Stalowe napierśniki...

 


Bogusław Perzyk


 

 

 

Stalowe napierśniki

 

dla formacji szturmowych

 

Armii Czerwonej

 

 

Podczas II wojny światowej w armiach kilku państw przyjęto do wyposażenia napierśniki osłaniające tors żołnierza przed odłamkami – używało ich na przykład amerykańskie lotnictwo i japońscy strzelcy morscy, lecz na największą skalę pomysł takiej formy uzbrojenia ochronnego wojsk lądowych znalazł zastosowanie w sowieckich specjalnych jednostkach inżynieryjnych. W ten sposób, postać sapera-szturmowca w ubiorze maskującym, z założonym hełmem i stalowym napierśnikiem, przeszła do klasyki sylwetek żołnierzy Armii Czerwonej i trwale zapisała się w historii tamtej wojny.

 



Jak wynika z ustaleń dokonanych na przestrzeni lat przez lekarzy wojskowych, jeśli stojącą sylwetkę człowieka, o przeciętnych proporcjach ciała, rozpatrywać jako płaską tarczę strzelniczą, jej poszczególne części mają następujący udział w całkowitej powierzchni celu:
– głowa – 7%;
– szyja – 1,5%;
– klatka piersiowa – 15%;
– brzuch i podbrzusze – 11,8%;
– kończyny górne – 20,7%;
– kończyny dolne – 44%.
Prawdopodobieństwo trafień w poszczególne części ciała przez podstawowe czynniki rażenia na nowożytnym polu walki – odłamki i pociski broni strzeleckiej – zależy od szeregu okoliczności, ponieważ walka może się odbywać w różnych warunkach i w odmiennych sytuacjach. Inaczej układają się trafienia np. w starciach na otwartej przestrzeni względem odbywających się w okopach, a także są one odmienne w zależności od zajmowanej przez żołnierza roli - atakującego lub obrońcy. Jeśli jednak statystyki dotyczyły całych wojen, jakie rozegrały się od końca XIX wieku z użyciem broni maszynowej i kruszących materiałów wybuchowych, w pewnym przybliżeniu rozkład trafień był proporcjonalny do wielkości celu, czyli większość ran dotyczyła uszkodzeń kończyn, następnie torsu, a na końcu głowy. Ze statystyk wynika, że rozkład trafień jest odwrotny względem wpływu kondycji porażonych części ciała na zagrożenie utraty życia, zatem nie określa właściwej hierarchii miejsc lokowania osłon przed czynnikami rażącymi. Szczególnej ochrony wymaga głowa, mieszcząca mózg, a potem tors, zawierający organy utrzymujące funkcje życiowe. Z tego powodu, w liczącej setki lat historii uzbrojenia ochronnego, jego zadaniem było osłonić najpierw te właśnie części ciała, bez względu na to, jaką bronią posługiwali się walczący. Znaczenie uzbrojenia ochronnego malało wraz z rozwojem broni strzeleckiej, a wprowadzenie luf gwintowanych, silnych ładunków miotających i pocisków z twardym płaszczem, ostatecznie - w końcu XIX wieku - wykluczyło stosowanie indywidualnego uzbrojenia ochronnego (hełmy i kirysy), które z powodu niedoskonałości technicznej i ergonomicznych ograniczeń człowieka, nie mogło już sprostać stawianym zadaniom. Przyczyną powrotu do uzbrojenia ochronnego, przenoszonego przez żołnierza na własnym ciele, był nie tyle wynalazek stali tzw. pancernej, co zmiana sposobów prowadzenia walki. W czasie wojny francusko- pruskiej 1870-1871, pruscy żołnierze odnieśli zaledwie 3% ran (trafień) pochodzących od odłamków, ale francuscy 25%. Rola pocisku z broni strzeleckiej stopniowo zaczęła maleć na rzecz odłamków amunicji artyleryjskiej i w I wojnie światowej zadały one walczącym ludziom około 40% ran. O ile metalowe osłony, na tyle lekkie aby mógł je swobodnie nosić człowiek, nie były w stanie powstrzymać pocisku karabinowego, to mogły zatrzymać niektóre odłamki. Fakt ten legł u podstaw ponownego wprowadzania hełmów niemal we wszystkich armiach świata, począwszy od drugiej połowy 1915 roku. W dalszej kolejności pojawiały się osłony zakładane na tors, lecz nie stały się pomasowym wyposażeniem, gdyż bariera zapewnienia swobody ruchów była zbyt trudna do pokonania, przy jednoczesnym dążeniu do jak największej odporności pancerza i maksymalnie dużej jego powierzchni ochronnej.

Uzbrojenie ochronne w Armii Czerwonej
Kwestia odpowiedniego nasycenia wojska indywidualnym uzbrojeniem ochronnym została zaniedbana w armii carskiej i ten mankament postanowili zlikwidować dowódcy Armii Czerwonej. Według rosyjskich statystyk, których wyniki z upływem czasu były podobne do ustaleń czynionych w innych armiach, rany od odłamków w wojnie tureckiej 1877-1878 stanowiły 2,5% całości trafień w ludzi, w wojnie japońskiej już 20,2%, a w czasie I wojny światowej aż 39,9%. Hełmy nie należały do uzbrojenia pierwszej potrzeby, niezbędnego do zapewnienia Rabocze Krestjanskoj Krasnoj Armii (RKKA) siły porównywalnej z potencjałem zbrojnym największych państw kapitalistycznych, dlatego zajęto się nimi dopiero w trakcie drugiego etapu unowocześniania wojsk lądowych i floty w latach 1933-1938. Gdy Armia Czerwona w 1939 roku toczyła boje z Japończykami nad rzeką Chałchin-Goł, jej stan osobowy był już całkowicie wyposażony w nowe hełmy. Było to ważne, gdyż jak podsumowano wyniki tychże walk, aż 53% wówczas odniesionych ran pochodziło od odłamków.

Należy zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę. Otóż hełm, bezpośrednio osłaniający mózgoczaszkę, w rzeczywistości chroni też w pewnym zakresie resztę głowy, szyję, a nawet górne  partie klatki piersiowej. Stopień tej ochrony zależy od ułożenia części ciała względem kierunku lotu odłamków – jest najwyższy gdy spadają z góry na stojącego żołnierza lub uderzają od czoła poziomo w jego pochyloną, albo leżącą sylwetkę. Hełm osłania dolne partie klatki piersiowej i podbrzusze tylko w nielicznych przypadkach, więc dla dobrego zabezpieczenia wymagają one niezależnej osłony. Sprawa była ważna, bowiem lekarze wojskowi ustalili, że około 30% ran klatki piersiowej prowadziło do śmierci na polu walki, a pozostałe 70% zranień bardzo często wywoływało powikłania, kończące się zgonem lub przewlekłym leczeniem. Przyczyna tego zjawiska była następująca. Według rosyjskich statystyk, w czasie I wojny światowej 42% ran klatki piersiowej pochodziło od odłamków, a 57% od pocisków karabinowych. Odsetek śmiertelności przy tych pierwszych trafieniach był u Rosjan wyjątkowo wysoki i wahał się w granicach 60-80%. Chodziło o to, iż większość ran po pociskach miała charakter przelotowy (na wylot), a po odłamkach ślepy. Najgroźniejsze dla ludzkiego organizmu są odłamkowe rany ślepe, gdyż mają charakter rozległy i szarpany, a ponadto wypełniają się obcymi ciałami, w postaci strzępów brudnej odzieży i kawałków ziemi. Obce ciała drażnią i infekują organizm, co wywołuje powikłania. Według wyrywkowych danych, wśród ran klatki piersiowej, jakie żołnierze rosyjscy odnieśli w okresie I wojny światowej, około 65% było typu ślepego. W 1939 roku nad Chałchin-Goł takich ran było 61,9%, natomiast w wojnie z Finlandią 1939-1940 około 58%.

Statystyki były na tyle jednoznaczne, że o potrzebie osłony torsu zaczęto myśleć zaraz gdy tylko RKKA aktywnie włączyła się w pomoc wojskom republikańskim w Hiszpanii i chińskim komunistom walczącym z japońską inwazją. W 1937 roku Ludowy Komisariat Obrony (NKO) uznał wprowadzenie hełmu wz. 36 do uzbrojenia Armii Czerwonej jako początek wyposażania wojsk lądowych w środki osobistej ochrony przed ogniem wroga, które dadzą piechocie przewagę w otwartej walce. Dlatego zaraz po konflikcie granicznym z Japończykami nad jez. Chasan latem 1938 roku, NKO zleciło Centralnemu Instytutowi Metali (CIM) Ludowego Komisariatu Przemysłu Ciężkiego zadanie opracowania nowych wzorów hełmów, a także rozpoczęcie badań nad kirysami. W instytucie działało laboratorium ium cienkiego pancerza, którego kierownikiem był inż. Michaił I. Korjukow. Jesienią 1938 roku w laboratorium opracowano dwie wersje przeciwodłamkowej osłony torsu żołnierza, różniące się klasą wytrzymałości. Uzbrojenie tego typu otrzymało oficjalną nazwę „stalowy napierśnik” (stalnoj nagrudnik), a taktycznym oznaczeniem był skrót nazwy z indeksem roku opracowania modelu – w tym przypadku SN-38. Program wzbudził zainteresowanie najwyższych władz, o czym świadczy – cytowany poniżej – meldunek Ludowego Komisarza Przemysłu Ciężkiego Ławrientija M. Kaganowicza, złożony 22 października 1938 roku Ludowemu Komisarzowi Obrony marsz. Klimentowi E. Woroszyłowowi: Osobiście wydałem polecenie wykonania do 1 stycznia 1939 r. w Łyswieńskiej Fabryce Metalowej doświadczalnej partii napierśników stalowych w liczbie 500 sztuk, z czego 250 sztuk o masie 4-5 kg i 250 sztuk lżejszego typu o masie 2-2,5 kg. Na początku 1939 roku próbna partia SN-38 została skierowana do jednostek celem przeprowadzenia praktycznego sprawdzianu właściwości ergonomicznych. W 1939 roku powstała wersja napierśnika SN-39, o zwiększonej wytrzymałości na ostrzał z broni strzeleckiej, a ponadto niezależne badania nad uzbrojeniem ochronnym dla załóg samolotów zlecono Instytutowi Naukowo-Badawczemu Nr 46, podległemu Ludowemu Komisariatowi Przemysłu Okrętowego. Partie wszystkich wymienionych napierśników przeszły próby bojowe podczas wojny z Finlandią 1939-1940. Poddano je krytyce i wykazano szereg niedoskonałości. Na tej podstawie w CIM wykonano eksperymentalny wzór napierśnika SN-40. Wybuch wojny w czerwcu 1941 roku, jak też nowe zadania związane z przebudową przemysłu zbrojeniowego oraz ewakuacja instytutu z Leningradu, spowodowały czasowe przerwanie badań nad napierśnikami.

Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 5/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter