Sterling
Leszek Erenfeicht
Sterling
Klejnot George’a Patchetta
Sten i Sterling wyglądają podobnie nie tylko na papierze, jako słowa – także ich układ konstrukcyjny jest do pewnego stopnia podobny, choć to akurat dość złudne podobieństwo, bo w rzeczywistości nie mają ze sobą nic wspólnego, poza odległym przodkiem: Schmeisserem MP 28.II.

Według „Wielkiego słownika angielsko-polskiego” słowo „sterling” oznacza: „1. moneta (złoto) pełnowartościow- a/e, ustawowej próby; 2. (funt) szterling; przen. (o człowieku) wartościowy, solidny, rzetelny, pewny, niezawodny”. Ani słowa o pistolecie maszynowym, który jak ulał pasuje do cech przypisywanych przez słownik człowiekowi. Zastąpił w armii brytyjskiej Stena w roku 1953 i służył wiernie do 1994, kiedy ostatnie egzemplarze zostały zastąpione 5,56 mm karabinami L85A1 – na których określenie żołnierze używają nadal, mimo setek zmian konstrukcyjnych wielu przymiotników, ale akurat żadnego z nich nie znajdziemy w słownikowym haśle „sterling”. Większości z nich słowniki w ogóle nie podają...
George W. Patchett
George William Patchett (1901-78) był dość nietypowym Anglikiem – bo do wybuchu II wojny światowej poza dzieciństwem spędził na Wyspach bardzo niewiele czasu, mieszkając głównie na Kontynencie. Nadrabiał to w dwójnasób bardzo angielskim hobby – wyścigami motocyklowymi. Jako wyczynowy motocyklista odnosił wielkie sukcesy, był nawet przez jakiś czas motocyklowym rekordzistą świata prędkości. Skonfliktowany za młodu z największym brytyjskim producentem motocykli, BSA, przeszedł do drużyny ich najbardziej zaciętego rywala z Kontynentu – Fabrique Nationale z Herstal w Belgii. Obie firmy były odwrotnością tego, co przemysł zbrojeniowy za czasów PRL: powstały jako firmy zbrojeniowe (pełna nazwa FN to Fabrique Nationale d’ Armes de Guerre, a BSA to Birmingham Small Arms) po czym wyrobiły sobie doskonałą markę ma rynku cywilnym, pozostając przy zbrojeniowych nazwach. U nas się walczyło o pokój, więc fabryki amunicji i broni, żeby się zalegalizować na cywilnym rynku musiały wymyślać sobie cywilne marki i „legendy”, po czym powstawały kuchenki gazowe marki Mesko, czy maszyny do pisania marki Łucznik. Patchett od początku lat 20. mieszkając w Herstal nie ograniczał swoich technicznych pasji do jednośladowych wyścigówek i – jak się wydaje – liznął sporo wiedzy o zagadnieniach konstrukcji broni, choć żadnego formalnego wykształcenia w tym kierunku nie miał. Jego umiejętności doceniono jednak na tyle, że został kierownikiem działu prób FN – części zbrojeniowej, nie motocyklowej – i funkcję tę pełnił w latach 1928-30. Z Belgii motocyklowy szlak zawiódł go do Czechosłowacji, gdzie działał kolejny wytwórca broni i motocykli: Zbrojovka Inž. František Janeček, Praha 2-Nusle, producent cekaemów Schwarzlose vz.07/12/24 dla armii czechosłowackiej i motocykli marki Jawa (Janeček-Wanderer). Patchett pracował w Jawie od 1930 roku i pozostał w Czechosłowacji do niemieckiej okupacji. W sierpniu 1939 roku, zaledwie na tydzień przed wybuchem wojny, odszukał go w Pradze wysłannik ambasady, wręczając bilety do kraju i osobisty list od Winstona S. Churchilla, wówczas jeszcze tylko wybitnego polityka opozycji, wzywający go do powrotu. Patchett skontaktował się z swoimi czeskimi współpracownikami, którzy tą drogą przesłali do Anglii mikrofilmy z planami najnowszych konstrukcji i dokumentacją prototypów, ukrywanych przed Niemcami. Po powrocie do kraju Patchett był przez jakiś czas członkiem prywatnego naukowego komitetu doradczego Churchilla. Po kapitulacji Francji, gdy Sir Winston został premierem rządu Jego Królewskiej Mości, Patchetta, jako specjalistę od projektów technicznych ze znajomością zagadnień produkcji broni, przydzielono do Sterlinga w Dagenham, gdzie powstawał tworzony przez George’a Lanchestera pierwszy brytyjski pistolet maszynowy. Niestety obaj panowie nie przypadli sobie do gustu i współpraca układała się jak po grudzie – a szkoda, bo jak się w końcu okazało mieli podobne pomysły i gdyby je ze sobą od początku uzgodnili i wspólnie rozwijali, być może następca Stena wszedłby do masowej produkcji jeszcze w czasie wojny.
George W. Patchett
George William Patchett (1901-78) był dość nietypowym Anglikiem – bo do wybuchu II wojny światowej poza dzieciństwem spędził na Wyspach bardzo niewiele czasu, mieszkając głównie na Kontynencie. Nadrabiał to w dwójnasób bardzo angielskim hobby – wyścigami motocyklowymi. Jako wyczynowy motocyklista odnosił wielkie sukcesy, był nawet przez jakiś czas motocyklowym rekordzistą świata prędkości. Skonfliktowany za młodu z największym brytyjskim producentem motocykli, BSA, przeszedł do drużyny ich najbardziej zaciętego rywala z Kontynentu – Fabrique Nationale z Herstal w Belgii. Obie firmy były odwrotnością tego, co przemysł zbrojeniowy za czasów PRL: powstały jako firmy zbrojeniowe (pełna nazwa FN to Fabrique Nationale d’ Armes de Guerre, a BSA to Birmingham Small Arms) po czym wyrobiły sobie doskonałą markę ma rynku cywilnym, pozostając przy zbrojeniowych nazwach. U nas się walczyło o pokój, więc fabryki amunicji i broni, żeby się zalegalizować na cywilnym rynku musiały wymyślać sobie cywilne marki i „legendy”, po czym powstawały kuchenki gazowe marki Mesko, czy maszyny do pisania marki Łucznik. Patchett od początku lat 20. mieszkając w Herstal nie ograniczał swoich technicznych pasji do jednośladowych wyścigówek i – jak się wydaje – liznął sporo wiedzy o zagadnieniach konstrukcji broni, choć żadnego formalnego wykształcenia w tym kierunku nie miał. Jego umiejętności doceniono jednak na tyle, że został kierownikiem działu prób FN – części zbrojeniowej, nie motocyklowej – i funkcję tę pełnił w latach 1928-30. Z Belgii motocyklowy szlak zawiódł go do Czechosłowacji, gdzie działał kolejny wytwórca broni i motocykli: Zbrojovka Inž. František Janeček, Praha 2-Nusle, producent cekaemów Schwarzlose vz.07/12/24 dla armii czechosłowackiej i motocykli marki Jawa (Janeček-Wanderer). Patchett pracował w Jawie od 1930 roku i pozostał w Czechosłowacji do niemieckiej okupacji. W sierpniu 1939 roku, zaledwie na tydzień przed wybuchem wojny, odszukał go w Pradze wysłannik ambasady, wręczając bilety do kraju i osobisty list od Winstona S. Churchilla, wówczas jeszcze tylko wybitnego polityka opozycji, wzywający go do powrotu. Patchett skontaktował się z swoimi czeskimi współpracownikami, którzy tą drogą przesłali do Anglii mikrofilmy z planami najnowszych konstrukcji i dokumentacją prototypów, ukrywanych przed Niemcami. Po powrocie do kraju Patchett był przez jakiś czas członkiem prywatnego naukowego komitetu doradczego Churchilla. Po kapitulacji Francji, gdy Sir Winston został premierem rządu Jego Królewskiej Mości, Patchetta, jako specjalistę od projektów technicznych ze znajomością zagadnień produkcji broni, przydzielono do Sterlinga w Dagenham, gdzie powstawał tworzony przez George’a Lanchestera pierwszy brytyjski pistolet maszynowy. Niestety obaj panowie nie przypadli sobie do gustu i współpraca układała się jak po grudzie – a szkoda, bo jak się w końcu okazało mieli podobne pomysły i gdyby je ze sobą od początku uzgodnili i wspólnie rozwijali, być może następca Stena wszedłby do masowej produkcji jeszcze w czasie wojny.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 4/2009