Stulecie pistoletów Beretta: Część I – pistolety nieryglowane

Stulecie pistoletów Beretta: Część I – pistolety nieryglowane

Leszek Erenfeicht

Dokładnie 100 lat temu, w maju 1915 roku Włochy przystąpiły do I wojny światowej, decydując się po roku siedzenia okrakiem na barykadzie na odwrócenie sojuszy i przejście z Trójprzymierza do Ententy. Szybko okazało się, że za mocnymi słowami nowego sojusznika stało niewiele czynów, a jeszcze mniej stali. Włosi padli ofiarą własnej mocarstwowej i modernizacyjnej retoryki – ich przemysł nie był wcale wbrew szumnym zapowiedziom gotowy do wojny. Produkcja broni strzeleckiej, podstawowa dla każdego kraju myślącego o prowadzeniu działań wojennych, w Italii leżała płaskim plackiem. Rok opóźnienia w przystąpieniu do działań sprawił, że alianci wykorzystali już wszystkie swoje rezerwy – a co gorsza dla Włochów, także wszystkie dotychczas dostępne rezerwy krajów neutralnych, takich jak Hiszpania. Włosi musieli więc znaleźć nowe źródła zaopatrzenia dla swej armii.
W tej sytuacji włoski Sztab Generalny zdecydował się zaprosić do współpracy firmy do tej pory nie wykonujące zamówień rządowych.
Była wśród nich fabryka broni rodziny Beretta z Gadrone w północnowłoskim zagłębiu zbrojeniowym doliny Val Trompia. Za datę jej założenia przyjmuje się dziś rok 1526 – z którego zachowało się najstarsze zamówienie arsenału weneckiego dla Bartolomeo Beretty, opiewające na dostawę 185 luf arkebuzowych za sumę 296 dukatów. To sprawia zaś, że Beretta jest najstarszym funkcjonującym nieprzerwanie wytwórcą broni palnej na świecie.
Do tej pory produkowano tam głównie broń myśliwską – strzelby do dziś zresztą stanowią mocny punkt oferty. Oczywiście, jak wszyscy okoliczni rusznikarze, Beretta też czasem produkował na zamówienie pistolety, ale nie miały one znaczącego udziału w profilu firmy.
Prezes Giovanni Beretta od końca lat 90. XIX wieku próbował rozszerzyć produkcję o broń wojskową i zabiegał o zamówienia rządowe. Zaowocowało to udziałem w konsorcjum wytwarzającym 11,35 mm rewolwery Mod. 1889 systemu Bodeo, a także niewielkimi kontraktami na podzespoły 6,5 mm karabinu Mannlicher-Carcano Mod. 1891. Wszystko to jednak były do tej pory roboty licencyjne – własnych modeli nie konstruowano, bo po pierwsze – nie miał kto ich projektować, a po drugie, Sztab Generalny parokrotnie w bardzo jasnych i stanowczych słowach przypominał przed wojną producentom, że to on zna się na broni, on będzie je zamawiał i nie życzy sobie konkurencji ignorantów.
Wybuch wojny odmienił stanowisko armii, choć nadal w dziedzinie najbardziej masowych typów uzbrojenia (karabin piechoty i karabin maszynowy) sztab żelazną ręką rządził i dzielił materiały. Wyłomem w murze niechęci do cywilnych wytwórców okazała się broń krótka.

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 6/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter