Tadeusz Ruman (1919–2009)
Wojciech Zmyślony
Tadeusz Ruman (1919–2009)
Szeregi tych, którzy pamiętają najświetniejsze, ale też najbardziej krwawe i tragiczne lata polskiego lotnictwa – okres drugiej wojny światowej – stale się wykruszają. 16 maja 2009 r. w Warszawie zmarł nagle major Tadeusz Ruman, w czasie wojny strzelec pokładowy 305. Dywizjonu Bombowego „Ziemi Wielkopolskiej” oraz 1586. Eskadry do Zadań Specjalnych. Spoczął na cmentarzu w Blackpool.

Tadeusz Alojzy Ruman urodził się 2 listopada 1919 r. w Kołomyi (rodzice Jakub i Maria z domu Radlewicz). Szkołę powszechną ukończył w rodzinnym mieście w 1934 r., po czym wyjechał do Bielska, gdzie rozpoczął naukę w liceum handlowym. W czerwcu 1939 r. zdał tam maturę. W tym okresie mieszkał na stałe w Dziedzicach u siostry. W cywilu miał podjąć pracę księgowego, jednak przeszkodził temu wybuch wojny. Przygodę z lotnictwem zaczął w 1938 r., uczestnicząc w kursie szybowcowym w Ustianowej. Zdobył wówczas kategorię B. W wakacje następnego roku zgłosił się na kurs pilotażu w ramach Przysposobienia Wojskowego Lotniczego w Stanisławowie. W ostatnich dniach sierpnia 1939 r. pomyślnie ukończył szkolenie na samolotach RWD-8 i RWD-17. Wybuch wojny zastał go w Dziedzicach. Krótko przedtem przyjechał tam do szwagra po odbiór konfitur, które miał zawieźć ciężarnej siostrze. Przebywała właśnie w Radomiu i spodziewała się porodu. 1 września 1939 r. Ruman wyjechał z Dziedzic koleją. Zniszczone tory, zbombardowane mosty i ciągłe naloty praktycznie uniemożliwiały sprawne poruszanie się po Polsce. Już 8 września 1939 r. Radom został zajęty przez oddziały Wehrmachtu, toteż Ruman jako cywilny uchodźca jechał na wschód. Ponad dwa tygodnie spędził w pociągu, w większości na bocznicach, oczekując na dalszą część jazdy. W końcu przez Tarnów i Lublin dotarł nad granicę ze Związkiem Radzieckim. W dniu agresji radzieckiej na Polskę, 17 września 1939 r., przebywał w Równem. Jego podróż skończyła się w momencie nadejścia pierwszych oddziałów Armii Czerwonej. Po kilku dniach udało mu się przedostać do Kołomyi, gdzie mieszkali jego rodzice. Jeszcze jesienią 1939 r., za namową kolegi brata, zaangażował się w pracę konspiracyjną dla jednej z organizacji podziemnych. We Lwowie złożył przysięgę i rozpoczął podróże między okupowanymi przez Niemców i Rosjan częściami Polski. Otrzymał fałszywe dokumenty na nazwisko Kazimierza Żaka, syna Piotra, urodzonego w 1921 r. Granicę przekraczał ponad dziesięć razy. Kilkakrotnie był bliski aresztowania, najbardziej chybw Wielki Piątek 1940 r., kiedy został zatrzymany przez funkcjonariusza policji w Wiśle w Beskidach. Podejrzenia Niemca wzbudził tym, że próbował się skontaktować ze schwytanym przez Gestapo już wcześniej Polakiem. Po krótkim przesłuchaniu i rewizji został zwolniony. Miał wówczas wiele szczęścia.
Po zwolnieniu do Armii Polskiej w ZSRR wyjechał do Buzułuku, gdzie formowały się już polskie jednostki. Jako przedwojenny pilot cywilny 15 września 1941 r. został skierowany do Zgrupowania Lotników w Kołtubance. W lutym 1942 r. z personelem ośrodka został przeniesiony do Kermine w Uzbekistanie, a w marcu 1942 r. – w ramach ewakuacji z ZSRR – z Krasnowodska odpłynął do Pahlewi w Iranie. Następnie drogą morską (przez Indie i Afrykę Południową) dotarł do Wielkiej Brytanii, 7 czerwca 1942 r. zawijając do Liverpoolu.
Po zwolnieniu do Armii Polskiej w ZSRR wyjechał do Buzułuku, gdzie formowały się już polskie jednostki. Jako przedwojenny pilot cywilny 15 września 1941 r. został skierowany do Zgrupowania Lotników w Kołtubance. W lutym 1942 r. z personelem ośrodka został przeniesiony do Kermine w Uzbekistanie, a w marcu 1942 r. – w ramach ewakuacji z ZSRR – z Krasnowodska odpłynął do Pahlewi w Iranie. Następnie drogą morską (przez Indie i Afrykę Południową) dotarł do Wielkiej Brytanii, 7 czerwca 1942 r. zawijając do Liverpoolu.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 7/2009