U-Booty typu IX
Mieczysław Jastrzębski
U-Booty typu IX
(cz. 1)
Czytając wspomnienia niemieckich podwodniaków z okresu II wojny światowej zdałem sobie sprawę, jak skomplikowanym mechanizmem był konwencjonalny okręt podwodny – jak istotna była sprawna obsługa wszystkich jego mechanizmów oraz zgranie całej załogi. Na jeden krótko brzmiący rozkaz dowódcy: Zanurzenie! wielu ludzi wprawiało w ruch mnóstwo mechanizmów, na pozór leniwie płynącego na powierzchni U-Boota. Błędnie wyważając okręt lub niewłaściwie trymując jego równowagę, łatwo było doprowadzić do utraty zanurzającej się jednostki i tym samym śmierci jego załogi. Sami uczestnicy tamtych zmagań wspominają, że kiedy stawiali pierwsze kroki na U-Boocie przytłaczała ich wielka liczba skomplikowanych mechanizmów, instalacji i urządzeń, w które był on wyposażony.
Geneza powstania U-Bootów typu IX
W latach 1933-1935 przygotowano plan rozwoju Reichsmarine, zakładający m.in. budowę dwóch dużych, 750-tonowych okrętów podwodnych przeznaczonych do działań na odległych akwenach morskich. Konstrukcja wywodziła się z pierwszowojennego typu UB III oraz zaprojektowanego przez haskie biuro IvS późniejszego hiszpańskiego E 1 (potem turecki Gür). Tak powstał typ I A. Zbudowano dwa takie okręty – U 25 i U 26, oba w stoczni AG Weser w Bremie. Do służby, już w Kriegsmarine, przekazano je w 1936 r. Okazało się jednak, że mają poważne wady: były niestateczne, mało zwrotne, powolne, hałaśliwe, o długim czasie zanurzania i zbyt małym zasięgu. Wobec niskiej wartości bojowej przeznaczono je do zadań pomocniczych, przede wszystkim szkoleniowych1. Jednocześnie przystąpiono do opracowania kolejnego projektu pozbawionego tych wad – typu IX. W stosunku do poprzednika dokonano zasadniczych zmian konstrukcyjnych:
- centralę wraz z kioskiem umieszczono w połowie długości kadłuba sztywnego;
- przedział mieszkalny podoficerski zza centrali przeniesiono przed nią, łącząc go z przedziałem oficerskim;
- obie baterie akumulatorów umieszczono przed centralą;
- armatę kal. 10,5 cm przeniesiono nieco do przodu, ustawiając ją tuż przed lukiem kuchennym;
- przedłużono maszynownię, jednocześnie 8-cylindrowe, wolnossące silniki wysokoprężne3 typu M8V 40/46 zastąpiono 9-cylindrowymi M9V 40/46 z turbiną doładowującą;
- zastosowano nowe, mniej awaryjne silniki elektryczne4 typu 2GU 345/34;
- powiększono zewnętrzne zbiorniki paliwa do pojemności 46,35 m3 (poj. zbiorników wewnętrznych wynosiła 25,44 m3), zaś część zbiorników balastowych przystosowano do przewozu paliwa – uzyskując łącznie 153,96 t;
- dodano drugi ster kierunku, oba umieszczając w strumieniach zaśrubowych;
- jedną z dwu sprężarek tłokowych (prawoburtową) zastąpiono najnowszym wynalazkiem w dziedzinie technik sprężania powietrza – spalinową, czterostopniową sprężarką Junkersa;
- zastosowano nowy mechanizm wystrzeliwania torped – nie pozostawiający pęcherzy powietrza zdradzających pozycję zanurzonego okrętu; sprężone powietrze poruszało tłok wypychający torpedę z rury wyrzutni (dzięki tłokowi powietrze nie wydostawało się poza wyrzutnię, lecz po zamknięciu pokryw zewnętrznych było wpuszczane do wnętrza okrętu);
- zwiększono z 14 do 22 liczbę zabieranych torped;
- w miejsce torped możliwe było zabranie 44 min morskich typu TMA (kotwiczne, dł. 3,38 m, masa ładunku wybuchowego 215 kg) lub 66 typu TMB (denne, dł. 2,3 m, masa ładunku 580 kg).
