Twierdze na morzu. Amerykańskie mobilne bazy wsparcia
![Twierdze na morzu. Amerykańskie mobilne bazy wsparcia](files/2017/MSiO/11-12/Twierdze%20-%20www.jpg)
Krzysztof Kubiak
W czasie wojny iracko-irańskiej zagadnieniem o znaczeniu kluczowym dla obu walczących stron było zniszczenie lub poważne zdezorganizowanie przemysłu naftowego przeciwnika oraz zerwanie prowadzonego przez niego eksportu ropy. Dochody ze sprzedaży ropy naftowej były bowiem zarówno w przypadku Iraku, jak i Iranu zasadniczym źródłem środków finansowych, umożliwiających im dokonywanie zakupów broni.
Podstawowy sposób transportu ropy – droga morska – stawiał Iran w uprzywilejowanej sytuacji. Państwo to dysponuje bowiem długim wybrzeżem, a główne porty załadowcze ropy znajdowały się w znacznej odległości od linii frontu, co uniemożliwiło przeciwnikowi skuteczne ich zablokowanie. Prócz tego, Iran kontroluje północny brzeg Cieśniny Ormuz, będącej jedynym połączeniem Zatoki Perskiej z otwartym oceanem.
Irak natomiast dysponuje dostępem do morza jedynie w rejonie Szatt-el-Arab. Owe „okno na świat” to port Basra oraz morskie terminale załadunkowe Mīnā’ al-Bakr Oil Terminal (zwany MBOT, od 2003 roku Al Başrah Oil Terminal) oraz mniejszy Khor Al Amaya Oil Terminal (KAOT). Początkowe powodzenie pozwoliło wprawdzie armii irackiej na odsunięcie zagrożenia od tego newralgicznego rejonu, ale już w maju 1981 roku wojska irańskie w toku zażartych walk odzyskały utracone wcześniej miasto Choramszar i wyparły przeciwnika ze wschodniego brzegu Szatt-el-Arab. Tory wodne wiodące do portu znalazły się wówczas w zasięgu irańskiej artylerii polowej, co wykluczało ich dalsze wykorzystanie. Zagrożone były również oba terminale, a większy i ważniejszy MBOT odniósł uszkodzenia, choć przeładunki kontynuowano do 1989 roku. Od finansowego załamania uratowały wówczas Bagdad inne państwa Zatoki (przede wszystkim Kuwejt i Arabia Saudyjska), które przyjęły iracką ropę do swoich terminali załadunkowych.
Stan taki utrzymał się do roku 1987. Siły irańskie atakowały co prawda tankowce idące do portów kuwejckich i saudyjskich, a lotnictwo irackie statki i urządzenia na wyspie Kharg (główny irański port naftowy), lecz działania te miały sporadyczny charakter i nie stanowiły zagrożenia dla ciągłości dostaw do Europy Zachodniej i Japonii. Niemożność rozstrzygnięcia wojny na froncie lądowym oraz wzrost intensywności działań irackich samolotów Super Étendard (wypożyczonych przez Francję i obsadzonych przez „kontraktowych” z Arme Armée de l’air), uzbrojonych w pociski przeciwokrętowe AM-38 Exocet skłoniły jednak władze irańskie do zintensyfikowania działań przeciw komunikacji naftowej.
Zasadnicze zadania związane z dezorganizacją transportu ropy powierzono siłom minowym oraz nowej morskiej formacji specjalnej, noszącej nazwę Dywizja Morska Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Jej taktyka zakładała wykonywanie wypadów grupami 3-6 szybkich łodzi motorowych uzbrojonych w broń maszynową, działa bezodrzutowe i wyrzutnie niekierowanych pocisków rakietowych oraz granatniki przeciwpancerne. Po zbliżeniu się do tankowców załoga otwierała ogień, strzelając przede wszystkim do rufowej części kadłuba i nadbudówek, z zamiarem wywołania pożaru w maszynowni (ładunek –surowa ropa – jest trudno palny i wywołanie jego zapłonu w zbiornikach przy użyciu broni strzeleckiej i granatników było mało prawdopodobne).
Wobec wzrastającego zagrożenia żeglugi, w lipcu 1987 roku Kuwejt zwrócił się do Rady Bezpieczeństwa ONZ z apelem o zapewnienie militarnej ochrony jego statkom, użyczenie im bander gwarantujących bezpieczeństwo lub zapewnienie w inny sposób ciągłości eksportu ropy naftowej. Bezpośrednią przyczyną wystąpienia władz kuwejckich z takim postulatem było to, iż Iran, prócz stosowanych dotychczas środków walki, użył min morskich przeciw statkom neutralnym. 16 maja na minie poderwał się u wybrzeży Kuwejtu sowiecki (w czarterze kuwejckim) zbiornikowiec Marszał Czujkow. Pod koniec czerwca łacha złożona z 12 min została wykryta na podejściach do Al-Ahmandi – największego kuwejckiego portu naftowego. 26 lipca mina eksplodowała pod stępką liberyjskiego zbiornikowca Primrose (276 000 ton nośności), zaś w czerwcu ten sam los spotkał grecki zbiornikowiec Ethnic i liberyjski Stena.
Jako pierwszy na powyższą prośbę zareagował Związek Sowiecki, wydzielając do ochrony swoich trzech zbiornikowców, czarterowanych przez Kuwejt, fregatę typu Krivak I (Ladny), 3 trałowce typu Natya (Zaryad, Snayper, Kurskij Komsomolets) i jednostkę zaopatrzeniową. Okręty radzieckie wydzielone zostały ze składu operującej na Oceanie Indyjskim eskadry Floty Oceanu Spokojnego. 15 lipca zgodę na przyjęcie pod swoją banderę 11 statków wyraziły Stany Zjednoczone. Równocześnie Amerykanie podjęli przygotowania do zapewnienia efektywnej ochrony tankowcom. Cel ten zamierzano osiągnąć poprzez grupowanie statków w konwoje ochraniane przez US Navy.
Działania konwojowe rozpoczęły się 24 lipca 1987 roku. Dwa idące pod balastem statki – zbiornikowiec do przewozu ropy Bringeton (eks Al-Rekkach, nośność 401 382 ton) i zbiornikowiec do przewozu płynnego metanu Gas Prince (eks Gas Al-Minagish, nośność 41 250 ton) weszły w cieśninę Ormuz pod eskortą krążownika Fox, niszczyciela Kid i trzech fregat. 26 lipca, około 18 mil morskich od południowych wybrzeży irańskiej wyspy Farsi, pod dnem Bringetona eksplodowała mina. Kapitan statku obawiając się, że jednostka weszła na zagrodę minową zastopował natychmiast maszyny. Olbrzymia inercja statku pozwoliła mu zatrzymać się dopiero po 30 minutach i przebyciu 7 mil morskich. Zastopowały również okręty. Wstępna ocena szkód wykazała, że pływalność zbiornikowca nie jest zagrożona (zalane zostały 4 z 31 zbiorników), więc konwój ruszył dalej, ze zredukowaną prędkością, ku Kuwejtowi. Teraz jednak okręty sformowały szyk torowy za uszkodzonym statkiem, który w ten sposób stał się swoistym przerywaczem zagród minowych. Przeprowadzone podczas dokowania analizy pozwoliły stwierdzić, że statek poderwał się na kotwicznej minie kontaktowej konstrukcji rosyjskiej, oznaczanej jako wzór 08/39, dostarczonej Iranowi z Północnej Korei, gdzie od lat pięćdziesiątych uzbrojenie tego typu produkowane było na licencji. Później Amerykanie ustalili, że miny postawił – kilkanaście godzin wcześniej, w nocy poprzedzającej przejście pierwszego konwoju – irański transportowiec Sirjan. Jednakże władze w Teheranie oskarżone o zaminowanie torów wodnych odpowiedziały, że miny postawione zostały „rękoma Boga”.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 11-12/2017