U-booty na Zatoce Fińskiej w latach 1944-1945

 


Grzegorz Bukała


 

 

 

U-booty na Zatoce Fińskiej

 

w latach 1944-1945

 



Spośród wszystkich akwenów, na których operowały niemieckie okręty podwodne  najważniejszym był… Bałtyk. Brzmi to może jak paradoks, ale taka była prawda.  Prawie do samego końca wojny południowa część tego morza była postrzegana przez  OKM jako poligon szkoleniowy, gdzie prowadzano zgrywanie załóg i ćwiczenia  taktyczne świeżo wprowadzanych do służby U-bootów, które potem wysyłano do walki  z alianckimi konwojami.



 

 


Po dokonanym 22 czerwca 1941 roku ataku na ZSRR niewiele się pod tym względem zmieniło. Po błyskawicznej kampanii drugiej połowy tego roku Czerwona Flota  Bałtycka została zablokowana we wschodniej części Zatoki Fińskiej i praktycznie do początku 1945 roku przeprowadzała tylko  epizodyczne wypady na południowy Bałtyk pojedynczych okrętów podwodnych, mimo że posiadała ich sporą liczbę. Dowództwo U-Bootwaffe nie przewidywało wykorzystania na Bałtyku większych sił przeciwko ZSRR i w początkowej fazie działań wojennych wzięło udział tylko sześć szkolnych jednostek typu II. Ich głównym zadaniem było blokowanie podejść do Zatoki Fińskiej i zwalczanie wszystkich radzieckich jednostek, które znalazłyby się w zasięgu ich torped. W czasie kilkumiesięcznej aktywności odniosły one umiarkowane sukcesy przy stracie jednego okrętu (U  144), po czym powróciły pod rozkazy Zarządu Szkolenia. W 1942 roku bałtycki obszar operacyjny Wojenno--Morskowo Fłota zmniejszył się jeszcze bardziej i w tej sytuacji nie przewidywano tu już wykorzystania U-bootów. W latach 1942/43 strefa działań radzieckiej Floty Bałtyckiej zawęziła się do tego stopnia, że nie było już miejsca dla rozwinięcia niemieckich sił podwodnych. W tej sytuacji Rosjanie na większą skalę skierowali do akcji mniejsze jednostki nawodne i drastycznie ograniczyli aktywność – praktycznie tylko do wsparcia artyleryjskiego własnych wojsk mniejszymi jednostkami nawodnymi. Dopiero latem 1944 roku, po zmianie sytuacji taktycznej, niemieckie dowództwo zdecydowało się na skierowanie do wschodniej i środkowej części Zatoki Fińskiej własnych okrętów podwodnych. W literaturze przedmiotu trudno o dogłębną analizę ich celów i działań, ale można przyjąć, że podstawowym zadaniem tych U-bootów było rozpoznanie, utrzymywanie blokady dużych jednostek nawodnych WMF i zwalczanie radzieckich trałowców usiłujących likwidować postawione miny. W tym czasie Kriegsmarine sięgała już do głębokich rezerw i nie miała odpowiedniejszych środków dla wypełnienia tego zadania. Z drugiej zaś strony dopiero latem 1944 roku można było skierować na ten akwen jednostki typu VII  C wyposażone w chrapy (niem. Schnorchel), które miały im zapewnić większą swobodę działania. Pomimo tego niemieckie dowództwo spotkało rozczarowanie i kompromitująca klęska taktyczna. Dowódcy okrętów podwodnych znaleźli się w całkowicie odmiennych warunkach operacyjnych niż dotychczas. Zamiast otwartych, głębokich wód „pełnego morza” i oceanów teraz zostali zmuszeni do operowania na ograniczonych, stosunkowo płytkich akwenach „nasyconych” minami i małymi jednostkami przystosowanymi do zwalczania okrętów podwodnych. Dodatkowo na przeszkodzie w rozwinięciu własnych sił stanęły słynne na wysokości Leningradu białe noce, które torturowały napięte nerwy podwodniaków.

 
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 9/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter