Smith & Wesson MP15-22

 


George E. Dvorchak, Jr.


 

 

 

Smith & Wesson MP15-22

 

 



Rosnące zainteresowanie bronią typu taktycznego w parze z rosnącymi cenami amunicji i ofensywą mundurowych hoplofobów całego świata sprawiły, że ostatnio pojawiła się cała seria karabinków treningowych na nabój .22 LR – w tym kolejne dwa AR-15 bocznego  zapłonu, tym razem w ofercie renomowanych producentów amerykańskich, Colta i Smith & Wessona.



 

 


Odradzający się z upadku Smith & Wesson (STRZAŁ 4/08) ignorując lata tradycji, rozpoczął ekspansję swojej marki z broni krótkiej także na broń długą, starając się postawić nogę na każdym polu, byle dawało dochód i obroty. Rosnąca popularność „czarnych karabinów” na całym świecie sprawiła, że wśród tych poletek do obsiania nie mogło zabraknąć także długiej broni samoczynnej – dziedziny, w której S&W nie miał dotąd akurat żadnych doświadczeń, jeśli nie liczyć dwóch niezbyt udanych pistoletów maszynowych, S&W Light Rifle z 1941 roku i S&W 76. Skoro jednak produkcja klonów AR-15 udawała się firmom znikąd, to wytwórnia z takimi tradycjami i takim potencjałem była skazana na sukces. W 2007 roku S&W rozpoczął więc produkcję serii M&P15 – własnych klonów AR-15 na nabój 5,56 mm x 45 / .223 Rem. Nowe kierownictwo produkuje już dziś oprócz rewolwerów i pistoletów (w tym własnej wersji sztandarowego produktu odwiecznego wroga, Colta – 1911), także strzelby samopowtarzalne (Model 1012), dubeltówki (boki Silver i horyzontalne Gold), sztucery powtarzalne (i-Bolt), karabiny samopowtarzalne (M&P15) i karabinki automatyczne (M&P4). W tej talii brakuje już tylko strzelby powtarzalnej kabekaesu, bo były nawet wiatrówki – wprawdzie produkcji niemieckiej firmy Umarex, ale z logo S&W. Pojawienie się karabinka bocznego zapłonu było więc kwestią czasu, a skoro tak, to po co go było wymyślać od nowa, skoro można było się oprzeć na designie już produkowanego i bardzo popularnego M&P15? I w ten sposób w 2009 roku pojawił się M&P15-22. Z racji przystosowania do strzelania tanią i łatwo dostępną amunicją (coraz trudniej powiedzieć to o nabojach 5,56 mm), młodszy brat M&P15 doskonale nadaje się nie tylko do strzelań rekreacyjnych, ale także poważniejszych zastosowań, jak trening taktyczny, czy nawet polowanie na drobne szkodniki. Z racji składanej kolby o regulowanej długości, nikłego odrzutu i niewielkiego huku wystrzałów, M&P15-22 nadaje się także wyśmienicie do nauki strzelania dla najmłodszego pokolenia strzelców, co jest – z punktu widzenia kierunku, w jakim ten świat zdaje się nieuchronnie zmierzać – kto wie, czy nie najważniejszym jego zadaniem.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 12/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter