Tejas wreszcie w służbie
Maciej Szopa
17 stycznia bieżącego roku zakłady Hindustan Aeronautics Limited przekazały Indyjskim Siłom Powietrznym pierwszy seryjny egzemplarz myśliwca Tejas, który uzyskał równocześnie wstępną gotowość operacyjną. To olbrzymi sukces, szczególnie wziąwszy pod uwagę niezliczone problemy w realizacji - trwającego 32 lata - programu, który z jednej strony okazał się dla Indii przedsięwzięciem niemal nie do zrealizowania, a z drugiej umożliwił lokalnemu przemysłowi na przeskok techniczny między produkcją myśliwców generacji drugiej a czwartej (czy 4 i pół), a w perspektywie uzyskać zdolność do montażu maszyn generacji piątej.
Uroczystość przekazania myśliwca nie jest jednak równoznaczna z końcem „zmagań” z programem Tejas. Nadal nie zorganizowano bowiem prawdziwej linii produkcyjnej tych maszyn, mimo że w kolejce czeka projekt kolejnych, znacznie bardziej złożonych, myśliwców „Made in India” - Suchoj/HAL FGFA.
To, że przed zakładami HAL i ich partnerami pozostaje nadal wiele wyzwań, potwierdził nawet szef resortu obrony Indii Manohar Parrikar podczas przemówienia na uroczystości przekazania pierwszego myśliwca Bhartiya Vayu Sena (Indyjskich Sił Powietrznych). Nasza kultura pracy powinna zostać zmieniona poprzez adaptację lepszych technologii i narzędzi, tak aby uzyskiwać lepsze rezultaty – powiedział. Jednocześnie podziękował zespołom pracującym nad programem za umiejętność wyjścia poza utarte schematy myślowe i doprowadzenie do finału ostatniego etapu prac zgodnie z przewidzianym harmonogramem. W skład krajowych zespołów pracujących nad Tejasem weszły przede wszystkim: projektująca go Aeronautical Development Agency (ADA), produkujące go zakłady HAL, a także rzesza większych i mniejszych poddostawców. Udział tych wszystkich podmiotów miał, według zamierzeń, zapewnić niemal 100-procentową niezależność w produkcji lekkich samolotów myśliwskich, co okazało się marzeniem o tyleż ambitnym co - przynajmniej na razie - nieosiągalnym.
Per aspera…
Decyzja o zainicjowaniu programu, znanego przez ćwierć wieku jako Light Combat Aircraft (LCA, czasem złośliwie określany także jako Last Chance Aircraft – samolot ostatniej szansy), została podjęta jeszcze w roku 1983. Były to czasy dla Indii niełatwe. Kraj zmagał się z biedą i wydawało się, że inwestowanie w samodzielną budowę odrzutowych myśliwców to ostatnia rzecz jakiej potrzeba głodującym masom. Ówczesne władze w Delhi były jednak innego zdania i szafując hasłem: „zwycięstwo dla żołnierza zwycięstwem dla rolnika”, dążyły do napędzenia koniunktury w kraju właśnie poprzez lansowanie ambitnych projektów wymagających rozbudowy zaplecza naukowo-badawczego i bazy produkcyjnej.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 3/2015