Supermarine Walrus
Wiesław Sierociński
Supermarine Walrus
Monografię tę, poświęcamy konstrukcji lotniczej ze wszystkich miar niezwykłej, z którą wiąże się szereg określeń rozpoczynających się od „pierwsza” lub „naj...”, zasłużonej zarówno dla sił powietrznych, w których służyła, jak ludzi, którzy się z nią zetknęli; a jednocześnie takiej, o której wiedza nie należy do najbardziej rozpowszechnionych wśród miłośników lotnictwa. Niewielu, nawet spośród i nteresujących się drugą wojną światową, zapytanych o najbardziej zasłużone w tym okresie samoloty wymieni Supermarine Walrus; niepozornego, nieco archaicznego Morsa (to właśnie stworzenie bowiem oznacza w języku polskim jego nazwa). Na wygląd i cechy Walrusa złożyły się z pewnością dwa czynniki – tradycja i doświadczenie firmy, w której powstał oraz osobowość jego twórcy R. J. Mitchella.
Doświadczenie firmy Supermarine w budowie latających łodzi sięgało nieco dalej niż jej głównego konstruktora. Brało one swój początek w połowie pierwszej wojny światowej, gdy, jeszcze jako Pemberton-Billing, uruchamiała produkcję, opracowanej przez Air Departament of the Admiralty niewielkiej patrolowej łodzi latającej A.D. zbudowanej w 29 egzemplarzach. Lata wojny Supermarine zamknęła wspomnianą już, opracowaną przez F. J. Hargreavesa i zbudowaną w 2 egzemplarzach, myśliwską łodzią latającą, N.1b Baby. Koniec wojny niósł ze sobą regres, przynajmniej dla firm lotniczych w ilości produkowanych samolotów, jednak Supermarine starała się utrzymać „na powierzchni” budując w pojedynczych egzemplarzach coraz to nowe konstrukcje. Po dwóch sztukach wspomnianego już Sea Liona oraz prototypie myśliwskiego samolotu-amfibii Sea King (będącego rozwinięciem Sea Lion Mk I) z 1920 r., pojawił się w następnym roku kolejny samolot – Seal (Foka), który po próbach i zmianie nazwy na Seagull (Mewa) stał się protoplastą rodziny samolotów-amfibii budowanych w serii, acz niewielkiej, dla lotnictwa angielskiego i australijskiego. Samolot był projektowany jako następca starzejących się łodzi latających A.D. z wykorzystaniem do celów rozpoznawczych i obserwacyjnych. Budowano go w kilku wersjach, przy czym Mk I i Mk IV (charakterystyczne ze względu na podwójne usterzenie poziome i pionowe) pozostały tylko w jednym egzemplarzu. Wersję Mk II, pierwszy powojenny samolot-amfibię w służbie RAF, zbudowano w serii liczącej 5 sztuk, natomiast Mk III z 1923 r. w 13egzemplarzach, z których dwa otrzymały rejestrację cywilną. Wszystkie one były całkowicie drewnianymi, trzyosobowymi dwupłatami przystosowanymi do operowania zarówno z baz lądowych jak i lotniskowców. Nowością w stosunku do dotychczasowych rozwiązań Supermarine był ciągnący układ śmigła, napędzanego przez silnik zabudowany pod górnym płatem. Kadłub posiadał charakterystyczny, dwuredanowy kształt z rozszerzonym podłodziem. Zbiornik paliwa, zabudowany początkowo za fotelem pilota, został w wersji Mk III przeniesiony do górnego płata. W ten sposób wersja ta stała się pierwszym jednosilnikowym samolotemamfibią, w którym zastosowano zbiornik opadowy, a usunięcie go z kadłuba umożliwiło bezpośrednią komunikację między przednimi i tylnym stanowiskiem załogi. Mimo zastosowania operacyjnego, wczesne wersje Seagulla nie spotkały się z uznaniem ze względu na kiepskie właściwości hydrodynamiczne połączone z niedoborem mocy silnika, małą prędkością i zasięgiem. Po króciutkiej zaledwie dwuletniej służbie w 440. Eskadrze Rozpoznawczej bazującej na pokładzie lotniskowca HMS Eagle zostały one wycofane w 1925 r. z Lotnictwa Brytyjskiej Marynarki Wojennej (Fleet Air Arm – FAA). W tym samym roku Seagull Mk III zapisał się w historii lotnictwa jako samolot-amfibia służący do prób pierwszej angielskiej katapulty w ośrodku badawczym Royal Aircraft Establishment (RAE) w Farnborough. Rok później dostarczono zamówione wcześniej 9 sztuk lotnictwu australijskiemu (RAAF), w którym służył w składzie eskadry specjalnej do badań hydrograficznych i fotogrametrycznych Wielkiej Rafy Koralowej do 1933 r. R. J. Mitchell, w pełni świadomy niedomagań swojej konstrukcji, systematycznie pracował nad jej rozwojem. Wchłonięcie w 1928 r. Supermarine przez koncern Vickersa umożliwiło mu nie tylko wykorzystanie szerszej bazy konstrukcyjnej, ale również skorzystanie z doświadczeń w budowie podobnych konstrukcji.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 4/2009