Szczęściarz Rorqual

Szczęściarz Rorqual

Wojciech Holicki

Gdy wojska III Rzeszy uderzyły na Polskę, brytyjska marynarka wojenna miała 17 okrętów podwodnych wprowadzonych do służby w drugiej połowie lat 30. Końca wojny „dożyły” tylko trzy. Był wśród nich Rorqual, jedyny szczęściarz w grupie pięciu jednostek typu Grampus.

Rozpoczęte w czerwcu 1915 roku operacje minowe kajzerowskich U-bootów na wodach wokół Wysp Brytyjskich spowodowały bardzo poważne straty w żegludze. Przekonawszy się na „własnej skórze”, jakie korzyści przynosić może posiadanie podwodnych stawiaczy min, w latach 1916-1917 Brytyjczycy wprowadzili do służby najpierw 6 zmodyfikowanych jednostek typu E, a potem, już po zakończeniu wojny, 6 typu L. W obu przypadkach „ściągnęli” od wroga, stosując „mokre” szyby, w których miny umocowane były parami jedna nad drugą. Miało to istotne wady i wykluczało zastosowanie standardowych min kotwicznych, o dużo większej masie ładunku wybuchowego, dlatego w Admiralicji postanowiono, że na nowych stawiaczach, o których zaczęto konkretniej myśleć w drugiej połowie lat 20. XX wieku, musi zostać zastosowane inne rozwiązanie. Wypróbowano je w 1929 roku, na M-3. Miny znalazły się pod kanciastą, swobodnie zalewaną osłoną, na torach przymocowanych do górnej powierzchni kadłuba lekkiego okrętu. Po otwarciu furty na rufie przesuwał je prosty mechanizm posuwisto-zwrotny, wypadały za burtę docierając do pochyłego odcinka końcowego toru.

Choć zmodyfikowany M-3 miał koszmarne wady, testy wykazały, że koncepcja „nadbudówkowo-torowa” sprawdza się. Po kluczowych decyzjach (zmodyfikowany kadłub jednostki typu P jako podstawa, pojedynczy tor pod dużo bardziej opływową, szybciej zalewaną osłoną, łańcuchowy mechanizm stawiania) opracowano projekt prototypowego Porpoise. Okręt, zamówiony w 1931, wszedł do służby w 1933 roku i spełnił oczekiwania, wobec czego zdecydowano o zbudowaniu jeszcze pięciu takich jednostek. Miały one konstrukcję dającą lepszą stateczność i większy zapas pływalności, stąd uznano je za nowy typ. Po Grampusie (od którego wziął swoją nazwę) i Narwhalu przyszła kolej na Rorquala, który był „jedynakiem” programu z roku 1935. Okręt ten został zbudowany w Barrow-in-Furness, w stoczni należącej do koncernu Vickers – stępkę położono tam 1 maja, wodowanie nastąpiło 21 (27 ?) lipca 1936 roku, a ceremonia przejęcia go przez Royal Navy odbyła się 10 lutego 1937.

W chwili wybuchu II wojny światowej, należące do jednostek China Station Grampus i Rorqual bazowały w Singapurze. 13 września ten drugi, dowodzony przez kpt. mar. Ronalda H. Dewhursta, wypłynął stamtąd w pierwszy rejs bojowy. W grudniu, po trzech patrolach mających na celu kontrolę żeglugi (pod Sabangiem na Sumatrze, gdzie schroniły się niemieckie statki i w cieśninie Sunda), trafił do miejscowej stoczni na remont, zakończony w połowie kwietnia 1940 roku. Pod koniec miesiąca został wysłany na Morze Śródziemne i 22 maja dotarł na Maltę. W tym czasie jeden z okrętów typu Grampus zakończył już swoją służbę w Royal Navy – na początku miesiąca Seal został zdobyty przez Niemców na wodach Kattegatu (był pierwszą od ponad 100 lat jednostką floty brytyjskiej, która wpadła w ręce wroga).

Pierwsze miny i torpedy

Wobec rozpoczętego 10 maja blitzkriegu w Europie Zachodniej, Brytyjczycy spodziewali się rychłego wypowiedzenia im wojny przez Włochy, stąd 4 czerwca Rorqual opuścił La Valettę z pełnym ładunkiem 50 min. Zajął pozycję wyczekiwania niedaleko Malty i 6 dni później, gdy Mussolini wygłosił deklarację wojenną, został wezwany do bazy, gdzie zamieniono miny na wersję ulepszoną. Z nimi popłynął na północ – Dewhurst otrzymał rozkaz patrolowania Cieśniny Otranto, po uprzednim pozostawieniu ładunku pod Brindisi.

Miny opuściły tory 14 czerwca, między godz. 10.27 i 10.55, na przybliżonej pozycji 40°39’N-18°10’E. W trakcie ich stawiania doszło do awarii mechanizmu przesuwającego wózki, ale została ona szybko usunięta, wobec czego Dewhurst postanowił dokończyć zadanie w tym samym miejscu. Zagrodzie tej przypisywano dotąd zagładę patrolowca F 34 („w cywilu” kabotażowiec Rina Croce, 569 BRT, wyleciał w powietrze 25 września, zginęło siedmiu ludzi załogi), ale ponieważ bardzo blisko znajdowały się miny mające ochraniać port, być może była to „bramka samobójcza” Włochów. Trudno zrozumieć, dlaczego w oficjalnych materiałach włoskich podawane jest, że 26 czerwca o godz. 3.30 na jedną z min Rorquala wpadł motorowiec Loasso wiozący węgiel z Wenecji do Bari (5968 BRT, statek poszedł na dno tuż przed godz. 7.00, załoga uratowała się w komplecie), skoro zdarzyło się to na pozycji 41°40’N-16°20’E, a więc w zatoce Manfredonia, daleko na północny zachód od Brindisi.

Kolejne emocje załoga Rorquala przeżyła 15 czerwca, niedługo po północy. O godz. 1.20, jeden z wachtowych zameldował zauważenie okrętu podwodnego, który szedł kursem 340°. Dewhurst rozkazał pójść na zbliżenie i, mimo wszystko bojąc się ewentualnej pomyłki, polecił sygnaliście nadać hasło reflektorem. Odzewu nie było, wobec czego o godz. 1.24 odpalone zostały 3 torpedy. Oczekiwany w napięciu wybuch nie nastąpił, a innych informacji brakuje, bo osobny raport z przebiegu ataku gdzieś przepadł. Można więc tylko domniemywać, że do ataku doszło na przybliżonej pozycji 40°40’N- 18°50’E. Wiadomo natomiast na pewno, że obiektem ataku był patrolujący cieśninę Otranto Anfitrite, na którym nie zauważono ani sygnałów, ani śladów torped.

24 czerwca, zgodnie z odebranym 6 dni wcześniej rozkazem, Rorqual zawinął do Aleksandrii. W tym czasie było już wiadomo, że pierwsze rejsy bojowe brytyjskich okrętów podwodnych na Morzu Śródziemnym przyniosły dotkliwe straty – nie odzywały się Odin, Orpheus i Grampus. Ten ostatni postawił 13 czerwca miny pod Augustą (wsch. Sycylia) i w następnych dniach bezskutecznie zaatakował okręt podwodny Giovanni Bausan i torpedowiec Polluce. 16 czerwca wieczorem pod Syrakuzami, Polluce oraz siostrzane Calliope, Circe i Clio ostrzelały, a potem obrzuciły bombami głębinowymi okręt podwodny, najprawdopodobniej zatapiając Grampusa.

Drugi patrol Rorquala na Morzu Śródziemnym, rozpoczęty 3 lipca, a zakończony 2 tygodnie później na Malcie, nie przyniósł ciekawszych wydarzeń. Już 18 lipca okręt popłynął na południe, z zadaniem postawienia min w pobliżu Tolmeity (Cyrenajka). Trzy dni później miał właśnie zacząć je wykonywać, gdy w pobliżu pojawił się duży, idący samotnie statek. Był nim motorowiec Andrea Gritti (6338 BRT), do którego o godz. 9.55 Dewhurst odpalił dwie torpedy. Żadna nie była celna, nie trafiła też trzecia, odpalona o godz. 10.06 do uciekającego, bardzo oddalonego już statku. Na domiar złego, o godz. 10.56 „sam” się uruchomił silnik podwodnego pocisku, który został wcześniej załadowany do opróżnionej wyrzutni nr 3. Natychmiastowe jej zalanie i otwarcie pokrywy zewnętrznej dało pożądany skutek, ale ulga była przedwczesna, bo wkrótce torpeda wybuchła, solidnie wstrząsając okrętem i nerwami jego załogi.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO nr specjalny 6/2016

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter