Solen jakiego nie znamy?
Waldemar Gurgul
Solen jakiego nie znamy?
W zbiorach Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku znajduje się pozornie skromna – w porównaniu do innych muzeów tego typu – kolekcja dział brązowych wydobytych z wraka oznaczonego W-6. Wrak ten został zidentyfikowany w sposób nie ulegający wątpliwości jako Solen, jeden ze szwedzkich okrętów biorących udział w bitwie pod Oliwą w 1627 roku.
Naturalnie nie jest to pierwsza publikacja podejmująca temat uzbrojenia artyleryjskiego Solena. Podobne próby podjęli wcześniej Marek Iżewski oraz Elżbieta Wróblewska – pracownicy CMM. To opracowanie należy traktować jako kontynuację i uzupełnienie ustaleń dokonanych przez wymienionych wyżej autorów i w zasadzie zrezygnowano z powtarzania zawartych już tam informacji.To prawda, że lufy z Solena nie urzekają swoim indywidualnym pięknem. Nie były nawet szczególnie starannie wykonane, a ich stan zachowania po długim przebywaniu w morzu też pozostawia wiele do życzenia. Jednak paradoksalnie jako całość tworzą z różnych powodów bardzo wartościową grupę i mogą być słusznie uważane za chlubę gdańskiego muzeum. Zwłaszcza teraz, po pewnym niespodziewanym odkryciu, ale nie uprzedzajmy wypadków.Solen występuje we wszystkich dotychczasowych opracowaniach jako jednostka uzbrojona w 38 dział o ciężarze salwy burtowej wynoszącej 183 funty. Z braku innych źródeł danych liczby te były powtarzane za Sveriges Sjökrig 1611--1632, wydanej w Sztokholmie w 1937 roku (s. 249). Czy są to miarodajne lub choćby zbliżone do rzeczywistych wartości? Odpowiedź nie jest prosta, tak jak nie jest jasne, na jakiej podstawie autorzy szwedzkiego opracowania sprzed wojny przyjęli te właśnie liczby. Są one duże, podejrzanie duże jak na średniej wielkości okręt o nośności 150 łasztów (ok. 300 ton) z jednym tylko ciągłym pokładem bateryjnym.Ostatnio w ręce autora dostała się jednak pewna ilość materiału źródłowego, do tej pory nieznanego lub niewyzyskanego w Polsce. W nieco zaskakujący sposób materiał ten oddaje zupełnie inny obraz, który jest nie tylko bardziej spójny z realistycznymi, oczekiwanymi wartościami. Co więcej, stawia on samą kolekcję wydobytych z wraka dział w zupełnie innym świetle.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 2-3/2011