Szwedzka broń pancerna 1919-1945
Zbigniew Lalak
Szwedzka broń pancerna 1919-1945
(cz. I)
Szwecja, pomimo swej wieloletniej polityki neutralności, opierała ją na zasadzie: chcesz pokoju, gotuj się do wojny. Stąd jej przemysł zbrojeniowy, oparty na bogatych i długich tradycjach sięgających jeszcze czasów mocarstwowości, był dość rozbudowany, a armia relatywnie silna. Szwedzi zapisali ważną kartę m.in. w historii rozwoju broni pancernej, już w okresie międzywojennym zaliczając się do nielicznej światowej awangardy w dziedzinie konstruowania czołgów i samochodów pancernych.
Niemiecki czołg w szwedzkiej służbie
W okresie I wojny światowej Szwecja zachowała neutralność. Mimo to sztab generalny – Generalstab – pilnie śledził wszystkie informacje napływające z europejskich frontów, w tym także te dotyczące użycia przez obie strony nowych rodzajów uzbrojenia. Na początku lutego 1918 roku do Berlina przybyła delegacja szwedzkich oficerów, których zadaniem było zapoznanie się z najnowszymi modelami uzbrojenia i wyposażenia. Szwedzi mieli możliwość obejrzenia zdobycznego czołgu Mk.I oraz kilku samochodów pancernych. Po powrocie do Sztokholmu opracowany został specjalny raport. Zalecano w nim zakup egzemplarzy modelowych pojazdów pancernych w celu zapoznania się z możliwościami ich wykorzystania w armii. Szef sztabu generalnego, gen. K.G. Bildt, zgodził się na wykorzystanie kwoty 40 000 koron na zakup „lekkiego czołgu brytyjskiego” celem prób, jednakże zakup ten miał zostać zrealizowany dopiero w 1920 roku. W lipcu 1919 roku zrezygnowano z tego pomysłu, gdyż okazało się, że nie ma wystarczających funduszy. Dopiero w lutym 1921 roku KAAD – Kungliga Arméförvaltningens Artlleridepartemente (Departament Artylerii Armii Królewskiej) – zgodził się na wyasygnowanie odpowiedniej sumy na zakup „pomocy technicznych”, w tym na kupno czołgów. Zgoda częściowo podyktowana była obawą przed wybuchem rewolucji. Chciano jak najszybciej wyposażyć armię w czołgi, które mogłyby okazać się bezcenne w walkach ulicznych. Co ciekawe, owe wozy bojowe ostatecznie zamierzano nabyć nie od zwycięzców, ale przegranych Wielkiej Wojny, czyli Niemców, zobowiązanych do zdania lub zniszczenia całego nowoczesnego uzbrojenia. Do Berlina udał się kpt. Rheinhold, gdzie spotkał się z kpt. Waltherem Elliotem oraz inż. Wilhelmem Uge, reprezentującymi stronę niemiecką. Niemcy zaproponowali sprzedaż 10 sztuk lekkiego czołgu LK-II. Po negocjacjach ustalono cenę 18 000 koron za egzemplarz. Stronę szwedzką reprezentowała firma C.G. Böckstrom AB, która oficjalnie zakupiła „ciągniki rolnicze” oraz złom stalowy od niemieckiej firmy Steffens und Heymann. Szwedzi kupili także zapas części zamiennych do silników oraz układu jezdnego. Czołgi zostały rozmontowane i wysłane do Sztokholmu. Składanie i montaż końcowy miał osobiście nadzorować konstruktor czołgu LK-II, inż. Josef Vollmer. We wrześniu do Szwecji przybyły podwozia, zmontowane do listopada, zaś 10 grudnia dostarczono „złom stalowy”, czyli płyty kadłubów. Niemcy musieli zachować daleko idącą ostrożność, gdyż zgodnie z ustaleniami Międzysojuszniczej Komisji nie wolno było eksportować uzbrojenia do państw trzecich. W kwietniu 1922 roku został zmontowany pierwszy czołg LK-II, który otrzymał oznaczenie Stridsvagn m/21 (Strv m/21). W ciągu trzech miesięcy wszystkie czołgi udało się zmontować i uruchomić. Pojazdy otrzymały numery rejestracyjne 1-10.
Historia niemieckiego czołgu LK-II rozpoczęła się w 1917 roku, gdy płk Hermann Heyer, szef Transportu Motorowego, zlecił opracowanie lekkiego czołgu, który miał być uzbrojony w 1-2 karabiny maszynowe. Jako jednostkę napędową miano zastosować silnik od samochodu ciężarowego o mocy 40-60 KM, zaś załoga miałaby się składać z 3 ludzi. Opancerzenie to płyty o grubości 8 mm, a prędkość maksymalna – 30 km/h. Meyer określił zapotrzebowanie na 500-600 czołgów tego typu, z terminem rozpoczęcia dostaw w marcu 1918 roku. 17 stycznia 1918 roku OHL odpowiedziało na pismo Meyera, kategorycznie nie wyrażając zainteresowania masowym zakupem czołgów, a jedynie bliżej nie sprecyzowanej ich liczby, o ile jednak będą spełniać nowe wymagania. Najwięcej zastrzeżeń budził pancerz, zwrócono bowiem uwagę, że płyty pancerne o grubości 8 mm będą mogły ulegać przestrzeleniu z odległości 300 metrów przez piechotę (pociski karabinowe ze stalowym rdzeniem). Zgodzono się jednak na podjęcie prac nad czołgiem lekkim (LK-Wagen), z zastrzeżeniem opracowania opancerzenia odpornego na ostrzał piechoty. Meyer zainteresował swoim pomysłem inż. Vollmera, który pracował w zakładach Kruppa w Essen. Vollmer zgodził się opracować wstępny projekt i w pierwszych dniach marca 1918 roku ukończono budowę prototypu. Silnik czołgu znajdował się z przodu, tył kadłuba przeznaczony został dla załogi. Karabin maszynowy zamontowano w obracanej wieżyczce, a układ jezdny składał się z siedmiu 4-kołowych wózków jezdnych, koła napędowego zamontowanego z tyłu oraz napinającego z przodu. Szerokość gąsienicy wynosiła 14 cm, jednak już 20 kwietnia zmieniono je na taśmy o szerokości 25 cm, które poprawiły właściwości jezdne w trudnym terenie. Masa czołgu wynosiła 6350 kg. Vollmer zastosował płyty pancerne o zróżnicowanej grubości: przednie i boczne, które były najbardziej narażone na ostrzał, miały grubość 13 mm, spodnie i górne tylko 4 mm, a wieżyczka oraz tylna płyta (w której znajdował się właz do przedziału załogi) – 8 mm. Płyty łączono śrubami do płaskowników i kątowników. W maju 1918 roku historia rozwoju czołgu LK-Wagen nabrała nieoczekiwanego przyspieszenia. Okazało się bowiem, że niemiecki wywiad na podstawie zeznań jeńców ustalił, iż na front masowo przybywają jednostki lekkich czołgów o masie ok. 8000 kg, uzbrojonych w karabiny maszynowe - oczywiście chodziło o francuskie Renault FT. Meyer był przygnębiony takim obrotem sprawy, gdyż oznaczało to, że alianci ubiegli Niemców z pomysłem na czołg lekki. Sytuację komplikował również fakt, że szef oddziału operacyjnego, płk Max Bauer, zaproponował, aby czołgi LK przeprojektować na lekkie ciągniki artyleryjskie uzbrojone w jeden karabin maszynowy. Vollmer stanowczo odrzucił tę koncepcję, a Meyer sugerował, że to opóźni dalsze prace. W czerwcu Vollmer zaproponował, aby część czołgów była produkowana z armatą kalibru 57 mm jako uzbrojeniem głównym. Armata miała być montowana w kadłubie i prowadzić ostrzał nad przedziałem silnikowym, zrezygnowanoby także z wieżyczki. Ustalono, że pierwsza seria 670 czołgów LK-II zostanie dostarczona najszybciej, jak to możliwe, do czerwca 1919 roku powstanie seria 2000 sztuk, zaś kolejne 2000 egzemplarzy zostanie zbudowane do grudnia 1919 roku. W tym czasie Vollmer powiadomił, że część czołgów może być uzbrojona w armatę kalibru 37 mm (LK-Krupp) zamiast armat kalibru 57 mm, gdyż w tę armatę miały być uzbrajane czołgi A7V. Tymczasem w sierpniu zakłady Kruppa powiadomiły, iż do kwietnia 1919 roku zdołają wyprodukować 270 czołgów LK-II oraz 33 czołgi LK-Krupp, a od maja produkcja miesięczna wyniesie 200 pojazdów. W sierpniu 1918 roku wozy LK-II zostały wysłane do Abteilung 3., gdzie poddawano próbom czołgi A7V w celu sprawdzenia ich przydatności w służbie liniowej. Próby okazały się bardzo zadowalające. Po otrzymaniu sprawozdania OHL ustaliło, że do kwietnia 1919 roku w służbie liniowej musi się znajdować 570 czołgów LK-II oraz 20 czołgów LK-Krupp. Już po dwóch tygodniach zostało określone nowe zapotrzebowanie, tym razem już na 1350 czołgów LK-II i 65 czołgów LK-Krupp. Czołgi LK-II miały być produkowane w wersji z armatą kalibru 57 mm, jak i ciężkim karabinem maszynowym. 10 października 1918 roku w zakładach w Essen ukończona została taśma montażowa przeznaczona do produkcji czołgów LK-II, jednakże zawieszenie broni przerwało dalsze prace nad tym wozem bojowym. Wyprodukowano tylko wstępną partię. We wrześniu 1920 roku Węgrzy kupili 14 czołgów LK-II, które służyły następnie w szkole policyjnej i pozostały w służbie aż do 1928 roku.
Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 1/2012