Tarczowy majstersztyk!
Wojciech Weiler
Tarczowy majstersztyk!
K-38 Target Masterpiece to najsłynniejszy rewolwer sportowy firmy Smith & Wesson. Ale tak naprawdę nie on, ani też nie równie znakomite wyczynowe Colty (absolutnie nie deprecjonując żadnej z tych świetnych broni!), zasłużył na tytuł tarczowego majstersztyku. Prawdziwe arcydzieła konstrukcji sportowych bębenkowców narodziły się bowiem w Czechosłowacji i Związku Radzieckim.
W Czechosłowacji – mimo jej wspaniałych tradycji w dziedzinie przemysłu zbrojeniowego – rewolwerów nie produkowano bardzo długo. Pierwsze prace nad nimi rozpoczęły się dopiero w roku 1955, kiedy słynni już wówczas bracia Josef i František Kouccy wraz z Augustinem Nečasem zabrali się tworzenie krajowego bębenkowca tarczowego. Nowa broń miała spełniać wymogi przepisów konkurencji Pistolet centralnego zapłonu 30+30 (STRZAŁ 6/03), w owym czasie zdominowanej przez sześciocalowe rewolwery na nabój .38 Special.
W roku 1956 ukończony został prototyp o numerze seryjnym 0001, z którego dwa lata później wystrzelano indywidualne wicemistrzostwo i drużynowe mistrzostwo świata wraz z rekordem globu – dziś broń ta znajduje się w praskim muzeum. Później powstało jeszcze ponad 20 sztuk nieco zmienionych rewolwerów, a niskoseryjna produkcja rozpoczęła się na dobre rok później w Zbrojovce Brno. Nowa konstrukcja nazywała się ZKR 551 (skrót od Zbrojovka-bracia Kouccy-Rewolwerrok 1955-model 1) i wkrótce sprawiła, że o czechosłowackich strzelcach zrobiło się bardzo głośno w całym sportowym świecie. Monografię zetkaera przedstawiliśmy pięć lat temu (STRZAŁ 5/08), dziś jego test.
Opis konstrukcji
ZKR 551 zachwyca ponadczasową formą: to piękno i elegancja w każdym calu. Na pierwszy rzut oka jest mocno archaiczny, ale przecież wystarczył niewielki lifting kształtu, by przemienił się w Winstona Sport – rewolwer tarczowy XXI wieku, o linii tyleż szykownej, co futurystycznej.
Broń ma grubą i ciężką lufę sześciocalową o wielograniastym zarysie zewnętrznym. W przeciwieństwie do ówczesnych topowych rewolwerów tarczowych, czechosłowacka konstrukcja ma bębenek opróżniany pojedynczo prętowym rozładownikiem schowanym w rurkowej osłonie i osadzony niewychylnie w zamkniętym szkielecie – rozwiązanie a la Peacemaker. W strzelectwie sportowym taki archaiczny system ze stałą osią bębna wykazuje niezaprzeczalne zalety w porównaniu z nowocześniejszym bębnem wychylanym na jarzmie i wyposażonym w gwiazdkowy rozładownik, opróżniający od razu wszystkie komory nabojowe. Sztywna i zwarta konstrukcja wpływa zarówno na celność, jak i trwałość broni intensywnie użytkowanej w sporcie. Odbywa się to wprawdzie kosztem szybkości przeładowania, ale przecież w konkurencji Pcz30+30 nie ma ona znaczenia. Obracający się zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara sześciokomorowy bęben zetkaera zawieszono na wkładanej od przodu osi, której oba końce są ułożyskowane bezpośrednio w szkielecie, przed i za bębnem, co zapewniło większą współosiowość lufy i ustawionej naprzeciw niej komory nabojowej. Oś blokowana jest sprężystym zatrzaskiem, który współpracuje z otworem wykonanym w jej płaskiej główce.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 3-4/2013