Siły Powietrzne Syrii w wojnie domowej


Marcin Gawęda


 

 

 

 

Siły Powietrzne Syrii w wojnie domowej

 

 

 

Od 2011 r. w Syrii działa antyrządowy ruch zbrojny, o charakterze społeczno-politycznym. Przyczyną jego powstania były skutki dziesięcioletnich rządów „twardej ręki” Baszara al-Asada, syna syryjskiego dyktatora Hafeza al-Asada, który był u władzy przez trzydzieści lat. Inspiracją dla Syryjczyków do protestów, a następnie zbrojnego wystąpienia, były udane rewolucje w Tunezji i Egipcie oraz wojna domowa w Libii.

 

 

Siły Powietrzne Syrii zawsze były w centrum zainteresowania reżimu, a ich wywiad – Idarat al-mukhabarat al-Jawiyya – był jedną z najpotężniejszych i wpływowych sił w kraju. Asadowie byli mocno związani z Siłami Powietrznymi – Syrian Arab Air Force – i mogli na wielu oficerach w nich służących, w znacznej mierze alawitach, polegać. Wywiadem Sił Powietrznych, od 2009 r., kierował alawita i osoba z bliskiego kręgu prezydenta Baszara al-Asada, gen. mjr Jamil Hassan. Od początku rebelii funkcjonariusze Wywiadu Sił Powietrznych przystąpili do działań skierowanych przeciwko opozycji. W kwietniu 2011 r. funkcjonariusze Idarat al-mukhabarat al-Jawiyya zostali wyposażeni w gaz łzawiący i ostrą amunicję i wzięli udział w pacyfikacji antyreżimowych protestów. Według opozycji gen. J. Hassan zginął w sierpniu 2012 r. zabity przez bojowników Wolnej Armii Syrii (FSA – Free Syrian Army).

Na początku 2012 r. Siły Powietrzne Syrii liczyły 40 000 ludzi, a w ich skład wchodziło 45 eskadr lotniczych, wyposażonych w około 580 samolotów i 170 śmigłowców, w tym: 20 eskadr myśliwskich, 6 myśliwsko- bombowych, 1 bombowa i 4 transportowe oraz 14 śmigłowcowych (w tym 5 śmigłowców bojowych, 7 transportowo-bojowych i transportowych, 1 walki elektronicznej i 1 transportu specjalnego). Do tego dochodziło lotnictwo szkolne – 11 eskadr. Na papierze, w sensie ilościowym, Siły Powietrzne Syrii przedstawiają się imponująco, jednak dużą część sprzętu stanowią statki powietrzne starszych typów, które nie są realnym zagrożeniem dla lotnictwa potencjalnych przeciwników – izraelskiego czy tureckiego. Samoloty z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, chociażby MiG-25 i znaczna część MiG-21 (w obu wypadkach eksploatowane w wersjach myśliwskich i rozpoznawczych), w zdecydowanej większości są nieoperacyjne. Kłopoty z częściami zamiennymi oraz normalne zużycie eksploatacyjne płatowców spowodowały, że rzeczywisty stan sprzętu Sił Powietrznych Syrii jest znacznie mniejszy niż wynikałoby to z suchej statystyki. Aby określić ich faktyczny potencjał należałoby więc kierować się nie jedynie liczbą samolotów i śmigłowców, ale szacunkiem ile z tych statków powietrznych jest w pełni operacyjnych. Na przykład lotnisko Tiyas jest jednym wielkim cmentarzyskiem maszyn typu MiG-25. Zdjęcia satelitarne pokazują wiele płatowców odstawionych na bok. Co najmniej 27 samolotów zostało zakonserwowanych, bądź po prostu porzuconych i pozostawionych swojemu losowi. Wielu analityków proponuje, żeby przyjąć, że co najwyżej 30-50% syryjskich statków powietrznych było w chwili wybuchu rebelii w pełni operacyjnych, gotowych do wykonywania zadań bojowych.

Najnowocześniejsze bombowce Su-24MK są w wyposażeniu zaledwie jednej eskadry. Ocenia się, że 819. eskadra z Tiyas ma około 20 operacyjnych Su-24MK. W zależności od źródeł podaje się, że w latach osiemdziesiątych z ZSRR dostarczono 20-24 maszyny tego typu (zazwyczaj pada liczba 20 samolotów), przy czym część z nich została najprawdopodobniej zmodernizowana przed wybuchem rebelii. Według źródeł rosyjskich Syria zawarła z Rosją kontrakt na remont i modernizację 15 bombowców Su-24MK. Zakontraktowane prace miały przeprowadzić Lotnicze Zakłady Remontowe nr 514 w Rżewie. Modernizację zaczęto wykonywać w 2010 r.

Na podstawie założenia, że statki powietrzne typu MiG-29 oraz SA-342L Gazelle nie nadają się do walki z rebeliantami (pierwszy z nich jest klasycznym samolotem myśliwskim, a drugi śmigłowcem uzbrojonym w przeciwpancerne pociski kierowane HOT, dedykowanym do niszczenia opancerzonych wozów bojowych) Joseph Holliday („The Assad regime. From Counterinsurgency to Civil War”) uważa, że przeciwko opozycji reżim może użyć co najwyżej 150 samolotów i 50 śmigłowców. Liczbę tę redukują dodatkowo ograniczenia operacyjne i logistyczne.

Podpułkownik Edward Boxx, obserwator działań lotniczych w syryjskiej wojnie domowej także szacuje, że latem 2012 r. Siły Powietrzne Syrii miały nie więcej niż 200 statków powietrznych zdolnych do akcji bojowych przeciwko rebeliantom – około 150 samolotów i 50 śmigłowców. Jednocześnie zaznacza on, że potencjał bojowy lotnictwa w znacznym stopniu obniżało jego niedoinwestowanie, wyrażające się m.in. w problemach z częściami zamiennymi oraz paliwem. Według szacunków zachodnich analityków średni roczny nalot pilotów syryjskich odrzutowych samolotów bojowych do niedawna wynosił zaledwie 20-25 godzin.

Nieco lepiej miała się sprawa ze śmigłowcami. Według niektórych źródeł w 2008 r. wysłano do Rosji na remont kapitalny i modernizację 20 szturmowych Mi-25 (Mi-24D). Szesnaście zostało zgodnie z kontraktem odnowionych w Lotniczych Zakładach Remontowych nr 150 w Kaliningradzie i wróciło do Syrii w 2011 r. Także nieznana liczba śmigłowców Ka-28 (wraz z Mi-14 wchodzą one w skład jedynej syryjskiej eskadry lotnictwa morskiego) miała zostać poddana w tymże zakładzie remontowi i modernizacji.

Latem 2012 r. został zatrzymany na wodach brytyjskich statek Alaed na pokładzie którego znajdowały się kolejne 3 zmodernizowane w Rosji śmigłowce Mi-25. Statek został zawrócony do Kaliningradu, ale z końcem lipca ponownie wypłynął w morze, tym razem pod eskortą rosyjskich okrętów wojennych. Ostatecznie do Syrii nie dotarł. W prasie zachodniej pojawiła się informacja, jakoby Alaed transportował dużą partię odnowionych Mi-25. Głos w tej sprawie zabrał zastępca dyrektora Federalnej Służby ds. Współpracy Wojskowo- Technicznej Federacji Rosyjskiej Wiaczesław Dzirkali, który stwierdził: O żadne 36 śmigłowców, jakoby dostarczonych Syrii, nie chodzi. Trzy śmigłowce wracały po remoncie zgodnie z kontraktem z 2010 r.

Na niektórych blogach można znaleźć informacje, że na terenie bazy w Czkałowsku (Kaliningrad) znajdowały się w tym czasie jeszcze 4 śmigłowce Mi-25. Należały one do Sił Powietrznych Syrii – miały typowe syryjskie malowanie oraz zakryte znaki przynależności państwowej, numery seryjne oraz arabskie słowo „uwaga”. Istnieją dokumenty, które świadczą o tym, że syryjski reżim zamierzał przewieźć odnowione Mi-25 na pokładzie samolotów transportowych Ił-76. Loty z Rosji miały zostać przeprowadzone z wykorzystaniem irackiej przestrzeni powietrznej. Świadczy to o desperacji władz z Damaszku, w pozyskaniu choćby pojedynczych egzemplarzy Mi-25.

Po raz pierwszy zanotowano aktywność Sił Powietrznych Syrii w drugiej połowie marca 2012 r., kiedy to uzbrojone śmigłowce transportowo-desantowe Mi-8 i Mi-17 pojawiły się nad miastem Azaz, 30 km na północny-zachód od Aleppo, o które toczyły się wielotygodniowe ciężkie walki. Śmigłowce prowadziły ostrzał pozycji rebeliantów z karabinów maszynowych oraz niekierowanych rakiet. Szturmowe Mi-25 były zarezerwowane dla kluczowych operacji w rejonie strategicznie ważnych wzgórz Jabal al-Zawiya (między miastami Idlib i Homs).

Pojawienie się wiosną 2012 r. śmigłowców właśnie na północnym froncie nie było przypadkiem. Doprowadziła do tego aktywność rebeliantów wokół Aleppo i Latakii, a więc w rejonach będących poza zasięgiem zbyt rozrzuconych w tym czasie w terenie syryjskich sił lądowych. Według niektórych analiz użycie śmigłowców miało także zrekompensować zredukowaną mobilność armii, którą rebelianci osiągnęli drogą systematycznego przerywania szlaków komunikacyjnych, czy to stosując improwizowane ładunki wybuchowe, czy to organizując na drogach zasadzki. Aktywność śmigłowców, która zintensyfikowała się w maju 2012 r., miała swoją kulminację 12 lipca, w czasie krwawego powietrzno-lądowego ataku na Tremseh (śmigłowce wspierały wówczas bojówki nieregularnej proasadowskiej milicji – Shabiha – szturmujące wieś). Kiedy ofensywa rebeliantów nabierała rozmachu, a jednocześnie reżim przekonał się, że nie będzie żadnej międzynarodowej sankcji w rodzaju wprowadzenia stref bez lotów, w czerwcu i lipcu aktywność Sił Powietrznych znacząco wzrosła, przy czym bardziej aktywne od śmigłowców były samoloty szkolno-bojowe i bojowe (powodem wprowadzenia ich do działań była stosunkowo mała ilość dostępnych śmigłowców, zwłaszcza szturmowych Mi-25, wobec coraz większych potrzeb operacyjnych). Pierwsze do akcji w rejonie Aleppo weszły szkolno-bojowe L-39, potem dołączyły do nich bojowe MiG-21, MiG-23 i Su-22. W listopadzie 2012 r. został sfilmowany – bodaj po raz pierwszy – uczestniczący w akcji bombowiec Su-24MK. Szacuje się, że w sierpniu Siły Powietrzne Syrii wykonały w rejonie Aleppo około 20 uderzeń z powietrza z użyciem samolotów oraz 10 ataków z użyciem śmigłowców.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 1/2014

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter