Tygrysy kontra IS
Eugeniusz Żegulski
Tygrysy kontra IS
W momencie rozpoczęcia wojny pomiędzy ZSRR a III Rzeszą 22 czerwca 1941 roku, tylko jedna ze stron tego konfliktu dysponowała czołgami ciężkimi. Jeszcze w dniu 1 czerwca Armia Czerwona posiadała w swych arsenałach 370 czołgów KW (Kliment Woroszyłow) „z małą wieżą” (do 22 czerwca do jednostek dostarczono jeszcze 41 sztuk), znanych bardziej jako KW-1, 134 czołgi KW „z dużąwieżą” czyli KW-2 oraz 59 nieco już archaicznych czołgów T-35. Razem ok. 600 czołgów ciężkich. Roboczie-Kriestianskaja Krasnaja Armia (RKKA) była w chwili inwazji Wehrmachtu praktycznie jedynym na świecie użytkownikiem seryjnych czołgów o masie przeszło 40 ton, a w przypadku KW-2 nawet 50 ton, i o opancerzeniu dochodzącym do 80 mm.
Początek wyścigu – czołg KW
Na papierze, ale też w oczach zwykłego niemieckiego piechura, artylerzysty czy pancerniaka, czołg nazwany imieniem i nazwiskiem jednego z czołowych przywódców Kraju Rad, jawił się jako najpotężniejszy ze wszystkich wozów bojowych swoich czasów. Niewątpliwie największą zaletą czołgów KW było ich mocne, skuteczne wobec większości środków przeciwpancernych, opancerzenie. W licznych potyczkach stoczonych w czasie pamiętnego 1941 roku załogi tych wozów nie raz zaskakiwały i przerażały przeciwnika, który musiał szukać najróżniejszych sposobów w celu ich wyeliminowania z walki, gdyż standardowe działa kal. 37 mm czy nawet 50 mm i 75 mm okazywały się za słabe. KW nie był jednak pozbawiony wad. Słabym punktem konstrukcji były elementy przeniesienia mocy, sprzęgło główne i sprzęgła boczne. Kierowanie czołgiem wymagało nie tylko dużej siły i wytrzymałości fizycznej (ze względu na złe rozplanowanie wnętrza, wstrząsy i hałas służba szybko wyczerpywała załogi), ale też odpowiednich umiejętności. Niewłaściwe obchodzenie się z czołgiem, rozumiane też jako nieprzestrzeganie norm eksploatacyjnych, mogło doprowadzić do poważnej awarii i szybkiej utraty pojazdu z przyczyn niebojowych. W 1941 roku, ze względu na niekorzystną sytuację operacyjną, do takich przypadków dochodziło niezwykle często, a straty w wozach KW już w pierwszych tygodniach wojny wyniosły kilkaset egzemplarzy. Dodatkowo z powodu chaosu organizacyjnego panującego w tym czasie w Armii Czerwonej czołgi ciężkie KW trafiały wraz z wozami średnimi i lekkimi do tych samych dywizji i pułków, a później brygad i batalionów czołgów. Zdolności manewrowe wozów KW były jednak znacznie gorsze niż lżejszych wozów, więc ich wspólne wykorzystywanie w walce przysparzało sporych trudności. Problem ten rozwiązano jednak dopiero w drugiej połowie 1942 roku, wycofując KW z większych związków taktycznych i kierując je do samodzielnych oddziałów czołgów ciężkich w sile wzmocnionego batalionu (nazwa oficjalna: pułk – 21 czołgów, brygada – 44 czołgi).
KW w swej podstawowej odmianie, choć doskonale opancerzony, nie był przesadnie silnie uzbrojony. To efekt kompromisu pomiędzy opancerzeniem, manewrowością a siłą ognia oraz decyzją o specjalizacji. Charakterystyka techniczna KW była odzwierciedleniem nowatorskiego (odrzucającego kanony czołgu ciężkiego wedle poglądów z lat 30.) przekonania, że nowoczesny czołg ciężki, pomimo zmniejszenia liczby posiadanych dział, powinien być jak najbardziej uniwersalny, natomiast jego uzupełnieniem miały być wozy specjalne, dedykowane określonym zadaniom taktycznym – niszczeniu wrogich czołgów czy ciężkich umocnień (podobną filozofię przyjęto przy rozwoju czołgów średnich T-34, wprowadzając do służby model podstawowy T-34/76 i wyspecjalizowany T-34/57). Stąd wyodrębnienie KW „z małą wieżą” i KW „z dużą wieżą”, czołgu wsparcia z działem kal. 76,2 mm i czołgu przełamania z prawdziwego zdarzenia uzbrojonego w haubicę kal. 152 mm czy testy innych odmian prototypowych z różnymi systemami uzbrojenia, np. działami kal. 85 i 107 mm (docelowy kaliber dla tzw. dział dywizyjnych w miejsce kal. 76,2 mm). Armaty L-11 i F-32 kal. 76,2 mm czy następnie stosowana w KW-1 armata ZiS-5 były i tak w pierwszym roku wojny niemiecko- radzieckiej (czerwiec 1941 – czerwiec 1942) jednymi z potężniejszych i wszechstronnych dział stosowanych w ówczesnych czołgach, niemniej wedle standardów radzieckich wybór takiego kalibru oznaczał drastyczną redukcję uzbrojenia czołgu ciężkiego i sprowadzenie jego siły ognia do standardu czołgu średniego. Była to decyzja zachowawcza, powielająca jeszcze uzbrojenie czołgu średniego T-28, w którym już od 1938 roku montowano dość podobną armatę kal. 76,2 mm L-10. Zachowawcza i nie perspektywiczna, gdyż w świetle spodziewanego rozwoju nowych broni działo takie wydawało się zbyt słabe. Pewnym wytłumaczeniem może tu być fakt, iż nowy czołg przyjmowano do uzbrojenia w 1939 roku w sposób pospieszny, w warunkach gorączki wojennej, widząc w nim jednocześnie wdzięczny obiekt do dalszych prac rozwojowych dzięki jego potencjałowi modernizacyjnemu. Docelowo uniwersalny ciężki czołg wsparcia miał otrzymać działo kal. 107 mm.
Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 6/2009