Sensacyjne odkrycie wraku niemieckiego bombowca

Sensacyjne odkrycie wraku niemieckiego bombowca

Artur Grządziel, Małgorzata Pająk

 

Postęp jaki dokonał sie w dziedzinie penetrowania naszego wewnętrznego „kosmosu” jakim sa morskie głębiny jest niewiarygodny. Pozwala mieć nadzieję, że już wkrótce odnajdziemy wszystko to co kiedykolwiek zgubiliśmy na morzu...

Przez ostatnie trzy dekady, środowisko nawigatorów i hydrografów było naocznym świadkiem rewolucyjnego postępu, jaki dokonał się w dziedzinie badań dna morskiego. Postęp technologiczny dyktowany był żądzą spenetrowania najbardziej niedostępnych części mórz i oceanów oraz chęcią uzyskiwania dokładniejszych i bardziej szczegółowych danych. Naukowcy, geofizycy, producenci sprzętu oraz wykonawcy prac sondażowych korzystają dzisiaj z nowości technologii cyfrowej i zwiększonej dostępności systemów komputerowych o niespotykanej dotąd mocy obliczeniowej.

Przez ponad 2000 lat żeglarze mierzyli głębokości mórz i oceanów za pomocą liny z ołowianym ciężarkiem, opuszczanej z pokładu statku. Zainteresowanie kapitanów statków oraz badaczy morskich głębin skupiało się przede wszystkim na lokalizowaniu niebezpieczeństw nawigacyjnych na płytkich akwenach oraz na bezpiecznym kotwiczeniu. Sonda ręczna była wykorzystywana, prawie do wczesnych lat dwudziestych ubiegłego stulecia, kiedy to naukowcy zastosowali pierwszą echosondę.

W ostatnich latach można zaobserwować burzliwy rozwój techniki, pozwalającej na coraz bardziej wszechstronną penetrację akwenów morskich i eksplorację dna morskiego. Zdecydowanie najszybciej rozwijają się hydroakustyczne metody badania zasobów morskich, które to uważa się za najskuteczniejsze w poszukiwaniu, lokalizowaniu i identyfikacji obiektów podwodnych. Ta wiodąca rola hydroakustycznych środków pomiarowych wynika przede wszystkim z korzystnych właściwości propagacyjnych fal akustycznych w środowisku wodnym. Najszerzej stosowane techniki wykrywania obiektów podwodnych – echosondy wielowiązkowe i sonary boczne – zapewniają dokładne przeszukanie względnie dużego akwenu, w stosunkowo krótkim czasie. Uzyskiwane dzięki nim dane batymetryczne i sonarowe, niosą ogromną liczbę informacji o ukształtowaniu dna morskiego oraz budowie i stanie fizycznym wszelkich obiektów podwodnych.

Największą satysfakcją dla ludzi zajmujących się pomiarami morskimi jest odkrywanie nowych obiektów podwodnych, szczególnie tych dużych, jakimi są wraki statków, okrętów, żaglowców czy samolotów. Jedno z najpłytszych i najmłodszych mórz świata – Morze Bałtyckie – skrywa tajemnice największej katastrofy morskiej. Na dnie Bałtyku, brutalnie doświadczonego przez historię, w promieniu kilkudziesięciu mil morskich, spoczywają ciała tysięcy marynarzy, żołnierzy, kobiet i dzieci. To największy podwodny cmentarz świata. Szczególnie dużo wraków leży na dnie Zatoki Gdańskiej, która w minionych wiekach była akwenem o wyjątkowo dużym natężeniu ruchu. Dno południowego Bałtyku kryje do dziś wiele zagadek, a dzięki różnorodnym metodom badawczym możliwe jest poznanie prawdy ukrytej pod powierzchnią morza.

W polskiej strefie ekonomicznej znajduje się ponad 20 tysięcy obiektów podwodnych. Według różnych szacunków, przeszło tysiąc z nich to wraki. Odkrycie niemieckiego lotniskowca Graf Zeppelin, statków Wilhelm Gustloff, Steuben czy promu Estonia wzbudzały sensację, gdyż oprócz historii, wiązała się z nimi często ludzka tragedia. Płetwonurkowie i pasjonaci historii badają wraki wielu statków i okrętów, które zakończyły swoje rejsy spoczywając na dnie, lecz rzadko mają do czynienia z pozostałościami samolotów. Materiały, z których są wykonane, prędkości z jakimi się poruszają oraz wysokość, z jakiej spadają powodują, że w wyniku katastrofy lotniczej, wraki samolotów zwykle są zdefragmentowane. Tym większą ciekawostkę stanowi odkrycie przez okręt hydrograficzny Marynarki Wojennej ORP Arctowski dobrze zachowanych szczątków niemieckiego bombowca Ju-88 z czasów II wojny światowej...

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 11-12/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter