Task Force ,,Musketeer”


Erwan de Cherisey


 

 

 

 

Task Force

 

 

,,Musketeer”

 

 

 

Wysunięta Baza Operacyjna Nijrab, 26 sierpnia 2012 r. Jest osiemnasta i słońce powoli kryje się za horyzontem. Noc w Afganistanie zapada wcześnie. Na płycie lądowiska znajdują się dwa lekkie śmigłowce wielozadaniowe SA-342 Gazelle, dwa szturmowe EC-665 Tiger i samotny transportowiec EC-725 Caracal. Maszyny te są częścią BATHELICO, jednostki odpowiedzialnej za francuskie operacje śmigłowcowe na afgańskim teatrze działań operacyjnych. Jeden z Gazelle odrywa się od ziemi i po chwili znika w ciemności otaczającego bazę górskiego terenu. Kolejny Tiger startuje w kilka sekund później. Przez całą noc śmigłowce przylatują i odlatują, zakłócając mój sen. Cztery-sześć francuskich śmigłowców operowało w tym czasie z Nijrab, wykonując misje transportowe, eskortowe i loty rozpoznawcze, udzielając wsparcia konwojom logistycznym, które przemierzały dolinę Kapisa w ramach wycofywania się Francuskiego Kontyngentu Wojskowego z Afganistanu.

 

 

Śmigłowce i Afganistan
W czasach wojny prowadzonej w Afganistanie przez ZSRR śmigłowce miały już ugruntowaną pozycję na polu walki. Szturmowe Mi-24 oraz transportowodesantowe Mi-8 stały się filarami wszystkich sowieckich i afgańskich operacji wojskowych. Dekadę później dowódca afgańskich sił zbrojnych, Ahmad Massoud, używał kilku śmigłowców Mi-8 oraz Mi-24 w walce przeciwko Talibom. Były one krytycznym dla wielu działań elementem, zapewniając skuteczne wsparcie bojowe oraz logistyczne większości operacji. Gdy Talloqan upadło w 2000 r., zaledwie kilka mocno zużytych Mi-8 było wszystkim czego Massoud mógł użyć by zapewnić zaopatrzenie w amunicję, a także ewakuację medyczną...

Obecnie sytuacja w Afganistanie, po jedenastu latach obecności w tym kraju międzynarodowych sił stabilizacyjnych ISAF, jest zupełnie inna. Wszystkie główne drogi zostały przywrócone do użytku, pozwalając na normalny ruch pojazdów mechanicznych. Pomimo to, ich używanie jest dość niebezpieczne, z powodu częstych ataków rebeliantów z użyciem improwizowanych ładunków wybuchowych IED, w konsekwencji których wszyscy żołnierze ISAF podróżują w konwojach pojazdami opancerzonymi, po uprzednim sprawdzeniu trasy przez jednostki inżynieryjne. Użycie konwojów jako formy poruszania się wymaga również utworzenia na trasie przyczółków, by siły szybkiego reagowania były dostępne w każdej chwili na wypadek zasadzki, razem ze wsparciem powietrznym. Nie jest to jednak szybki sposób poruszania się, a dotarcie do baz takich jak Nijrab w dolinie Kapisa zajmuje ponad 5 godzin drogą lądową, przy wyjeździe z Kabulu. Natomiast śmigłowcowi pokonującemu tą samą odległość zajmuje to mniej niż 20 minut. Z tego powodu śmigłowce są jednymi z kluczowych środków transportu – są szybkie i bezpieczne w każdym etapie lotu poza lądowaniem i startem, kiedy to są łatwym celem dla wroga, który do dziś nie posiada żadnych zaawansowanych środków przeciwlotniczych, by im zagrozić w innych sytuacjach.


Krótka historia BATHELICO
Francuskie siły zbrojne były zaangażowane w konflikt afgański od 2001 r., od najwcześniejszych dni amerykańskiej kampanii antyterrorystycznej, ostatecznie osiadając w Kabulu jako część nowopowstałych międzynarodowych sił stabilizacyjnych. Podczas gdy odrzutowe samoloty bojowe brały udział w działaniach od samego początku, śmigłowców francuskich w Afganistanie nie było aż do 2006 r., gdy zalążek sił śmigłowcowych został wysłany do Kabulu, były to dwa śmigłowce Sił Powietrznych Francji Caracal. Te dwie maszyny, należące do eskadry EH 1/67 „Pyrénées”, przybyły do Afganistanu w listopadzie i niemal od razu zostały zaangażowane w operacje transportowe, rozpoznawcze, ewakuacji medycznej oraz bojowego poszukiwania i ratownictwa. We wrześniu 2007 r. lotnictwo Sił Lądowych Francji przejęło pałeczkę kierując do Afganistanu dwa Cougary z Sił Powietrznych 1. pułku śmigłowców bojowych z Phalsbourg. Te maszyny kolei zostały zastąpione nową parą Caracali z eskadry EH 1/67 „Pyrénées”. W 2007 r. nowy prezydent Francji, Nicolas Sarkozy obiecał wzmocnić znacznie obecność francuskich żołnierzy, zmieniając profil misji ze stabilizacyjnej na bojową i wysyłając do Afganistanu żołnierzy, którzy stacjonowali w nowych rejonach, czyli w dolinach Surobi i Kapisa.

Zasadzka w Surobi 18 sierpnia 2008 r. pozbawiła życia 9 żołnierzy, boleśnie uświadamiając Francuzom, jaka jest natura afgańskiego konfliktu. Zmobilizowano Caracale, które zapewniały wsparcie w rejonie działań, gdzie żołnierze francuscy zostali przyciśnięci do ziemi ogniem Talibów. Dostarczano żołnierzy i amunicję oraz ewakuowano rannych z powrotem do Kabulu. Pomimo niewybaczającej błędów natury teatru działań, załogi latały nieprzerwanie, na krawędzi możliwości śmigłowców. Tragedia pod Uzbin podkreśliła pilną potrzebę wzmocnienia francuskich wojsk aeromobilnych w rejonie.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 6/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter