Sowieckie przeciwlotnicze działa samobieżne
JANUSZ MAGNUSKI, ANDRZEJ KIŃSKI
Sowieckie przeciwlotnicze działa samobieżne
w czasie II wojny światowej
Olbrzymie straty zadane RKKA przez Luftwaffe w pierwszych dniach wojny na froncie wschodnim dobitnie wykazały słabość sowieckiej obrony przeciwlotniczej wojsk. Tworzyły ją przede wszystkim karabiny maszynowe kal. 7,62 i 12,7 mm oraz – wciąż nieliczne – automatyczne armaty przeciwlotnicze kal. 25 i 37 mm. Praktycznie bezbronne były także jednostki pancerne i zmechanizowane, mogące liczyć jedynie na osłonę karabinów maszynowych Maxim (7,62 mm) i DSzK (12, 7 mm) oraz nielicznych armat na platformach ciężarówek. Sytuacja stawała się paląca, tym bardziej że lotnictwo pola walki odgrywało na tym teatrze działań wojennych ogromną rolę.

Międzynarodowe poszukiwania
Po zakończeniu wojny domowej, w której lotnictwo odegrało niebagatelną rolę, ale na konstruowanie dedykowanych środków do walki z nim nie było sił i środków, w połowie lat dwudziestych ubiegłego wieku powrócono do prac na tego typu konstrukcjami. Za pierwsze sowieckie działo samobieżne uznaje się pojazd zbudowany w 1925 r. w Warsztatach Ciężkiej Artylerii (Mastjażart) w Leningradzie. Na podwoziu gąsienicowego ciągnika artyleryjskiego Daimler ustawiono armatę przeciwlotniczą wz. 1915 kal. 76,2 mm Lendera. Do ustabilizowania działa podczas strzelania opuszczano tylne lemiesze i blokowano resorowanie podwozia. Kąty ostrzału wynosiły: w płaszczyźnie poziomej 360°, w płaszczyźnie pionowej od 0 do +75°. Sześcioosobową obsługę oraz zapas amunicji, wynoszący 192 naboje, przewożono na holowanej przez ciągnik przyczepie o masie 6,7 t. Pojazd został zdyskwalifikowany podczas prób z powodu niedostatecznych charakterystyk trakcyjnych. Pod koniec 1927 r. Biuro Naukowo-Doświadczalne Instytutu Naukowo-Badawczego Artylerii rozpoczęło prace studyjne nad rodziną dział samobieżnych na bazie lekkiego czołgu MS-1 (T-18). Wśród nich miały się także znaleźć działa przeciwlotnicze – z poczwórnie sprzężonym karabinem maszynowym Maxim kal. 7,62 mm oraz podwójnie sprzężoną armatą kal. 37 mm. Wkrótce nośnik zmieniono na nieco większy czołg T-19, a wśród wariantów pojawiło się także działo przeciwlotnicze z armatą Rheinmetall kal. 37 mm. Żaden z interesujących nas pojazdów nie osiągnął nawet stadium prototypu. O tym, że w Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej (RKKA – Rabocze-Krestjanska Krasnaja Armija) dostrzegano znaczenie przeciwlotniczych dział samobieżnych, świadczyć mogą zapisy dokumentu „System uzbrojenia czołgowo-ciągnikowo-pancernego RKKA”, przyjętego w 1929 r. Przewidywał on wprowadzenie do uzbrojenia przeciwlotniczego działa samobieżnego do obrony pododdziałów zmechanizowanych podczas marszu i walki, uzbrojonego w sprzężoną automatyczną armatę kal. 37 mm, o kącie ostrzału w pionie od –5° do +85°, zapasie amunicji 200 nabojów i dwuosobowej załodze. Pojazd o masie 7–7,5 tony miał chronić pancerz o grubości 7–10 mm, a jego prędkość maksymalna wynosić 25–30 km/h. Inne, wstępnie wyspecyfikowane, działo samobieżne o podobnym przeznaczeniu miało być uzbrojone w poczwórnie sprzężony karabin maszynowy Maxim kal. 7,62 mm z zapasem 4000 nabojów. Bazę dla obu miał stanowić lekki czołg T-19 lub ciągnik gąsienicowy. Także i te projekty nie doczekały się realizacji, przede wszystkim z braku nośnika, który ostatecznie nie został przyjęty do uzbrojenia.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW Numer Specjalny 9