Krzysztof Załęski
Tendencje rozwoju
rozpoznania powietrznego
Kierowanie działaniami naziemnych i powietrznych systemów uzbrojenia sił powietrznych oraz ich efektywne wykorzystanie w działaniach bojowych wymaga posiadania przez dowództwo i sztaby sił powietrznych a także załogi systemów uderzeniowych odpowiedniego zasobu wiarygodnych i aktualnych informacji o przeciwniku powietrznym, naziemnym i nawodnym (podwodnym), terenie oraz warunkach atmosferycznych. Uwarunkowania współczesnych operacji reagowania kryzysowego, które zdominowały charakter użycia sił powietrznych stawiają przed rozpoznaniem i obserwacją powietrzną nowe, znacznie bardziej zwiększone wymagania, co do ilości, dokładności, wiarygodności i terminowości informacji rozpoznawczej.
Siły powietrzne współczesnych państw stanowią integralny element sił zbrojnych, co oznacza, że dotyczą ich te same tendencje i uwarunkowania, co pozostałe rodzaje sił zbrojnych. Rola i miejsce sił powietrznych w systemie obronnym państw wynika przede wszystkim z założeń polityczno-obronnych i koncepcji strategicznego wykorzystania sił zbrojnych. Najczęściej siły powietrzne są postrzegane jako element projekcji siły i elastycznego reagowania w najbliższym otoczeniu państw, stąd też tak ważne dla rozwoju sił powietrznych jest postrzeganie bezpieczeństwa, w tym wyzwań i uwarunkowań politycznych, jakie niesie współczesność. Mówienie o wyzwaniach XXI wieku, wymaga najpierw jednak ich zdefiniowania. Czym one są? Jakim charakterystycznym wyznacznikom podlegają? Czy tylko ekonomicznym, których bazą są coraz większe różnice między stanem posiadania obywateli poszczególnych państw, czy również czynnikom wyznaniowym, z których – jak sądzą niektórzy – bierze początek na przykład islamski terroryzm? Czy może mają znaczenie również warunki industrialne, obracające się początkowo przeciwko jednostce, by na drodze dalszego postępu w XXI wieku, osiągnąć poziom globalizacji, który stanie się nowym źródłem zagrożeń dla systemów społeczno-ekonomicznych i państw? Odpowiedź na tak postawione pytania wymaga zastanowienia się, jakie zagrożenia stoją obecnie przed siłami zbrojnymi, stworzonymi do obrony własnego terytorium, finansowanymi ze środków obywateli, aby w razie potrzeby były zdolne do przeciwstawienia się innemu państwu. No właśnie, czy tylko innemu państwu? A co z terroryzmem, z natury bezpaństwowym? Często bezimiennym? Co z proliferacją broni masowego rażenia, czynnikami migracyjnymi i ich wpływem na niepokoje społeczne? Przykładem takich zagrożeń są kłopoty Francji i Wielkiej Brytanii z asymilacją grup przybyłych z zewnątrz. Zjawiskom globalizacji towarzyszy patologia oraz degradacja nieprzystosowanej części społeczeństwa. Skutkuje to rozwojem międzynarodowej przestępczości zorganizowanej, która z kolei stanowi źródło finansowania organizacji terrorystycznych, często także pospolitych grup kryminogennych, parających się zwykłym bandytyzmem bez jakichkolwiek podstaw ideologicznych. Konieczna jest zatem zmiana tradycyjnego myślenia o warunkach i kryteriach obronności, sposobach użycia sił zbrojnych i metodach prowadzenia wojen. Obecnie coraz trudniej wskazać i umiejscowić konkretnego przeciwnika. Zamachy w Londynie przeprowadzili potomkowie rodzin imigranckich, wychowani w duchu demokratycznego państwa, które ich przyjęło i któremu powinni okazywać szacunek i wdzięczność. Czyżby asymilacja społeczna była tylko fikcją? Nietradycyjne zagrożenia wymagają nietradycyjnych sił zbrojnych. We współczesnym świecie wzrasta zagrożenie asymetryczne jako metoda działań terrorystów, którzy stosują niekonwencjonalną taktykę zamachów tak, aby osiągnąć maksymalny efekt medialny. Dobór obiektów ataku niewiele ma wspólnego z realizacją celów politycznych, przykładem są ataki samobójcze, skierowane z reguły przeciwko przypadkowym przechodniom, stosowane przez różne uzbrojone grupy. Operacja w Iraku („Iraqi Freedom”), która miała przynieść wolność obywatelom tego państwa i jego niepodległość nie przyniosła w pełni oczekiwanych efektów. Mimo przekazania irackim władzom odpowiedzialności za państwo, sytuacja wewnętrzna Iraku jest wciąż niestabilna. Państwu grozi rozpad. W dalszym ciągu na porządku dziennym są ataki terrorystyczne, w których rośnie liczba ofiar. Podobnie rozwija się operacja w Afganistanie („Enduring Freedom”), także ani nie osiągnęła założonych efektów, ani też nie przybliżyła Afganistanu do demokracji. Społeczeństwo się demoralizuje, rozwija się przestępczość i korupcja. Coraz częściej słychać głosy światowej opinii o bezsensowności zaistniałej sytuacji. Czyżby, mimo zaangażowanych środków, cywilizowany świat przegrywał? Wydaje się, że politycy są świadomi bliskiego już upadku przyjętej metody naprawiania świata. Nie ma jednak, przynajmniej na razie, innego sensownego wyjścia z trudnej sytuacji. Nie jest też rozwiązaniem natychmiastowe wycofanie wojsk, bo to pogorszyłoby i tak już niebezpieczną sytuację. Nasiliłoby również walkę o wpływy liderów różnych grup, co w rezultacie w każdym wypadku zakończyłoby się wojną domową. Nie sprawdza się orężne ustanawianie demokracji. Czy zatem wojsko jest dobrym narzędziem rozwiązywania problemów politycznych? Pozostawione samo sobie, bez odpowiedniej bazy społeczno-ekonomicznej, zawsze przegra, niezależnie od tego, jak jest wyposażone i przygotowane. Współczesne konflikty zbrojne są kompilacją różnych sposobów walki, prowadzonej przez siły zbrojne nie tylko z innymi siłami zbrojnymi, lecz także z transnarodowymi organizacjami terrorystycznymi. W przyszłości może to skutkować pojawieniem się wojen pozamilitarnych, ukierunkowanych na niszczenie podłoża ekonomiczno-ideologicznego różnych grup i ugrupowań zbrojnych. Nie zmieni to prawdopodobnie samej istoty prowadzenia walki (wojny). Może przybrać ona jednak łagodniejszą formę, zwłaszcza, jeśli chodzi o oddziaływanie na ludność cywilną, która ponosi wielokrotnie większe ofiary niż siły zbrojne. Zmiany będą polegać na przeniesieniu walki w inne, dotychczas nieużywane, nienaturalne dla wojska (nowe), przestrzenie, na przykład w przestrzeń elektromagnetyczną, cybernetyczną, finansową, energetyczną, informacyjną, kosmiczną i wiele innych, typowych dla współczesnego świata. Nie można wykluczyć, że w planowaniu przyszłych operacji nie będą uwzględniane działania masowe, ukierunkowane na zgromadzenie i użycie przeważającej ilości sił i środków na rzecz precyzyjnych, zrobotyzowanych środków rażenia, wspartych nieznaną dotychczas przewagą informacyjną, równolegle z tradycyjnymi sposobami działań i że nie będą się wzajemnie uzupełniać.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 7/2011