Ruger 22 Charger
George E. Dvorchak, Jr
Ruger 22 Charger
Udany obrzynek 10/22
Ruger 10/22 jest jednym z najbardziej udanych karabinków samopowtarzalnych na nabój .22 LR produkowanych w USA. Przez lata fi rmy tuningowe produkowały zestawy pozwalające z niego zrobić wszystko, od broni myśliwskiej przez atrapę MG 42 po wyczynowy karabin sportowy z grubą lufą. Tylko nikt do tej pory nie wpadł na pomysł produkcji obrzynka – tę lukę zapełniła macierzysta firma Ruger.
Ruger 10/22 jest jednym z moich ulubionych karabinków na .22 LR. Bill Ruger wprowadził go do sprzedaży w 1964, a ja sobie taki kupiłem w 1982 roku, gdy według metki na pudełku kosztował zawrotne 108 USD. Był to karabinek samopowtarzalny, w drewnianej, klasycznej obsadzie, z otwartymi przyrządami celowniczymi i mieszczącym 10 nabojów magazynkiem obrotowym, którego nigdy nie udało mi się zaciąć.Przez lata dziesiątkowałem z niego puszki, butelki, cele papierowe i stalowe. W innych stanach używa się ich nawet do polowania na drobne szkodniki – u nas w Pensylwanii nie wolno polować z bronią samopowtarzalną, choćby na gryzonie. Ponieważ bardzo go lubiłem i był tak niezawodny, parę lat temu zrobiłem mu drobny face-lifting (Strzał 12/06), zastępując zużytą lekką, 18,5-calową lufę nową, grubościenną, wzdłużnie rowkowaną, 20-calową lufą „sportową” ze stali nierdzewnej. W ramach zmian drewnianą obsadę zmieniłem też na dodaną do lufy czarną z polimeru zbrojonego włóknem szklanym – głównie po to, żeby sobie oszczędzić rozwiercania starego łoża pod nową, znacznie grubszą lufę. Na wierzch założyłem celownik optyczny Weavera i nagle moje serie strzelane leżąc na dłuższe dystanse znacząco się zacieśniły. Lepsza lufa i optyka naprawdę pomagają dobrze strzelać.
Ciąg dalszy w numerze