Trudna droga Brazylii w kosmos


Waldemar Zwierzchlejski


 

 

 

 

Trudna droga Brazylii w kosmos

 

 

 

Brazylia, państwo o powierzchni ponad 8,5 miliona km2, większe niż cała Australia, potyka się z kłopotami współmiernymi do swej wielkości i liczby ludności. Musi rozwiązywać problemy komunikacji wewnątrzkrajowej, organizować służby meteorologiczne, poszukiwać kopaliny, czy mapować rozległy obszar. Ze względu na wysokie koszty niewskazane jest robienie tego za pomocą tradycyjnych sposobów, w związku z czym Brazylia zdecydowała się zastosować metody proponowane przez kosmonautykę. Telekomunikacja i meteorologia satelitarna, czy teledetekcja są odpowiedzią na stojące przed krajem wyzwania. Ponieważ ciągły zakup wspomnianych usług jest bardzo drogi, ten największy południowoamerykański kraj zdecydował się realizować własny program kosmiczny. Okazało się jednak, że jest to przysłowiowa droga przez dżunglę.

 

 

Rolę agencji kosmicznej pełnił w Brazylii od 1961 r. INPE (Instituto Nacional de Pesquisas Espaciais), czyli Narodowy Instytut Badań Kosmicznych. W 1965 r. zawarł on umowę o współpracy z amerykańską NASA. W tym samym czasie utworzono w prowincji Natal poligon dla rakiet sondażowych pod nazwą Centro de Lançamento de Foguetes da Barreira do Inferno. W latach 1965-1968 wystrzelono stamtąd ponad 230 rakiet wysokościowych, początkowo amerykańskich typów Nike Iroquis, Arcas, HASP, Aerobee-150, a później brazylijskich Sonda I.

Spora część startów była skoordynowana ze startami z innych lokalizacji, np. Wallops Island, White Sands, Point Barrow, Fort Churchill, czy Kronogaard.

Niewielka, jednostopniowa rakieta sondażowa Sonda-1, mogąca wynieść ładunek zaledwie 4,5 kg na pułap 70 km (według niektórych źródeł w kilku lotach uzyskano wysokość 130 km) wystartowała łącznie 223 razy. W późniejszych latach została zastąpiona przez większe konstrukcje.

Sonda II (61 startów w latach 1967-1979) mogła wynieść 20 kg na pułap 120 km, bądź aż 60 kg na 90 km. Kolejna rakieta, wprowadzona do użytku w połowie lat siedemdziesiątych Sonda III, była już znacznie większa od poprzedniczek. Nic dziwnego, że również jej osiągi (60 kg na pułap 600 km) były zasadniczo większe. Rakieta wystartowała w okresie swej eksploatacji 31 razy. Doświadczenia z jej użytkowania doprowadziły do powstania Sondy IV. Rakieta co prawda w okresie 1984-1989 wystartowała zaledwie czterokrotnie, jednak jej osiągi (zdolna była wynieść ładunek o masie 500 kg na pułap 700 km) pozwalały już myśleć o stworzeniu na jej bazie rakiety, zdolnej umieszczać niewielkie satelity na niskiej orbicie wokółziemskiej.

Zanim jednak do tego doszło, Brazylia zaczęła korzystać z systemów satelitarnych, oferowanych przez inne kraje. W pierwszej kolejności był to amerykański system teledetekcji Landsat. W 1975 r. otwarto w Kurytybie stację odbioru i obróbki zdjęć, pozyskiwanych z satelitów tej serii. Rocznie przetwarzała ona około 20 000 fotografii, dystrybuując je do ponad tysiąca stu użytkowników na terenie nie tylko kraju, ale i całego kontynentu. Na początku lat osiemdziesiątych umowa została rozszerzona o możliwość odbioru danych z systemu Landsat D i francuskich satelitów SPOT. Nowe stacje naziemne powstały w miastach Cuibara (stan Mato Groso) i Cachdeira Paulista (stan Sao Paulo). Dane te były używane nie tylko do poszukiwania nowych złóż kopalin, ale, co nie mniej ważne, także do oceny stanu wegetacji roślin, w tym np. strategicznego dla brazylijskiej gospodarki towaru, jakim jest kawa.

Kolejnym ważnym dla Brazylii obszarem jest meteorologia. Kraj, który ma na swym obszarze Amazonkę, jedną z największych rzek świata i niemal cały leży w strefie tropikalnej, jest ciągle narażony na różnorodne klęski żywiołowe – huragany i powodzie. Dość szybko, bo już w 1980 r., rozmieszczono w krytycznych miejscach ponad sto automatycznych stacji meteorologicznych, które zostały włączone do systemu ogólnoświatowego monitorowania pogody. Do transmisji danych używano amerykańskie satelity systemów Tiros-N oraz GOES. Od połowy lat osiemdziesiątych Brazylia wydaje setki milionów dolarów na zakup i wyniesienie satelitów telekomunikacyjnych serii Brazilsat, operujących z orbity geostacjonarnej. Stopniowo zaczęto jednak zdawać sobie sprawę, że wobec dużych potrzeb w tym zakresie, można by się pokusić o stworzenie krajowego systemu wynoszenia satelitów.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 8/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter