Stocznie Gdańska i Gdyni w programie budowy U-Bootów typu XXI

Stocznie Gdańska i Gdyni w programie budowy U-Bootów typu XXI

Marcin Westphal

 

Kiedy 19 kwietnia 1944 roku, w przeddzień urodzin Adolfa Hitlera, z pochylni gdańskiej stoczni Schichaua spłynął na wodę U 3501, pierwszy U-Boot typu XXI, dyrekcja zakładu świętowała wielki sukces i z dumą informowała o  gratulacjach, jakie dalekopisem przysłał sam Führer...

Wódz z zadowoleniem przyjął ten urodzinowy prezent, a gdańscy stoczniowcy mieli satysfakcję, że wygrali rywalizację z większymi, bardziej doświadczonymi stoczniami z Hamburga i Bremy, ponadto pierwsi zbudowali dla Führera okręt podwodny nowego typu. Stoczni Schichaua udało się zdeklasować konkurentów tylko dzięki oszustwu, gdyż kadłub U 3501 nie był ukończony i posiadał jedynie minimalną pływalność. Niemal natychmiast po wodowaniu zaczął tonąć i musiał zostać odholowany do suchego doku. Jednak ponad wszystko liczył się prestiż i efekt propagandowy.

W połowie sierpnia 1943 roku Naczelny Dowódca Kriegsmarine podjął decyzję o rozpoczęciu realizacji programu budowy okrętów podwodnych nowej generacji – U-Bootów typu XXI. Miały to być „prawdziwe” okręty podwodne, które dzięki swym wyjątkowym osiągom: 17 węzłów prędkości podwodnej, możliwości cichego przemieszczania się oraz długiego pozostawania w zanurzeniu (dzięki zastosowaniu chrap), a także obniżonej wykrywalności przez radary – mogły poważnie zagrozić alianckim szlakom komunikacyjnym na Atlantyku. Dönitz miał nadzieję, że jednostki typu XXI pozwolą U-Bootwaffe na wznowienie zakrojonej na szeroką skalę ofensywy podwodnej i przechylą na korzyść Kriegsmarine szalę zwycięstwa w „bitwie o Atlantyk”. Jednakże, aby tak się stało, musiały one wejść do służby szybko i od razu w dużych ilościach, a to w sytuacji militarnej i gospodarczej, w jakiej znajdowały się Niemcy w II połowie 1943 roku oraz biorąc pod uwagę fakt, że nowy okręt był konstrukcją skomplikowaną i zaawansowaną technicznie, wydawało się mało realne. Naczelny Dowódca Kriegsmarine był jednak zdeterminowany, produkcja miała ruszyć za wszelką cenę, nawet kosztem przerwania budowy innych typów okrętów.

W związku z tym, opracowany został program rozproszonej, seryjnej produkcji U-Bootów typu XXI. Zgodnie z jego założeniami, kadłuby okrętów miały być wytwarzane w ośmiu częściach, tzw. „sekcjach”. W poszczególnych sekcjach miały się mieścić: w I – przedział rufowy, II – przedział silników elektrycznych, III – przedział silników Diesla, IV – przedział mieszkalny załogi, V – centrala, VI – przedni przedział mieszkalny załogi, VII – przedział torpedowy, VIII – przedział dziobowy. Produkcja sekcji zaczynała się w głębi lądu w zakładach metalowych, które produkowały tzw. „surowe” sekcje, czyli ich metalowe szkielety. Następnie sekcje były transportowane do stoczni wyposażeniowych, w których instalowano wyposażenie wewnętrzne, a stamtąd trafiały do stoczni montażowych, gdzie na pochylniach były łączone w kompletny kadłub okrętu.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO Nr Specjalny 6/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter