Stalowy lew z Italii

 


Wojciech Weiler


 

 

 

Stalowy lew z Italii

 

 


Wśród markowych noży popularnych w Polsce, produkty europejskie nikną w masie konstrukcji zza oceanu. Miłośnicy ostrych zabawek doskonale znają jednak takich włoskich producentów, jak Extrema Ratio, Fox, Fantoni, Viper czy Lionsteel. Dziś przedstawiamy jedno z dzieci Stalowego Lwa – nóż składany SR-1.



 

 


Niemcy słyną ze swego zagłębia nożowego w Solingen, Japończycy mają Seki. We Włoszech podobną rolę pełni Maniago na północy kraju, w autonomicznym regionie Friuli-Venezia Giulia. Mieści się tam kilkadziesiąt fabryk i manufaktur wytwarzających połowę wszystkich włoskich noży, eksportowanych na cały świat. Tamtejsi producenci mają nawet swój program jakościowy – Qualita Maniago – gwarantujący najwyższą jakość wyrobów i żeby otrzymać certyfikat QM, spełnić muszą cały szereg wymagań. Jedną z nożowych firm w Maniago jest Lionsteel, założony w roku 1969 przez Gino Paulettę. LS od lat wytwarza wysokiej jakości noże według ciekawych projektów, zrobione z różnych materiałów konstrukcyjnych (tych najnowszych, ale i tradycyjnych), starannie wykonane i wykończone. Jak podaje ulotka reklamowa dołączana do noży, firma korzysta ze stali Z60CDV14 i W.1.4116, stali klasy 420 i 440, damastu, a ostatnio także stali narzędziowej Sleipner. Wśród projektantów, z którymi współpracuje firma są takie sławy, jak Massimo Salice Sanna czy Michelle Molletta, znany z serii noży (a raczej łomów...) Nexus. I to właśnie Molletta jest autorem projektu, który ostatecznie przeobraził się w produkowany seryjnie, choć w niewielkich ilościach, nóż Lionsteel SR-1 – średniej wielkości, z tytanową rękojeścią i blokadą frame lock wyposażoną w różne ulepszenia. Najpierw rozpoczęto zbieranie zamówień (dla wpłacających zaliczkę nóż miał kosztować ok. 200 EUR, potem w sprzedaży ok. 300 EUR), a kiedy już znalazło się 150 chętnych – wyprodukowano pierwszą serię noży. Na ubiegłorocznym Bladeshow w At - lancie SR-1 zdobył nagrodę w kategorii najbar - dziej innowacyjnego projektu zagranicznego (Most Innovative Imported Design). W Polsce nóż ko sztuje 1100 PLN. Dla kolekcjonerów firma przygotowała coś ekstra: limitowaną edycję 10 sztuk, na których kunsztowne zdobienia wykonał Antonio Mon tejano; cena – bagatela – 1300 EUR!

Opakowanie
SR-1 dostajemy w bardzo porządnym, drewnianym (!) pudełku, na które nasunięty jest kartonowy „rękaw”. W bloku drewna wyfrezowano wgłębienia na złożony nóż, klips do samodzielnego zamontowania oraz wielofunkcyjny kluczyk, którym odkręcimy wkręt mocujący klips i oś główną noża. Kiedy pudełko odwrócimy do góry nogami, wyleci nóż i klips, ale nie kluczyk. Co jest? Sięga - my po niego, a on wcale nie chce wyjść, choć we wgłębieniu ma widoczny luz. Otóż w dnie wybrania na klucz umieszczono... magnes! Pomysł genialny w swej prostocie i skuteczności – teraz już nie zgubimy instrumentu do rozkładania noża i nie musimy się martwić, że sam wypadnie z pudełka: nie wypadnie, nie ma szans. Pudełko zasługuje na ocenę celującą z minusem – znakomita większość dużo droższych i bardziej renomowanych noży ma zwykłe tekturowe opakowania. A ten minus za to, że wgłębienia na nóż nie wyścielono jakimś miękkim materiałem i barwne pokrycie tytanowej rękojeści może się porysować o drewno. Skoro producent już tak się postarał, to jeszcze i o ten szczegół można było zadbać. W komplecie z nożem dostajemy ulotkę reklamową – dwujęzyczną, napisaną po włosku i angielsku, z tabelką składu chemicznego i twardości stali używanych przez producenta z Maniago. Ulotka jest uniwersalna, przeznaczona dla wszystkich noży Lion Steel, więc i stali wymieniono tu wiele, ale nie tę, z której wykonano klingę SR-1 – wnioskować z tego możemy, że tekst opracowano jeszcze przed pojawieniem się naszego składaka.


Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 3-4/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter