Szwedzkie miniaturki
Krzysztof Kubiak
Szwedzka marynarka wojenna eksploatowała dwa typy miniaturowych okrętów podwodnych oraz jeden typ specjalnych pojazdów podwodnych. Pierwszą jednostkę pozyskano tytułem eksperymentu, by sprawdzić przydatność tej podklasy w szczególnych warunkach własnego wybrzeża. Kolejną miniaturkę i specjalny pojazd podwodny wprowadzono do eksploatacji głównie po to, aby testować stacjonarne systemy obserwacji podwodnej oraz szkolić siły ZOP (zwalczania okrętów podwodnych). Zagadnienie powyższe nie było dotąd podejmowane w literaturze polskiej, a wspomnieć trzeba, że i w Szwecji informacje na ten temat są bardzo skromne.
W latach 50. XX w. w Szwecji intensywnie modernizowano system obrony wybrzeża. Pomimo że w owych latach skokowo wzrosła rola lotnictwa (wejście do służby samolotu Saab 32 Lansen z pociskami przeciwokrętowymi Rb 04C), nie zaniedbywano artylerii nadbrzeżnej. Planowano przy tym nie tylko wyposażenie jej w nowe środki ogniowe (rakietowe oraz lufowe), ale również zorganizowanie komponentu manewrowego. Ostatecznie przyjął on formę samodzielnej kompanii strzelców (Kustjägarkompani), których sformowano osiem. W latach 80. XX w. powstało z kolei sześć batalionów amfibijnych (Amfibiebataljonen). W Kustjägarkompani znajdowały się sekcje płetwonurków bojowych (Röjdykarna).
To właśnie z myślą o płetwonurkach jeszcze w latach 50. XX w. zaczęto rozważać pozyskanie miniaturowego okrętu podwodnego. W pomysłach tych pobrzmiewało oczywiście echo użycia tego rodzaju jednostek w czasie II wojny światowej, przede wszystkim na wodach norweskich przeciwko Tirpitzowi. Szwedzka marynarka nie zamierzała przy tym inwestować w opracowywanie takiej konstrukcji od podstaw. Byłoby to zbyt kosztowne i obciążone wieloma innymi zagrożeniami. Zamiast tego zdecydowano się na rozpoczęcie rozmów o zakupie miniaturki z Brytyjczykami – Royal Navy pozyskała wszakże w latach 1954-1955 cztery okręty tej podklasy (X 51 Stickleback, X 52 Shrimp, X 53 Sprat, X 54 Minnow). Projekt stanowił rozwinięcie wojennego typu XE, a cała czwórkę zbudowano w stoczni Armstrong-Vickers z Barrow w latach 1953-1954. Była to konstrukcja półtorakadłubowa o wyporności nawodnej 35 t i podwodnej 39 t, długości całkowitej 16,4 m (między pionami 15,4 m) i długości kadłuba mocnego 12,6 m. Napęd stanowiły dwa silniki: sześciocylindrowy wysokoprężny Perkinsa o mocy 50 KM oraz elektryczny o mocy 44 KM. Okręty osiągały prędkość maksymalną nawodną 6,5 w., prędkość maksymalną podwodną 6 w. i zasięg nawodny 500 Mm (przy zapasie paliwa 1,2 t) oraz podwodny 80 Mm przy prędkości 2 w. Robocza głębokość zanurzania wynosiła 90 m. Załogę stanowiło pięć osób, w tym dwóch płetwonurków. Jednostki przystosowano do przenoszenia dwóch ładunków wybuchowych o łącznej masie 2 t, przy czym z uwagi na tak dużą masę zakładano, że będą one umieszczane na dnie, pod kadłubem atakowanej jednostki.
Dość szybko Brytyjczycy stwierdzili, że z miniaturkami nie za bardzo jest co począć. Pojawiły się nawet plany użycia ich do transportu w rejon wybranych sowieckich portów ładunków nuklearnych o mocy po 15 kT. Ostatecznie jeden trafił do Szwecji, kolejny do Stanów Zjednoczonych, a pozostałe dwa złomowano w latach 1965-1966.
Szwedzka Królewska Administracja Marynarki Wojennej (Kunglika Marinförvaltningen)[1] zainicjowała negocjacje z Brytyjczykami w drugiej połowie 1957 r. Szybko doprowadzono je do końca. Strony bez większych problemów porozumiały się w sprawie ceny. Kupujący zapłacił za okręt 102 200 funtów (około 2,1 mln obecnych funtów). Wybór Skandynawów ostatecznie padł na HMS Stickleback, przekazany Royal Navy jesienią 1954 r. Latem 1958 r. został on przetransportowany do Szwecji. Pod nową banderą, którą podniesiono 15 lipca 1958 r., otrzymał nazwę Spiggen, czyli przełożono na szwedzki jego pierwotne miano (stickleback – ciernik). Informacje o eksploatacji jednostki są bardziej niż skromne. Bazowała w Muskö, zabezpieczając początkowo szkolenie płetwonurków bojowych, a później, gdy zarzucono pomysł ofensywnego wykorzystania sił specjalnych – okrętów ZOP. Rolę tendra miniaturowego okrętu podwodnego pełnił kuter Edöfjärd (V76)[2]. To właśnie on towarzyszył Spiggenowi w czasie szeroko relacjonowanego przez media pokazowego przejścia Kanałem Gotajskim do Uppsali.
Okręt pozostawał w składzie szwedzkiej floty do 27 stycznia 1970 r. Po opuszczeniu bandery jednostkę zwrócono Brytyjczykom, a konkretnie Imperial War Museum, które przetransportowało ją w 1972 r. do swojej filii w Duxford. Okręt podwodny nie do końca przystawał jednak do profilu placówki będącej wyspecjalizowanym muzeum lotniczym. Pozbyto się więc go, umieszczając w składach marynarki w Portsmouth. Wydawało się, że ostatecznie Stickleback (tudzież Spiggen) trafi w częściach do huty. W 2015 r. jednostką zainteresowało się jednak nowo organizowane Scottish Submarine Center z Helensburgh (około 35 km od Glasgow i 18 km od nadal użytkowanej bazy brytyjskich atomowych okrętów podwodnych w Faslane). W 2016 r. przewieziono więc okręt do Szkocji i umieszczono w będącym siedzibą centrum zdesakralizowanym kościele.
Wycofanie z eksploatacji miniaturowego okrętu podwodnego Spiggen przerwało na kilkanaście lat szwedzką przygodę z jednostkami tej podklasy. Zainteresowano się nimi ponownie w związku z informacjami o naruszaniu szwedzkich wód terytorialnych przez obiekty podwodne niewiadomego pochodzenia. Napływały one zarówno z systemu obserwacji utrzymywanego przez marynarkę wojenną, jak i od zwykłych ludzi: turystów, żeglarzy, wędkarzy i rybaków. Donoszono o bąblach powietrza wydostających się spod wody, plamach oleju niewiadomego pochodzenia, również o niskich sylwetkach zanurzających się w toni, a nawet o przypadkach dostrzeżenia płetwonurków. Fenomen ten, nazwany Ubåtskränkningar[3],wymaga odrębnego omówienia. Na potrzeby niniejszego tekstu stwierdzić jedynie należy, że w latach 1962-1988 spłynęło do władz wojskowych 399 meldunków z systemu obserwacji wzrokowej i technicznej (środki radiolokacyjne i hydroakustyczne) oraz bez mała 1000 doniesień obywatelskich. Początkowo oficjalnie Sztokholm całą sprawę starał się ignorować, zgodnie z niepisaną zasadą nieeskalowania stosunków ze Związkiem Sowieckim[4]. Stołeczne kabarety i prasa satyryczna znalazły sobie nawet doskonałe tematy do drwin: byli nimi lekko oszołomieni środkami rozweselającymi mieszkańcy odległej prowincji (nie przymierzając: szwedzcy kmiotkowie), widzący wszędzie sowieckie zagrożenia, oraz przemyślni admirałowie, usiłujący wykorzystać owe histeryczne reakcje do wymuszenia na parlamencie zwiększenia środków na obronę. O ile pierwszych przedstawiano jako typowe, podatne na manipulację poczciwiny, to drudzy stali się prawdziwymi czarnymi charakterami szwedzkiej demokracji.
[1] Pion Ministerstwa Obrony odpowiedzialny za kwestie administracyjno-finansowe sił morskich, w tym zakupy. W 1968 r. jego zadania przejęła Szwedzka Administracja Zasobów Obronnych (Försvarets materielverk, FMV).
[2] Jeden z około 40 zbudowanych w latach 30. XX w. tzw. A-slupar. Jednostki przeznaczone jako rozjazdowe i robocze dla artylerii nadbrzeżnej budowała stocznia Götaverken z Göteborga. Kadłub stalowy, wyporność pełna 28 t, długość 21,2 m, szerokość 3,8 m, zanurzenie 1,5 m, czterocylindrowy silnik wysokoprężny Elwe o mocy 125 KM pracujący na jedną śrubę, załoga 6 osób. Podczas II wojny światowej używane jako patrolowce przybrzeżne z pojedynczą 37 mm armatą m/1889 na dziobie.
[3] Ubåtskränkningarto termin, który powstał z połączenia dwóch słów: Ubås (undervattensbåt –okręty podwodne) oraz kränkningar (naruszenie, pogwałcenie). Ściśle związane było z nim inne pojęcie – Ubåtsjakter, powstałe w wyniku scalenie słowa Ubåts i Jakter (polowanie).
[4] Polityka taka ma długą historię. Można tu wymienić choćby nader enigmatyczne ustalenia komisji badającej zatopienia statku Hansa w listopadzie 1944 r., brak reakcji na uprowadzenie Raoula Wallenberga na Węgrzech w styczniu 1945 r. czy też praktyczne zignorowanie zestrzelenia 13 czerwca 1952 r. samolotu rozpoznawczego Tp 79 Douglas DC-3, a następnie 16 czerwca prowadzącej poszukiwania rozbitków łodzi latającej Tp 47 (PBY Catalina).
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 11-12/2021