USS O-5 czyli dramat, którym rozpoczął i zakończył służbę
Wojciech Holicki
US Navy nie utraciła żadnego okrętu podwodnego w ciągu pierwszych piętnastu lat ich posiadania. Pierwszym utraconym został F-4, który 25 marca 1915 roku poszedł na dno z całą załogą pod Pearl Harbor. W grudniu 1917 roku z F-1, staranowanego u brzegów Kalifornii przez F-3, ocalało pięciu ludzi. Przez następnych pięć lat Amerykanie musieli jeszcze spisać na straty H-1 i S-5, ale zatonięcie pierwszego, pociągnęło za sobą śmierć czterech członków załogi, a z drugiego uratowano wszystkich. Pod koniec 1923 roku pechowo zakończyła się służba O-5, który i początek miał kiepski.
Panama, będąca od początku XVI wieku posiadłością hiszpańską, w 1903 roku oderwała się od Kolumbii. Stojący za tym rząd USA natychmiast zawarł z nową republiką traktat, dający m.in. wieczystą dzierżawę terenów, przez które można było poprowadzić kanał łączący Atlantyk z Pacyfikiem. Rok później, kontynuując dzieło francuskiego przedsiębiorcy Ferdynanda Lessepsa, który próbował go wybudować w latach 1881-1889 i poniósł spektakularną klęskę, Amerykanie rozpoczęli ponownie prace. Dzięki zadbaniu najpierw o infrastrukturę (obejmowało to m.in. zdecydowane ograniczenie zagrożenia ze strony owadzich roznosicieli chorób zabijających wcześniej tysiące robotników), a potem lepszym pomysłom na sam kanał oraz problemy z kadrami, sprzętem i biurokracją – poradzili sobie o niebo lepiej – w połowie sierpnia 1914 roku nową drogą na Pacyfik przepłynął pierwszy statek.
Kanał, będący jednym z cudów ówczesnej inżynierii, miał i ma ogromne znaczenie strategiczne. We wspomnianym traktacie znalazł się więc artykuł, na którego mocy w Panamie mogły stacjonować wojska amerykańskie i pod koniec budowy w newralgicznych miejscach były już forty obsadzone przez żołnierzy US Army. Zjawiły się też oczywiście jednostki US Navy – w grudniu 1913 roku dotarły tam jako pierwsze: monitor Tallahassee[1], tender Severn (na holu, posłużył jako pływające koszary) oraz piątka okrętów podwodnych typu C, od C-1 do C-5. Formacja ta w grudniu 1913 roku zawinęła do Cristóbal, portu miasta Colón, bujnie rozwijającego się na atlantyckim końcu linii kolejowej, która w połowie XIX wieku połączyła je z Balboa na pacyficznym wybrzeżu Panamy.
Dokładnie 2 lata później zapadła decyzja, że główna baza okrętów podwodnych w Strefie Kanału znajdzie się po stronie karaibskiej, a dokładniej w Coco Solo nad zatoką Manzanillo, leżącą na wschód od półwyspu o tej samej nazwie, którego większość zajmuje Colón. Oficjalnie budowę nabrzeży i całej infrastruktury bazy zakończono pod koniec 1918 roku. Stała się ona częścią 15. Okręgu Morskiego US Navy, utworzonego w listopadzie 1917 roku.
Gdy Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę państwom centralnym, siły marynarki wojennej w Panamie wzmocniły patrolowce i niszczyciele, a liczba okrętów podwodnych została zwiększona. Zaczęto tam również wysyłać nowocześniejsze jednostki. Trend ten utrzymał się również po kapitulacji przeciwników Ententy i 1 lipca 1920 roku, bazująca w Coco Solo 1. Flotylla liczyła 13 jednostek dwóch typów „pierwszej linii”, O i R.
Te pierwsze zbudowano z myślą o obronie baz US Navy i strategicznych portów. Rada Główna (General Board), grupująca najwyższych rangą oficerów amerykańskiej floty, określiła oficjalnie ich pożądane cechy w czerwcu 1914 roku. Ze względu na przeznaczenie nie musiały być duże (gremium to uznało, że wyporność podwodna nie powinna przekraczać 400 ts), mieć dużego zasięgu (2500 mil morskich przy prędkości nawodnej 11 węzłów wystarczało) i autonomiczności (stąd maksimum 12 dni na morzu). Miały one kontratakować, dlatego wymagano na nich czterech wyrzutni dziobowych kalibru 450 mm i czterech torped zapasowych, 11,5 węzła prędkości maksymalnej pod wodą, a także większego zasięgu w zanurzeniu, co oznaczało rozbudowanie baterii akumulatorów. Armata pokładowa była zbędna, bo założono operowanie w zasięgu baterii nabrzeżnych.
Projekt opracowany przez Biuro Konstrukcyjne US Navy obejmował „oszczędności” tonażowe (np. rezygnację z możliwości cofania okrętu na silnikach wysokoprężnych, w tym celu trzeba było zmienić napęd na elektryczny), zastosowanie najnowszych, 4-suwowych diesli oraz lepsze warunki bytowe załogi (koja i szafka dla każdego). Gdy w marcu 1916 roku Kongres zgodził się na zakupienie 16 okrętów typu O, z ceną jednostkową 550 000 dolarów, mająca dzięki temu większe pole manewru Rada zmieniła wymogi odnośnie prędkości nawodnej (14 zamiast 13 węzłów) i zasięgu (nowym było 3150 mil morskich przy 11 węzłach, a maksymalnym, z paliwem w zbiornikach balastowych, 5500 mil morskich). Kontrakty przyznano firmom Electric Boat (O-1 do O-10) i Lake (O-11 do O-16), ale ponieważ ich możliwości produkcyjne były za małe, opracowały one tylko szczegółowe projekty konstrukcyjne[2]. Ostatecznie przedstawiały one jednostkę o 521 ts wyporności nawodnej i 629 podwodnej, kadłubie długości całkowitej 52,5 m, napędzaną przez 2 silniki wysokoprężne o łącznej mocy 880 KM lub 2 elektryczne (łącznie 740 KM), mogącą zejść bezpiecznie na głębokość 61 m, z maksymalnie 29-osobową załogą.
Kontrakty na budowę trafiły do pięciu stoczni. W Fore River Shipbuilding Co. w Quincy (stan Massachusetts), należącej do koncernu Bethlehem Steel, powstało 8 okrętów. W ostatnim miesiącu 1916 roku położono tam stępki pod połowę z nich, w przypadku O-5 (SS-66) dniem rozpoczęcia prac był 8 grudnia. Prace miały potrwać 2 lata, ale przystąpienie USA do wojny sprawiło, że uległy przyspieszeniu i wodowanie od wejścia do służby dzieliło tylko niecałe 7 miesięcy (11 listopada 1917 roku – 8 czerwca 1918 roku). Okręt przejęła załoga dowodzona przez kpt. mar. Georgea A. Trevera.
[1] Zbudowana w latach 1898-1903 jednostka typu Arkansas, do 1908 roku nosząca nazwę Florida, w okresie 1910-1919 w użytku głównie jako tender okrętów podwodnych.
[2] Te z Lakea okazały się felerne, zwłaszcza w sferze „elektryki”, co sprawiło, że trapione awariami O-11 do O-16 pozostały w służbie tylko do lipca 1924 roku i 6 lat potem trafiły na złom.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 11-12/2017