W budowie U-Bootów zastosowano nowatorską metodę spawania kadłuba sztywnego w miejsce stosowanego dotychczas nitowania. Dzięki temu wydatnie zwiększono sztywność i wytrzymałość kadłuba ciśnieniowego, jednocześnie zmniejszając jego masę. Podzielono go na 10 sekcji spawanych oddzielnie. W następnej kolejności poszczególne sekcje łączono ze sobą spawaniem poczynając od centrali, dalej na przemian ku dziobowi i rufie. Po połączeniu wszystkich elementów dokonywano sprawdzenia szczelności kadłuba sztywnego poprzez wtłoczenie powietrza sprężonego do ciśnienia 3 atm. Próba wypadła pomyślnie, jeśli ciśnienie wewnątrz kadłuba utrzymało się przez 3 doby. Dopiero wtedy przystępowano do dalszych prac montażowych i wyposażeniowych. Elementy poszycia kadłuba zewnętrznego, zwanego „miękkim”, były łączone z elementami konstrukcyjnymi za pomocą nitowania lub spawania.
Wobec zastosowania zewnętrznych, hermetycznych pojemników na dodatkowe torpedy, pokład zewnętrzny (górny) poszerzono i podwyższono. Okręt wyposażono w trzeci peryskop – nawigacyjny, umieszczony w centrali. Peryskopy bojowy i obserwacyjny znajdowały się na stanowisku bojowym w kiosku, nad centralą. Uzbrojenie stanowiły cztery dziobowe wyrzutnie torped, dwie rufowe, armata kal. 10,5 cm na pokładzie zewnętrznym przednim, działko kal. 3,7 cm na pokładzie zewnętrznym tylnym, tuż za kioskiem oraz działko kal. 2 cm na platformie w tylnej części pomostu. Torpedy rozlokowano następująco: 8 w dziobowym przedziale torpedowym (4 w wyrzutniach i 4 zapasowe), 4 w rufowym przedziale torpedowym (2 w wyrzutniach i 2 zapasowe) oraz 10 w szczelnych, ciśnieniowych pojemnikach umieszczonych pod pokładem górnym, na zewnątrz kadłuba sztywnego – 4 na przednim i 6 na tylnym. Amunicja do armaty kal. 10,5 cm składowana była wewnątrz kadłuba sztywnego, w pomieszczeniu znajdującym się pod kuchnią. Nad kuchnią znajdował się luk, wychodzący tuż przed działem. Był on najkrótszą drogą podawania amunicji do armaty. Ponadto z tyłu działa, pod pokładem zewnętrznym, znajdował się dodatkowy, podręczny zapas nabojów artyleryjskich. Każdy z nich umieszczony był w specjalnym, nierdzewnym, wodoszczelnym i ciśnieniowym pojemniku. Podręczny magazynek amunicji kal. 3,7 cm znajdował się tuż za podstawą obudowy działka, pod pokładem tylnym, za kioskiem. Zasadniczy zapas amunicji kal. 3,7 i 2 cm przechowywano w specjalnym pomieszczeniu pod centralą, tuż przed studzienką peryskopu bojowego – w metalowych, wodoszczelnych skrzynkach. W kiosku znajdował się podręczny zapas magazynków z amunicją kal. 3,7 i 2 cm.
W wyniku wprowadzonych zmian w stosunku do typu I A, powstał okręt nowoczesny, zwrotny, silnie uzbrojony, o zasięgu 10 500 Mm. W latach 1938-1939 zbudowano w stoczni Deschimag AG Weser w Bremie i przekazano do służby 8 jednostek tego typu (U 37-U 44). Wcześniej, w 1937 r., po wypowiedzeniu Wielkiej Brytanii ograniczeń układu morskiego, Kriegsmarine złożyła zamówienia na kolejne „dziewiątki”, ale wobec zbliżającego się konfliktu postawiono przed projektantami wymóg zwiększenia zasięgu – przewidując konieczność wydłużenia czasu patrolowania atlantyckich obszarów operacyjnych. Wskutek dalszych modyfikacji powstała kolejna wersja konstrukcji – typ IX B.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 11/2012