaawansowany myśliwiec na świecie. Wymyślony przez producenta – firmę Lockheed Martin – głównie na potrzeby marketingowe termin myśliwiec „piątej generacji” odzwierciedlał jego faktyczne możliwości odróżniające go od innych konstrukcji.
F-22A został opracowany w technologii stealth i jest pierwszym myśliwcem przenoszącym uzbrojenie w komorach kadłubowych oraz wyposażonym w działko pokładowe całkowicie schowane w kadłubie, z którego wysuwa się tylko w chwili strzelania. Niską obserwowalność radarową podtrzymują użyte w jego konstrukcji materiały pochłaniające fale radarowe RAM (Radar Absorbent Material). Nie obejmują całego poszycia. Użyte zostały selektywnie na krawędziach natarcia, załamaniach oraz liniach połączeń technologicznych. Pomimo tego uważa się, że F-22A jest platformą o pełnych możliwościach stealth. Jego odbicie radarowe jest dużo mniejsze niż wielozadaniowego myśliwca F-35 Lightning II, a nawet mniejsze niż u samolotu myśliwsko-bombowego F-117A Nighthawk czy bombowca B-2A Spirit.
F-22A napędzają dwa dwuprzepływowe turbinowe silniki odrzutowe Pratt & Whitney F119-100. Każdy z nich wytwarza ciąg o sile 156 kN. F119-100 jest pierwszym silnikiem turboodrzutowym, w którym zastosowano wentylatory ze zintegrowanymi łopatkami na pierwszym stopniu sprężarki. F-22A może przekroczyć barierę dźwięku i swobodnie utrzymywać prędkość przelotową Ma=1,5 na wysokości 15 tys. metrów. Maksymalna prędkość jaką osiągnięto w F-22A bez użycia dopalaczy to Ma=1,72. Silniki wyposażono w ruchome dysze wylotowe pozwalające na wektorowanie ciągu w płaszczyźnie pionowej. Zachowanie dyszy wylotowych jest sprzężone z układem sterowania, a za ich kontrolę odpowiada cyfrowy system kontroli (FADEC) firmy Hamilton Standard. Wektorowanie ciągu zwiększa możliwości manewrowe myśliwca, który może utrzymywać w locie kąt natarcia 60 stopni.

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 5/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter