Tadeusz Sawicz
Krzysztof Kubala
Tadeusz Sawicz
(1914-2011)
Sawicz – wspomina Franciszek Kornicki – był świetnym wodzem „trzysta piętnastego”, na ziemi i w powietrzu. Poziom indywidualnego latania, oraz w formacji, był bardzo wysoki. W powietrzu dywizjon był zgrany, rozsądnie i odważnie prowadzony, wśród pilotów było wzajemne zaufanie, oraz kompletne zaufanie do dowódcy. Tadeusz mało mówił, dużo się uśmiechał, był skromny i przystępny, ale też twardy, kiedy to było konieczne. Zyskał szacunek u pilotów i mechaników, oraz trwałą przyjaźń wielu kolegów…
Choć przyszły pilot urodził się trzynastego i do tego w piątek (w lutym 1914 roku, w carskiej Warszawie) całe życie dopisywało Mu szczęście. Był synem studenta medycyny na kijowskim uniwersytecie, Włodzimierza Władysława Sawicza (1890-1986), oraz Emmy Heleny Makowskiej (1891-1971). Z uwagi na lewicowe poglądy matki, doszło do szybkiego rozstania z mężem (w 1919 roku). Drugie małżeństwo, z oficerem policji, Janem Płotnickim, trwało krótko (1920- 1923), w kolejnych latach Makowska-Płotnicka mieszkała z synem na Żoliborzu. Doktor Sawicz ożenił się powtórnie (miał córkę Marię, która zginęła w Powstaniu Warszawskim, 30 sierpnia 1944 roku, w wieku zaledwie 21 lat), jednak utrzymywał kontakty z byłą małżonką.
Od połowy lat dwudziestych Tadeusz Sawicz chodził do gimnazjum im. Władysława IV na warszawskiej Pradze (spędził też rok w Kowlu, gdzie ojciec był lekarzem). Zainteresował się lotnictwem, zajęcia modelarskie i sukcesy ówczesnych bohaterów przestworzy, mocno wpłynęły na wybór przyszłej drogi życiowej, którą był zawód pilota (nie medycyna, jak pragnął ojciec). Na ostatnie dwa lata nauki, Tadeusz przeniósł się do prywatprzeszkolenego gimnazjum w śródmieściu (w którym nauka była łatwiejsza) i w tej szkole, w maju 1933 roku zdał maturę, co było wymagane od kandydatów do szkół podchorążych. Sawicz przebywał w Zambrowie od 20 września 1933 do 5 stycznia 1934 roku. Następnie do 25 września 1934 roku ukończył pilotaż podstawowy, w Centrum Wyszkolenia Oficerów Lotnictwa w Dęblinie. Po zwolnieniu do cywila, otrzymał przydział do eskadry liniowej w 5. Pułku Lotniczym w Lidzie. Postanowił kontynuować naukę w podchorążówce zawodowej – i już od października 1934 r. uczył się w Szkole Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Od 1 maja do 15 lipca 1936 roku zrobił w Grudziądzu kurs pilotażu myśliwskiego. Następnie, a od 20 lipca do 15 sierpnia latał w Ustianowej na szybowcach. Jesienią 1936 roku promowano go na stopień podporucznika (IX promocja Szkoły Podchorążych Lotnictwa, była pierwszą, w której wychowankowie kształcili się nie tylko w specjalności obserwatora, ale także pilota). Sawicz wspominał: Po promocji w szkole podchorążych, otrzymałem przydział do 111. Eskadry w 1. Pułku Lotniczym. Dowodził nią Zdzisław Krasnodębski, który potem był dowódcą 303. Dywizjonu. Byłem tam mniej więcej rok, potem mnie przenieśli. Bardzo przyjemny okres, te trzy lata służby w Warszawskim Pułku. Ostatni rok, półtora był pracowity, dużo roboty, dużo szkolenia, bo coraz więcej przychodziło nowych pilotów. „Jedenastka”, na której ćwiczyliśmy, była wspaniałym samolotem do latania i akrobacji. Wygrałem na niej zawody myśliwskie, musiałem pokonać kolegę, ppor. Piotrowskiego...
23 października 1937 roku ppor. Sawicz został przeniesiony do 114. Eskadry Myśliwskiej (może chodziło tu o to, że nie wypadało, by w elitarnej 111. Eskadrze służył oficer, którego matka została aresztowana za działalność lewicową?). W kolejnym roku, pomagał jej – gdy została zwolniona z więzienia za kaucją, ale pozostawała bez pracy. W dniach 5-9 listopada 1938 roku odbyły się w okolicach Torunia, krajowe zawody lotnictwa myśliwskiego. W ramach zmagań zespołów pilotów z różnych pułków lotniczych (które dodatkowo utrudniała także jesienna aura) strzelano do tarcz i rękawa, toczono treningowe walki powietrzne, punktowano też lądowania polowe, oraz akrobację. Najlepszy wynik uzyskała zespołowo reprezentacja 5. Pułku (ppor. Anatol Piotrowski, ppor. Zygmunt Kinel i kpr. Stanisław Brzeski), najlepszy indywidualnie był por. Piotr Ozyra z 2. Pułku, w walce powietrznej wygrali ppor. Piotrowski, oraz kpr. Kazimierz Mazur z 3. Pułku, natomiast w pilotażu zwyciężył ppor. Sawicz. Otrzymał za to od dowódcy lotnictwa, gen. Ludomiła Rayskiego pamiątkową papierośnicę.
W dniach 24-25 sierpnia 1939 roku nastąpiła mobilizacja IV/1. Dywizjonu Myśliwskiego, w skład którego wchodziły eskadry 113. i 114. 29 sierpnia samoloty przeleciały z Okęcia na polowe lądowisko w okolicach Poniatowa, na północ od Warszawy. Ppor. Sawicz od pierwszego dnia wojny brał udział w walkach, uszkodził Bf 109, osłaniał też por. Aleksandra Gabszewicza, gdy ten zestrzelony skakał na spadochronie. 4 września przeniósł się z jednostką na nowe lotnisko koło Błonia. Tego dnia został zestrzelony por. Jerzy Szałowski (skakał ze spadochronem, ranny trafił do szpitala, a potem do niemieckiej niewoli). Nazajutrz ppor. Sawicz objął po nim stanowisko zastępcy dowódcy eskadry. 5 września zgłaszał zestrzelenie samolotu Do 17 (zapewne Bf 110), nazajutrz podczas patrolu poza rejonem Warszawy, Ju 86 (zapewne Do-17), oraz uszkodzenie dwóch kolejnych Do-17. 7 września jednostki Brygady Pościgowej przeniosły się w rejon Lublina, a 10 września, 114. Eskadra stacjonowała w Młynowie koło Łucka. 14 września otrzymano rozkazy ze sztabu Naczelnego Wodza. Ppor. Dudwał (113. Eskadra), wystartował, by dostarczyć je do sztabu gen. Kazimierza Sosnkowskiego, a ppor. Sawicz – otrzymał trudniejsze zadanie, miał samotnie polecieć do otoczonej przez Niemców Warszawy, z rozkazami dla dowódcy obrony Warszawy, gen. Juliusza Rómmla, oraz dowódcy Armii „Poznań”, gen. Tadeusza Kutrzeby. Pilot wykonał rozkaz – wylądował pod ogniem z broni maszynowej na Polu Mokotowskim, po czym po naprawie „jedenastki” rano 15 września wystartował z powrotem. Ten brawurowy lot, przeszedł do historii wrześniowych zmagań. 17 września ppor. Sawicz na czele czterech ocalałych „jedenastek” 114. Eskadry przeleciał do Czerniowiec w Rumunii (W Polsce, przez sześć lat, wylatał około tysiąca godzin).
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 4/2012