Symulatory kontroli ruchu lotniczego w Polsce wczoraj i dziś

Symulatory kontroli ruchu lotniczego w Polsce wczoraj i dziś

Marek Górecki

 

 

Pełnienie funkcji kontrolera ruchu lotniczego jest marzeniem pasjonatów lotnictwa z zakątków całego świata. Jednym z elementów kursu przysposabiającego do wykonywania tego zawodu jest udział w symulowanych zdarzeniach ruchowych, mających nauczyć adeptów odpowiednich zachowań przy sterowaniu ruchem lotniczym oraz reagowania w sytuacjach kryzysowych. W tym celu powstały specjalne symulatory, umożliwiające odpowiednie przygotowanie kursantów do późniejszej pracy na żywym ruchu. Ośrodek Szkolenia Personelu Służb Ruchu Lotniczego (ATS – Air Traffic Services) w Warszawie ma do dyspozycji najnowocześniejszą infrastrukturę treningową.

Kto nigdy wcześniej nie miał przyjemności zobaczyć na własne oczy sali operacyjnej, w której pracują kontrolerzy lotu, ma tak naprawdę nikłe pojęcie o jej wyglądzie. Pierwsze skojarzenie nasuwa się samo – kontrolerzy pracują na wieży, więc ich miejscem pracy powinno być najwyższe piętro charakterystycznej, pionowej budowli zwieńczonej przeszkloną kopułą, górującej nad terenem lotniska. Stamtąd mogą obserwować samoloty i panować nad ich zachowaniem. Doskonałą widoczność zapewniają wielkie tafle okienne rozmieszczone wokół budynku, a podłączone do radarów monitory gwarantują sprawowanie jeszcze lepszej kontroli nad samolotami. Oczywiście w takiej sali powinny znajdować się jeszcze telefony do komunikacji ze służbami ratowniczymi oraz radiostacje umożliwiające kontaktowanie się z załogami statków powietrznych.

Tyle, jeśli chodzi o teorię czerpaną z filmów i własnej wyobraźni. Choć przyznać trzeba, że jest w tym trochę prawdy. Wieże kontroli lotu faktycznie są zwieńczone przeszklonymi wierzchołkami i tarasami, z których kontrolerzy ruchu pracujący na danym lotnisku mogą obserwować zarówno ruch na płycie, jak i samoloty podczas startów i lądowań. Żadne wskazania radarowe nie zastąpią w pełni tego, co kontroler może zobaczyć na własne oczy. W tym przypadku człowiek oraz maszyna dopełniają się idealnie. Lecz pomieszczenia, w których zasiadają kontrolerzy, z całą pewnością nie są niepozorne. Sale kontrolerów wieżowych wypełnione są po brzegi zaawansowaną elektroniką i rozmaitymi niezależnymi od siebie środkami komunikacji. Zamontowano w nich także szereg zabezpieczeń, dzięki którym pełniący dyżur pracownicy będą mogli utrzymywać kontakt z samolotami nawet w razie zagrożenia.

Podobnie wyglądają pozostałe pomieszczenia operacyjne. To o nich krążą najbardziej tajemnicze legendy, wynikające raczej z niewiedzy niż z niejawności prowadzonych tam czynności. Spieszymy więc z krótkim wyjaśnieniem. Wieżę i jej przeszklony czubek kojarzą zapewne wszyscy. Po pierwsze z filmów, a po drugie – budowla taka najzwyczajniej w świecie przyciąga wzrok i wyróżnia się na tle innych budynków. Mało kto jednak ma świadomość, jak dzieli się praca kontrolerów ruchu lotniczego.  A mamy tu pracowników operujących w ramach różnych służb, których wspólne zadania można sprowadzić do stwierdzenia: monitorują ruch statków powietrznych i komunikują się z nimi. Większość z nich pracuje w przestronnych salach, naszpikowanych najnowocześniejszymi urządzeniami identyfikacyjno-komunikacyjnymi. W tych pomieszczeniach zasiadają kontrolerzy obszarowi, sprawujący pieczę nad bezpieczeństwem ruchu lotniczego przecinającego FIR Warszawa (FIR – Flight Information Region; Rejon Informacji Powietrznej), niebędącego pod kontrolą wieży czy zbliżania. Są tutaj także kontrolerzy zbliżeniowi, operujący przy większych lotniskach i skupiający się na ustawianiu statków powietrznych w kolejce do lądowania bądź instruowaniu ich przez pewien czas po starcie (a ściślej: do osiągnięcia określonej wysokości lub odległości od lotniska). W czeluściach budynków operacyjnych działa również FIS (Flight Information Service; Służba Informacji Powietrznej), którego zadaniem jest dostarczanie wskazówek i wszelkich użytecznych informacji załogom statków powietrznych. Dzięki tym danym będą mogły one sprawnie i bezpiecznie wykonywać swoje loty w przestrzeni powietrznej klasy G, przeznaczonej do wykonywania lotów VFR. Swoją przestrzeń odpowiedzialności ma także wojsko, choć rządzi się ono osobnymi regulacjami. Istotna jednak jest odpowiednia komunikacja między kontrolerami różnych służb. Specjalne strefy w przestrzeni powietrznej, które wydzielane są dla użytku OAT (Operational Air Traffic, czyli operacyjny ruch lotniczy. Jego przeciwieństwem jest GAT – General Air Traffic, regularny ruch lotniczy), są często zamknięte dla samolotów pasażerskich ze względów bezpieczeństwa.

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 4/2016

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter