Strzał z gumy


HUBERT GIERNAKOWSKI


 

 

 

 

Strzał z gumy

 

 

 

Ten niewinnie wyglądający rewolwer należy do grupy urządzeń spędzających sen z oczu władz polskiej Policji – traktowanych jako „wróg publiczny nr 1”, zamach na nasze państwo demokratyczne, jego struktury konstytucyjne i władze najukochańsze.

 

 

Przekonajmy się, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi – czyżby faktycznie był to jakiś wilk przebiegły, w owczej skórze ukryty? Mówiąc o grupie, mam na myśli jeszcze kilka podobnie działających modeli broni (no właśnie: broni?), do której zaliczają się przede wszystkim wyroby węgierskiej firmy Keserű – dziś już nieoferowane w Polsce – oraz tureckiej firmy Zoraki. O prawno-formalnych aspektach tej sprawy pisaliśmy już wielokrotnie, madziarski wyrób już był na naszych łamach testowany (STRZAŁ 9/06). Ale było to dawno temu, a problem jest wciąż boleśnie (nomenomen) aktualny, więc uznaliśmy, że warto do tematu powrócić, i to właśnie w formie testu.

Wybraliśmy wyrób krajowej produkcji, bo naszym zdaniem należy promować polskich producentów, a poza tym produkt podwrocławskiej fabryki Start-Mateja jest pod wieloma względami ujmujący, głównie swą nieco naiwną prostolinijnością. To trochę taki rewolwerowy Nikifor, więc jakże go nie pokochać od pierwszego wejrzenia?

 

Opis konstrukcji
Konstrukcje tego typu wymykają się prostej kategoryzacji, tak prawnej jak i technicznej. Niewątpliwie jest to rewolwer i na tym w zasadzie pewność stwierdzeń się kończy. Można zaklasyfikować go jako broń alarmową, ale to byłoby o tyle niewłaściwe, że nie służy on do wzbudzania alarmów – nie do tego go wyprodukowano, choć oczywiście można go w takim celu używać. Shotgum służy bowiem przede wszystkim do wystrzeliwania z niewielką energią gumowych kulek, którymi można razić cele na niewielkich dystansach. Jako źródło napędu służą hukowe naboje systemu Floberta, tzw. krótkie – ograniczenie tylko do takich nabojów ma istotny skutek formalny, bo nie zawierają one materiału miotającego (prochu), a tylko masę inicjującą. Broń dostosowana do odstrzeliwania wyłącznie takich nabojów nie jest więc bronią w sensie formalno-prawnym i należałoby ją potraktować jako taki nieco lepiej wykonany zabawkowy kapiszonowiec. Choć, jak już wspomniano, Policja ma na ten temat odmienne zdanie. Zostawmy więc na boku prawne dywagacje – Shotgum jest sprzedawany w koncesjonowanych sklepach, osobom pełnoletnim, jako broń alarmowa bez pozwoleń, i to powinno wystarczyć za całe tłumaczenie.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 9-10/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter