Śmigłowce bojowe Bell Textron
Podczas tegorocznego XXIX Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach firma Bell zaprezentowała oferowane Polsce śmigłowiec uderzeniowy AH-1Z Viper oraz wielozadaniowy UH-1Y Venom, a także propozycje w programach FVL. O statusie prac nad kluczowymi projektami opowiedzieli nam obecni na tegorocznej edycji MSPO przedstawiciele firmy: Vince Tobin, wiceprezes wykonawczy ds. kontraktów wojskowych, Steven Mathias, wiceprezes odpowiedzialny za dział Global Military Sales and Strategy (GMSS), a także piloci śmigłowców szturmowych: Joel Best, dyrektor GMSS, oraz John E. Novalis, manager GMSS.
Lotnictwo: Obecnie Bell ma w ofercie dwie podstawowe maszyny przeznaczone dla użytkowników wojskowych: średni wielozadaniowy śmigłowiec transportowy UH-1Y Venom i śmigłowiec bojowy AH-1Z Viper, które promowane są jako tandem.
Vince Tobin: Tym, co faktycznie sprawia, że Viper i Venom są tak udanym tandemem, tj. dedykowaną platformą szturmową i wielozadaniową, jest fakt, że pod względem konstrukcyjnym oba typy mają ponad 87% wspólnych części i podzespołów. W przypadku eksploatacji obu typów zapewniony jest więc wysoki poziom wymienności komponentów. Ułatwia to proces ich wymiany oraz utrzymania i obsługi naszych śmigłowców, zwłaszcza w trudnych warunkach. Co więcej, wspólna belka ogonowa, łopaty śmigła ogonowego, układy przeniesienia mocy i jednostki napędowe zapewniają wysoką dostępność części podlegających wymianie. Czyni to z obu maszyn świetny tandem nie tylko na polu walki, ale również w codziennej eksploatacji. Indywidualnie obie maszyny są zaliczane do najlepszych w swojej klasie na świecie. W przypadku AH-1Z (Zulu) proponowany przez nas śmigłowiec szturmowy jest co najmniej tak samo zaawansowany konstrukcyjnie, jak inne dostępne platformy tego rodzaju. Dotyczy to również bliźniaczego modelu UH-1Y (Yankee).
L: Oba typy H-1 przez wielu kojarzone są jako stosunkowo wiekowe. Ciągle jednak świetnie odnajdują się na współczesnym polu walki.
Vince Tobin: To, że pierwsze modele naszych śmigłowców był użytkowane już w czasie wojny w Wietnamie nie oznacza, że obie współczesne platformy to te same maszyny. H-1 w obecnej formie są bowiem całkiem innymi konstrukcjami, reprezentującymi zupełnie nowy standard wyposażenia. Proszę zauważyć, że AH-1Z oferowany Polsce to jedyny śmigłowiec zaprojektowany i wyprodukowany w XXI w., a do służby został wdrożony 2009 r. Mają najnowocześniejsze wyposażeniem awioniczne z górnej półki. Oryginalnym wymogiem było zbudowanie wiropłatów przeznaczonych dla USMC (US Marine Corps, Korpus Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych) do działań w najsurowszym środowisku, w warunkach morskich, przy możliwym kontakcie ze słoną wodą. Ale tak twardo postawione wymagania sprawiają, że maszyny są odporniejsze także w działaniach przy silnym zapyleniu, niekoniecznie kojarzonym z operacjami lotniczymi nad morzem. Sprawia to, że konkurencyjne do naszego systemy bojowe mogą okazać się mniej niezawodne w ekstremalnych warunkach. Pełna marynizacja to jednak nie jedyna przewaga AH-1Z…
John E. Novalis: Jeśli chodzi o innowacyjność, to warto również odnotować, że nasze platformy były jednymi z pierwszych, w których wdrożono i z dużym powodzeniem zastosowano system uzbrojenia Advanced Precision Kill Weapon System (APKWS), składający się z kierowanych pocisków rakietowych kalibru 70 mm.
L: Większość znajdujących się obecnie w eksploatacji śmigłowców AH-1Z jest faktycznie nowo wyprodukowanych, ale czy część egzemplarzy nie podlegała przebudowie ze starszych modeli?
Vince Tobin: Rzeczywiście, część egzemplarzy powstała na bazie starszych wersji, ale szybko okazało się, że modyfikowanie i dostosowywanie starszych płatowców do nowych standardów było zarówno nieekonomiczne, jak i nierozsądne, ponieważ długoterminowo zdecydowanie bardziej opłacało się ulokować środki w fabrycznie nowe maszyny. W wersji Zulu niemal wszystkie komponenty są zupełnie nowe, nie było więc ponownego wykorzystania komponentów ze starszych maszyn. Powstające na linii produkcyjnej egzemplarze budowane są zupełnie od podstaw z nowych materiałów i zasadniczo tak ten proces wygląda od początku produkcji tego modelu. Co więcej, według nowych norm produkcyjnych wymiary i tolerancje wyrażone są w systemie metrycznym. Wszystkie śmigłowce poprzednich wersji (AH-1W i wcześniejsze) wymagałyby więc znacznych przeróbek. Między innymi wskutek wdrożenia nowej metodologii produkcji zdecydowano więc, że kolejne śmigłowce będą budowane od podstaw.
Steven Mathias: Proces ten objął produkowane przez nas śmigłowce Yankee i Zulu. Wszystkie maszyny, które zostały wyprodukowane w ciągu powiedzmy ostatnich czterech lub więcej lat oraz te, które zostaną wyprodukowane w przyszłości, są kompletowane zupełnie od podstaw. W tej chwili żadne komponenty, które znaleźć można było w poprzednich wersjach, nie są już stosowane w nowych modelach.
L: Obie maszyny mają pod wieloma względami mocno zunifikowane systemy i awionikę.
Vince Tobin: Dokładnie tak, w każdym możliwym wymiarze i aspekcie. Warto wszakże dodać, że pomimo znaczącej modernizacji systemów śmigłowca Yankee nie są one aż tak zaawansowane w porównaniu z tymi, które zastosowaliśmy w szturmowym Zulu.
Steven Mathias: Zasadniczo dotyczy to przede wszystkim systemów celowniczych, ponieważ większość ich komponentów w przypadku UH-1Y jest zbędna. Poza tym zestaw awioniki w obu typach jest bardzo podobny. Oba śmigłowce mają takie same wielofunkcyjne wyświetlacze z tą samą symboliką oraz taką samą filozofię systemów uzbrojenia. Przyrządy w tandemowym kokpicie AH-1Z są identyczne, obaj członkowie załogi mogą więc wymieniać się funkcjami. Uważamy, że jest to najbardziej aktualny kierunek rozwoju śmigłowców bojowych, podobnie jak ma to miejsce w przypadku konkurencyjnych typów.
L: AH-1Z ma nowoczesny system celowniczy TSS (Targeting Sight System). Jak dobrze ten system radzi sobie z innymi porównywalnymi platformami na rynku?
Joel Best: TSS ma wiele czujników i kamer dostępnych zarówno dla pilota, jak i operatora systemów uzbrojenia. Uściślając: mówimy o systemie TSS na Zulu i Bright Star na Yankee. W przypadku mieszanej formacji marines w rzeczywistości wykorzystują oba systemy niejako razem, korzystając z tego, że mają różne sensory o różnych parametrach. Praktyką USMC jest operowanie w mieszanych formacjach.
Gdziekolwiek znajduje się członek załogi, w praktyce widzi to samo. To tak jakby mieć wspólną parę oczu: TSS jako oko lewe, Bright Star zaś jako prawe. Kiedy więc załogi działają w zespołach, mają wspólną parę oczu. W rezultacie wszyscy widzą to samo i jednakowo angażują się w wykonywanie zadania. TSS jest bardzo dobrym systemem i USMC jest z niego bardzo zadowolony. System śledzenia celów umożliwia śledzenie trzech najbliższych celów, a w tle zapamiętuje pięć do sześciu innych. Dzięki TSS uprościliśmy układ kokpitu, a wszystkie sensory śmigłowca są dostępne dla obu członków załogi. Jedyną różnicą jest tylko kilka przełączników. Dzięki temu obaj członkowie załogi mogą się w pełni uzupełniać i wymieniać funkcjami. Cała świadomość sytuacyjna skupia się na polu bitwy, umożliwiając załodze skoncentrowanie się wyłącznie na walce.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 10/2021