Shadow Line: Trzy siostry z Uherskiego Brodu
DAVID PAZDERA
Shadow Line:
Trzy siostry z Uherskiego Brodu
Wszystkim się zdawało, że wraz z pojawieniem się plastikowych Duty z mechanizmem spustowym Omega, czas klasycznej linii pistoletów CZ 75 z CZUB dobiegł końca. Wszystkim – poza wiernymi użytkownikami!
Tajemnicą poliszynela jest, że główną pistoletową nowością roku 2013 z Českej Zbrojovki miał być polimerowy P-09. Czasami jednak plany sobie – a życie sobie. Niespodziewanie wielkie sukcesy handlowe CZ P-07 Duty, otwarcie kolejnej filii zagranicznej CZ-Brasil z planowaną budową fabryki w Santa Catarina, zorientowanej głównie na produkcję P-07 – to wszystko sprawiło, że premiera kolejnego „plastikowca”, który mógłby zaszkodzić karierze Duty musiała zaczekać. Zamiast tego firma wraca do korzeni i dokonuje modernizacji pistoletów metalowych, wypuszczając serię trzech modeli Shadow Line, będących powrotem do koncepcji CZ 75 i SP-01 Shadow.
Vox populi, vox Dei
Nagłe „przestawienie wajchy” na metalowe pistolety po ostatnich latach rozwijania konstrukcji z polimerowym szkieletem mogło być dla wielu obserwatorów zaskoczeniem. Liczne autorytety już wręcz postawiły krzyżyk na CZ 75, twierdzono że czas pistoletu braci Kouckých minął bezpowrotnie. Po części do tego zamieszania przyczyniło się ochrzczenie Duty mianem CZ 75 P-07, co sugerowało zmianę generacyjną – choć po prawdzie poza marketingową gadką-szmatką związki obu tych pistoletów nie idą zbyt daleko. Panowała opinia, że przyszłością uherskobrodzkich pistoletów są wyłącznie plastikowce z mechanizmem spustowym Omega.
Może i tak, ale okazało się, że lojalności klientów i popytu na stare, przez lata sprawdzone „siedem-piątki” nie był w stanie zabić nawet wieloletni natarczywy marketing ich następców. Te pistolety dorobiły się licznej i bardzo lojalnej grupy użytkowników-konserwatystów, nie godzących się z nieubłaganymi po stępami nowoczesności. Stare modele trzymały się nadal mocno i generowały sprzedaż, w dodatku z roku na rok rosnącą, podczas gdy oczekiwano raczej spadku pod naporem nowych. Okazało się jednak, że ludzie łakną jednych i drugich, więc zamiast generacyjnej zmiany doszło do rozszerzenia udziału w rynku, bo popyt na jedną grupę pistoletów szkodził sprzedaży drugiej w stopniu zaledwie minimalnym. Jest to kolejne (jeśli jeszcze jakieś było potrzebne) potwierdzenie genialności konstrukcji braci Josefa i Františka Kouckých – ale z drugiej strony, gdyby firma nie dorobiła się udanych kontynuatorów ich dzieła, saga CZ 75 równie dobrze mogłaby się skończyć już wiele lat temu. To właśnie dziełem tych młodych konstruktorów z CZUB był na początku XXI wieku CZ 75 SP-01 Shadow. Pomyślany jako kontynuacja rodziny CZ 75, teraz stał się zaczątkiem nowej generacji pistoletów całkowicie metalowych.
Przy okazji okazało się, że mimo ogólnoświatowej ofensywy kompaktów, najlepiej sprzedającymi się modelami pistoletów CZUB pozostawały tradycyjne duże CZ 75 i 85 z lufami 114 mm. Ten sygnał był na tyle silny, że w końcu powstał nawet przedłużony wariant P-07 Duty, od początku przecież projektowanego jako kompakt – właśnie ów wspomniany na początku artykułu P-09. Ale skoro jego falstart miałby zaszkodzić odmianie kompaktowej, przyszła kolej na szeroko zakrojony lifting „żelazek”.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 11-12/2013