Achleitner RCV Survivor I 4x4
Mateusz J. Multarzyński
Achleitner RCV Survivor I 4x4
Podczas tegorocznego salonu MSPO firma Franz Achleitner Fahrzeugbau und Reifenzentrum GmbH zaprezentowała najnowszego członka rodziny swych pojazdów opancerzonych Survivora I 4x4 – Reconnaisance & Command Vehicle (RCV). Pojazd ten został stworzony w oparciu o ponad 25 lat doświadczeń w opancerzaniu samochodów terenowych: Mercedesów G oraz Toyot Land Cruiser. Nie jest to już jednak opancerzona „terenówka”, a militarna konstrukcja, bazująca jedynie na komercyjnym podwoziu, które również zostało poddane modyfikacjom, tak aby spełnić wymagania użytkowników w mundurach.
Podobnie jak reszta obecnie oferowanych „małych” Survivorów, RCV bazuje na podwoziu Toyoty Land Cruiser, a dokładnie serii 200. I choć Toyota swój, powstały na początku lat 50. XX wieku, samochód terenowy nazwała „lądowym krążownikiem”, to jednak nie miał on nic wspólnego z wozami bojowymi. Zupełnie inaczej sprawa ma się w przypadku pojazdu Achleitnera, którego RCV Survivor I 4x4, niczym prawdziwy krążownik, ma opancerzenie i uzbrojenie. Obecnie w skład rodziny Survivor I 4x4 wchodzą: Light (dopuszczalna masa całkowita do 3,25 t, ładowność do 0,8 t.), Basic (DMC do 5 t, ład. do 1 t) oraz RCV (DMC do 8 t, ład. do 2,5 t), które bazują na podwoziach Toyoty LC, przy czym wersja Light jest zmilitaryzowaną odmianą Toyoty LC 120 i nie ma opancerzenia.
Podzespoły z półki
Wielu producentów pojazdów wojskowych, np. kategorii MRAP, sięga po dostępne na rynku komercyjne podwozia. Są to zarówno konstrukcje militarne/ zmilitaryzowane (np. Unimog, Reanult Sherpa Mercedes G), jak zupełnie cywilne (np. Toyota LC, Ford serii F) i w zależności od tego poddawane są one mniejszym lub większym modyfikacjom. Użycie podwozia OEM (Original Equipment Manufacturer) do budowy pojazdu opancerzonego daje szereg korzyści zarówno dla producenta, jak i przyszłego użytkownika. Przede wszystkim „w pakiecie” otrzymujemy, stworzoną przez producenta podwozia, sieć serwisową oraz zaopatrzenia w części zamienne, które w przypadku popularnych marek jak Toyota czy Mercedes-Benz obejmują swym zasięgiem cały świat. Również szkolenie mechaników oraz kierowców może być tańsze i krótsze, zwłaszcza, gdy pojazdy producenta podwozia znajdują się już we flocie użytkownika. Z reguły też produkowane seryjnie konstrukcje są tańsze od tych opracowywanych od podstaw i nie trzeba przeznaczać sporych nakładów na cały proces badawczo-rozwojowy. Skróceniu ulega także czas opracowania nowego wozu i zmniejsza się ryzyko niepowodzenia. Tworząc naprawdę udaną konstrukcję, mającą spory potencjał rynkowy, może również liczyć na poparcie producenta bazowej konstrukcji.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 12/2010