Samoloty bojowe przyszłości
Maciej Szopa
Ucieczka do przodu
Samoloty bojowe przyszłości
W czasach kiedy Rosja i Chiny chwalą się prototypowymi samolotami bojowymi piątej generacji i rzucają wyzwanie prymatowi Stanów Zjednoczonych w technice lotniczej, Amerykanie nie pozostają bierni i zapowiadają stworzenie maszyn jeszcze bardziej zaawansowanych. Z jednej strony można się dziwić biorąc pod uwagę kryzys i cięcia budżetowe jakie dotknęły budżet sił zbrojnych tego kraju, z drugiej F-22A Raptor służy już przecież niemal od dekady, a B-2A Spirit od dwóch…
Generacje samolotów myśliwskich liczy się od czasów drugiej wojny światowej, a dokładnie od pojawienia się na świecie myśliwców odrzutowych. Pierwszą generację zapoczątkował pierwszy bojowo używany odrzutowiec, Messerschmitt Me 262 Schwalbe. Samoloty o podobnych parametrach były używane przede wszystkim w czasie wojny koreańskiej, gdzie doszło do pierwszych pojedynków pomiędzy maszynami odrzutowymi. Myśliwce pierwszej generacji przypominały zaawansowane maszyny z napędem tłokowym, różniły się głównie rodzajem zastosowanego silnika i prędkościami, na których dochodziło pomiędzy nimi do starć. Wojna koreańska pozwoliła na uzyskanie licznych praktycznych doświadczeń (F-86 Sabre, MiG-15). W ich wyniku na świecie pojawiły się maszyny drugiej generacji, wyposażone w samonaprowadzające się na podczerwień, proste kierowane pociski rakietowe „powietrze-powietrze”, mające wydłużone kadłuby i cienkie skrzydła w porównaniu z poprzednikami i dysponujące dużą prędkością ponaddźwiękową (F-104 Starfighter, MiG-21, Mirage III).
Lata sześćdziesiąte uważa się za początek dziejów maszyn trzeciej generacji (F-4 Phantom II, MiG-23, Mirage F1). Ich głównym wyróżnikiem było wprowadzenie udoskonalonych kierowanych pocisków rakietowych „powietrze-powietrze” jako głównej broni do walki powietrznej, obiekty naziemne mogły być przez nie zwalczane także za pomocą kierowanych rakiet i laserowo naprowadzanych bomb. Trzecia generacja wiązała się także z dalszym rozwojem awioniki i radarów. Generacja czwarta pojawiła się wkrótce potem – w latach siedemdziesiątych. Jej samoloty miały nad poprzednikami przewagę manewrowości, uzyskaną dzięki wprowadzeniu nowych form aerodynamicznych i aktywnego układu sterowania (fly-by-wire), pojawiły się też cyfrowe komputery i szyny danych. Jej typowymi przedstawicielami stały się myśliwce F-15 Eagle, F-16 Fighting Falcon, Su-27, MiG-29, Mirage 2000).
Piąta generacja była związana przede wszystkim z wprowadzeniem technologii utrudnionego wykrycia (stealth), zawansowanych materiałów konstrukcyjnych (kompozyty) do produkcji płatowca, wprowadzeniem wewnętrznej komory uzbrojenia i – oczywiście – dalszym rozwojem awioniki i lotniczych środków bojowych. Pierwszy myśliwiec tej klasy – F-22A Raptor – miał zostać wprowadzony do użycia na początku lat dziewięćdziesiątych, jednak koniec zimnej wojny, kłopoty techniczne i brak „godnych” przeciwników sprawił, że w służbie pojawił się dopiero w 2005 r. Między 1990 a 2010 r. powstało wiele maszyn określanych jako generacja 4,5. Samoloty takie jak Gripen, Rafale, Eurofighter, czy polski F-16 Block 52+ wykorzystywały wiele rozwiązań właściwych maszynom piątej generacji (m.in. doskonalsze materiały użyte do ich konstrukcji, lepszą awionikę i lotnicze środki bojowe), lecz jednocześnie nie posiadały zaawansowanych własności stealth, czy wewnętrznych komór uzbrojenia.
Sytuacja zaczęła się zmieniać na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku, kiedy prototypy maszyn piątej generacji zaprezentowały Federacja Rosyjska (PAK FA) a potem Chińska Republika Ludowa (J-20, J-31). O własnych programach zaawansowanych myśliwców mówi się także w Japonii, Korei Południowej i Indiach, a ciekawą – choć budzącą wątpliwości – makietę zaprezentował nawet Iran. F-22A Raptor może więc wkrótce przestać być ekskluzywną maszyną, zapewniającą Stanom Zjednoczonym niemal absolutną dominację w powietrzu. Niemal, bo podczas zeszłorocznych ćwiczeń „Red Flag” nad Alaską w symulowanych walkach F-22A Raptor udawało się zestrzeliwać niemieckim Eurofighterom, (chociaż zapewne działo się to przy stosunku strat nadal bardzo korzystnym dla amerykańskiej maszyny). Możliwość wejścia do służby konkurentów F-22A Raptor wywołała w Stanach Zjednoczonych dyskusję na temat potrzeby wprowadzenia do służby maszyny jeszcze bardziej zaawansowanej. Już teraz mówi się o niej jako o samolocie szóstej generacji.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 6/2013