TOPAS


Wojciech Mazurek


 

 

 

 

TOPAS

 

 

 

– podstawowy wóz bojowy

 

polskiej piechoty morskiej 1964-1994

 

 

 

W latach 60. XX wieku na wyposażenie Wojska Polskiego weszło kilka nowych wozów bojowych, w tym transporterów opancerzonych. Jednym z nich był TOPAS, sprzęt specyficzny, dedykowany bowiem jedynie piechocie morskiej, sławnym „błękitnym beretom”. Wozy te znajdowały się na wyposażeniu tylko jednej polskiej dywizji.

 

2

 

Lądowe pole walki II wojny światowej różniło się znacznie od bitewnych pól I wojny światowej i lokalnych konfliktów zbrojnych okresu międzywojennego. Przede wszystkim zwiększyło się tempo działań, co wynikało z masowego użycia czołgów oraz wprowadzenia do wyposażenia piechoty opancerzonych i często uzbrojonych w lekką broń maszynową transporterów półgąsienicowych lub gąsienicowych. Mechanizacja środków transportu i walki wydatnie podniosła manewrowość kolumn marszowych i tempo natarcia. Na lądzie poważną barierą dla wojsk szybkich pozostawały jednak nadal duże przeszkody wodne. Eksploatowane wówczas pojazdy – poza środkami produkowanymi w USA dla Piechoty Morskiej – miały poważny mankament: nie pływały. Dlatego często wyznaczaną do opanowania rubieżą w natarciu na szczeblu taktycznym były przeszkody wodne, których pokonanie stawało się możliwe dopiero po podciągnięciu odpowiednio wyposażonych inżynieryjnych jednostek desantowo-przeprawowych. Obok transporterów piechoty szerokie zastosowanie znalazły też lekkie i średnie inżynieryjne środki amfibijne, jak np. amerykański DUKW lub radzieckie BAW i MAW, lecz z uwagi na brak uzbrojenia i opancerzenia nie można ich było traktować jako typowych wozów bojowych. Inne miały również przeznaczenie – polegało ono głównie na zabezpieczeniu forsowania lub przepraw przez przeszkody wodne.

Zaraz po II wojnie światowej w wielu państwach, w tym i w ZSRR, rozpoczęto prace nad nowym środkiem transportu i walki dla piechoty. Pierwsze powojenne transportery były co najwyżej rozwinięciem i udoskonaleniem znanych już wcześniej konstrukcji. Rozpatrując radzieckie transportery opancerzone (dalej – TO) BTR-152 czy BTR-40 (BTR – ros. Bronietransportior) trudno mówić o postępie technicznym czy zastosowaniu nowatorskich rozwiązań przy ich projektowaniu i budowie. Były to właściwie opancerzone samochody ciężarowe, ze względu na trakcję kołową słabo radzące sobie w trudnym terenie. Dlatego kolejna generacja transporterów musiała być zdecydowanie bardziej nowoczesna. Według założeń taktyczno-technicznych, przy opracowywaniu których uwzględniono doświadczenia wojenne, nowy pojazd powinien mieć właściwości trakcyjne umożliwiające sprawne operowanie w warunkach nizinnego obszaru Europy z dużą ilością cieków wodnych. Uwagę wojskowych zwrócił lekki czołg pływający PT-76. Osiągi techniczne czołgu oraz zastosowany w nim rodzaj napędu spełniały szereg wymogów zawartych w założeniach taktyczno-technicznych dla nowego pojazdu piechoty. Transporter powstawał w kooperacji biura konstrukcyjnego zakładów mechaniczno-transportowych z Leningradu (obecnie Sankt-Petersburg) i zespołu inżynierów z fabryki traktorów z Czelabińska, któremu przewodniczył Ż. J. Kotin – doświadczony konstruktor w dziedzinie pancernej techniki wojskowej. Poza nim w składzie zespołu znaleźli się m.in. N. F. Szamszurin i A. S. Jermołajew. Efektem prac był obiekt 750, opracowany w kwietniu 1950 roku i poddany pierwszym – nieudanym – próbom państwowym we wrześniu tegoż roku. Nieudanym, ponieważ transporter nie ukończył jazd próbnych z powodu defektu napędu. Powtórne próby poligonowe przeprowadzone niespełna rok później zakończyły się już sukcesem. Również próby z udziałem komisji wojskowych wypadły pozytywnie i w październiku 1952 roku wystąpiono z wnioskiem o przyjęcie obiektu 750 jako etatowego sprzętu dla jednostek piechoty. W dniu 30 stycznia 1954 roku Rada Ministrów ZSRR na podstawie decyzji Nr 175-99 SS nakazała przyjąć na uzbrojenie transporter pod oznaczeniem BTR-50P. Tak powstał pierwowzór przyszłego TOPAS-a (TOPAS: czes. Transporter Obrneny Pasowy – opancerzony transporter gąsienicowy).

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 2/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter