Savoia-Marchetti S.M.79 Sparviero w służbie Królestwa Jugosławii. Cz. I
Boris Ciglić
Królewskie Jugosłowiańskie Siły Powietrzne na skutek zawiłej polityki zagranicznej kraju i zmiennych relacji z europejskimi mocarstwami w chwili agresji państw Osi w kwietniu 1941 roku dysponowały trzema typami nowoczesnych samolotów bombowych: niemieckimi Dornier Do 17Ka, brytyjskimi Bristol Blenheim oraz najnowszymi w arsenale włoskimi trójsilnikowymi Savoia-Marchetti S.M.79 Sparviero.
Sparviero przybywają do Jugosławii
Choć królestwa Jugosławii i Włoch były przeciwnikami w sensie politycznym i militarnym, łączyły je owocne więzi gospodarcze. Wzrost potęgi niemieckiej i fakt, że inne mocarstwa popierały integralność terytorialną Jugosławii, a także zapotrzebowanie na surowce i ambicja rozszerzania wpływów na Bałkanach spowodowały w połowie lat 30. zmianę polityki Benito Mussoliniego. Na razie postanowił odejść od agresywnego stanowiska i zamrozić poparcie dla elementów wywrotowych i radykalnych w społeczeństwie jugosłowiańskim.
Jugosłowianie nie mieli dużego doświadczenia z włoskim sprzętem lotniczym. Wśród 28 zakupionych jesienią 1919 roku z francuskich zapasów Breguetów XIVA2 i B2, sześć było napędzanych silnikami Fiat A-12bis. Niewiele wiadomo o ich służbie, ale pewne jest, że wszystkie zdatne do lotu samoloty zostały ostatecznie ponownie wyposażone w silniki Renault 12Fcx. W pierwszych latach po wielkiej wojnie co najmniej sześć włoskich dwupłatowców rozbiło się lub lądowało awaryjnie w południowosłowiańskim królestwie. Jeden z nich, myśliwiec Ansaldo SVA 5, został przejęty w październiku 1920 roku i wcielony do służby, ale wkrótce potem został utracony w wyniku wypadku. Wiosną 1922 roku dla Pomorsko vazduhoplovstvo (PV, pol. lotnictwo morskie) zakupiono trzy łodzie latające FBA Type H oraz dwie SIAI S.13. Jest bardzo prawdopodobne, że zostały uzupełnione włoskim cywilnym FBA, który został skonfiskowany w tym samym roku. Służba tych maszyn obfitowała w liczne wypadki i trwała zaledwie kilka lat.
Pierwsza włoska oferta samolotów bojowych została przekazana VVKJ w styczniu 1937 roku i obejmowała Caproni Ca.135, Breda Ba.65, Piaggio P.33, SIAI S.79B Sparviero i Fiat BR.20 Cigogna. Być może z powodu dawnej nieufności i uprzedzeń nie była ona poważnie rozważana. Ocieplenie w stosunkach obu sąsiadów nastąpiło wraz z podpisaniem 25 marca 1937 roku umowy o nieagresji i przyjaźni, co stało się wielkim dyskomfortem dla Niemców. W tym samym roku władzom VVKJ zademonstrowano kilka włoskich typów samolotów: Breda Ba.25, Caproni Ca.310 Libeccio, Macchi MC.94 i Nardi FN.305. Pierwszy kontrakt, na 12 egz. Ca.310, został podpisany 22 grudnia. Samoloty dostarczono zgodnie z harmonogramem w nieco ponad sześć miesięcy.
W marcu 1938 roku delegacja VVKJ, na czele której stał ppłk Mihovil Dorčić, odwiedziła zakłady SIAI w Sesto Calende, gdzie dokładnie przyjrzała się linii produkcyjnej Sparviero. W tamtym czasie włoski przemysł lotniczy łaknął udziału w rynku międzynarodowym, a wysiłki te były kierowane przez kontrolowane przez rząd Consorzio Italiano Esportazioni Aeronautiche (CIEA, pol. Włoskie Konsorcjum Eksportu Lotniczego). Pierwszym zagranicznym klientem na Sparviero w Europie była Rumunia, która zamówiła 24 egz. w konfiguracji dwusilnikowej, oznaczonej S.79B. Wykonany 18 kwietnia przelot pierwszego samolotu z Vergiate do Bukaresztu zakończył się tragedią – maszyna rozbiła się w pobliżu wioski Poklek w okolicach Samobora. Zginęli pilot testowy SIAI Adriano Bacula, inżynier pokładowy Luigi Merizzi i rumuński kapitan Dimitrescu. Niemniej jednak loty transferowe kontynuowano, a lotnicy i technicy VVKJ mieli okazję obejrzeć Sparviero z bliska. Wiosną z powodu złej pogody jeden samolot zboczył z kursu i wylądował awaryjnie na lądowisku Košijsko Polje w pobliżu Kruševaca. Wiadomo, że inna Savoia wylądowała awaryjnie na lotnisku w Nowym Sadzie, wzbudzając dużą ciekawość wśród lotników 1. bombarderskiego puku (BP; pol. pułku bombowego). Ostatni S.79B przeleciał nad Jugosławią do Królestwa Rumunii 21 czerwca następnego roku.
Włoski przemysł lotniczy mocno zaznaczył swoją obecność na Pierwszej Międzynarodowej Wystawie Lotniczej, która odbyła się w Belgradzie w dniach 28 maja–13 czerwca. W jego pawilonie wystawiono myśliwce Macchi C.200 Saetta i Fiat G.50 Freccia, samolot szturmowy Breda Ba.88 Lince oraz pasażerski Cant Z.1012, wybór silników produkowanych przez Piaggio i Isotta Fraschini oraz akcesoria lotnicze firm Pirelli, Marelli, Carelli, Dalmine, Safar i ISSA. Na pobliskim lotnisku Zemun (oficjalnie znanym jako lotnisko Belgrad) zaprezentowano samoloty Ba.65, Ca.135, Ca.310, BR.20, P.50 oraz S.79M. Tym ostatnim, o wojskowym numerze seryjnym (Matricola Militare) MM.21389, przyleciała załoga kpt. Tomasso Badino. Maszyna stanęła na wystawie statycznej, podczas gdy zespół akrobacyjny złożony z dziesięciu myśliwców Fiat CR.32bis z 1º i 4º Stormo zaprezentował oszałamiający pokaz w locie.
Negocjacje nasiliły się, gdy Jugosłowianie przezwyciężyli początkową niechęć i wykazali zainteresowanie włoskimi samolotami. W połowie czerwca wizytę w Guidonii złożyli płk Branko Naumović, płk Miloš Živanović, kpt. Ivan Svetlin, kpt. Dragutin Milošević oraz chor. Erzilije Matičić. W sierpniu płk Srbobran Stanojević, szef służby technicznej VVKJ, inż. Emilo Matić, dyrektor Industrija motora Rakovica (Fabryki Silników Rakovica) i jej główny inżynier Slobodan Dobrosavljević odwiedzili liczne zakłady produkcyjne oraz obejrzeli loty pokazowe G.50, C.200 i Ba.88. Ten ostatni typ od pewnego czasu przyciągał szczególną uwagę Jugosłowian, ale wniosek gen. Simovića o jego sprzedaż został odrzucony przez ministra spraw zagranicznych Galeazzo Ciano. Między 10 a 14 października włoscy piloci testowi zademonstrowali w Zemunie możliwości Ba.28 i Meridionali Ro.41. W tym samym miesiącu komisja rządowa została zaproszona na poligon Casarsa, aby obejrzeć skuteczność S.M.79M zrzucających bojowe bomby o wagomiarze 100 kg. Do końca roku poważnie rozważano zakup myśliwców Fiat CR.42 i Macchi C.200.
W styczniu 1939 roku CIEA zaoferowała rozpoznawcze dwupłatowce Meridionali Ro.37, wodnosamoloty Cant Z.501 oraz licencję na Ca.310 w wersji bis i hydro. W następnym miesiącu włoskie Ministerstwo Wojny poleciło ppłk. Mario Piroddiemu, attaché lotniczemu w Belgradzie, poinformowanie swoich gospodarzy, że jest gotowe bez wahania zaoferować jeden ze swoich bombowców pierwszej linii. Zdolny i wytrwały Piroddi kontynuował działania, zwracając uwagę ministra wojska i marynarki Milutina Nedića i szefa VVKJ gen. Milojko Jankovića na charakterystykę i konkurencyjność włoskiego sprzętu lotniczego oraz uważnie wysłuchał, co mają do powiedzenia. Pod koniec marca CIEA wysłała memorandum z ofertą swoich najnowocześniejszych bombowców: BR.20 w cenie 2 332 267 lirów za egzemplarz, Ca.135 (1 972 922 lirów) i S.M.79M (1 929 177 lirów). 26 czerwca władze jugosłowiańskie poinformowały ppłk. Piroddiego, że są skłonne zamówić znaczną liczbę sprzętu, gdyby możliwe było udzielenie kredytu spłacanego surowcami i produktami rolnymi.
W przypadku negocjowanego wówczas półmiliardowego kredytu zakupionych miało zostać m.in. 50 bombowców, najlepiej S.M.79M, przy czym jako drugi wybór wskazano Ca.135. Istniały dwa ograniczenia: wszystkich 50 egz. musiało być tego samego typu, a dwusilnikowa wersja Sparviero była nie do przyjęcia, ponieważ jej osiągi uznano za niewystarczające, a samą konfigurację za niebezpieczną. Niemcy szybko się dowiedzieli o rozmowach, dostrzegając zagrożenie dla swoich interesów. W następnych miesiącach podjęli znaczne wysiłki, aby zapobiec lub przynajmniej wstrzymać jakąkolwiek umowę tak długo, jak to możliwe. Zaangażowany w rozmowy płk. Piroddi był sfrustrowany przeszkodami ze strony konkurencji, sprzecznymi reakcjami z Rzymu oraz zamieszaniem wywołanym przez przedstawicieli różnych firm, które działały na własną rękę. Pomimo wyraźnego wyboru Sparviero, musiał przestrzegać wytycznych Gabinetto del ministro dell'Aviazione (GABAEREO, pol. Gabinet Ministra Lotnictwa), aby oferować i organizować loty prezentacyjne BR.20, Ca.135, Canta Z.1007 i Ca.312! Zdezorientowany, wielokrotnie prosił o wysłanie do Belgradu S.M.79, aż wreszcie 26 kwietnia otrzymał telegram, że CIEA została poinstruowana, aby przygotować S.M.79M do lotu demonstracyjnego.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 11/2021