Tigris i Trident – pierwsza arktyczna para

Tigris i Trident – pierwsza arktyczna para

Wojciech Holicki

 

Gdy III Rzesza i jej sojusznicy uderzyli na Związek Radziecki, rząd Wielkiej Brytanii niezwłocznie zaoferował Stalinowi pomoc. Zanim wyruszyły konwoje do Murmańska, w Admiralicji rozważano różne warianty współdziałania Royal Navy z flotą nowego sojusznika na jedynych wchodzących w grę wodach. Ograniczone możliwości po obu stronach sprawiły, że początkowo na Daleką Północ wysłana została tylko para okrętów podwodnych.

Postępując zgodnie z antyczną sentencją o ‘wrogu mojego wroga’, 15 czerwca 1941 roku Churchill poinformował Roosevelta, że opowie się za współpracą z Moskwą po tym, jak III Rzesza rozpocznie kolejną inwazję. Trzy dni wcześniej w Londynie podjęta została decyzja o powołaniu misji wojskowej, która miała być w każdej chwili gotowa do podróży. Cztery dni po tym, jak ruszyła operacja „Barbarossa”, 26 czerwca, z Sullom Voe na Szetlandach wystartowały więc dwie łodzie typu Consolidated PBY Catalina, wiozące jej członków oraz nowego ambasadora w Moskwie. Reprezentowany był każdy rodzaj sił zbrojnych, w przypadku Royal Navy przedstawicielem był kadm. Geoffrey Miles, któremu towarzyszyło kilku oficerów specjalistów.

Maszyny wylądowały pod Archangielskiem; następnego dnia Brytyjczycy zostali przewiezieni do Moskwy. 30 czerwca Miles i jego doradcy spotkali się z radzieckimi kolegami po fachu, którzy na wszelkie sposoby unikali określenia swojego „wkładu do spółki”, starali się natomiast jak najwięcej wyciągnąć od gości. Gdy przyszło do tematu miejsca, gdzie mogłyby bazować okręty Royal Navy mające wspomóc Flotę Północną, propozycjami były Polarnyj, zatoka w ujściu rzeki Jokanga (w pobliżu przylądka Swiatoj Nos) i położony jeszcze dalej na południowy wschód Archangielsk. W połowie lipca do Moskwy poleciał kadm. Philip Vian, kandydat na dowódcę tejże eskadry, który z Milesem odwiedził kolejno Archangielsk, Murmańsk i Polarnyj (drugie z zaproponowanych miejsc, zupełnie pozbawione infrastruktury, nie wchodziło w grę). Inspekcja wykazała brak możliwości przeprowadzenia na miejscu poważniejszych napraw (Brytyjczyków nieprzyjemnie zaskoczył brak odpowiednich doków i warsztatów remontowych) oraz mizerny stan obrony plot., wykluczający bazowanie większych jednostek nawodnych (warto tu dodać, że Admiralicja myślała o wysłaniu na północ dwóch krążowników, czterech niszczycieli i trzech trałowców).

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia nr specjalny 3/2017

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter