USS Sims


Grzegorz Nowak


 

 

 

 

USS Sims

 

 

Ofiara japonskiej pomyłki z Morza Koralowego

 

 

 

Zapewne żaden z marynarzy czy oficerów, którzy otrzymali przydział na niszczyciel USS Sims, świeżo zmodernizowany i przebudowany pod koniec 1941 r., nie spodziewał się, że jego służba i udział w wojnie z Cesarską Flotą Japonii potrwa zaledwie pół roku. Kiedy został skierowany w eskorcie lotniskowca USS Yorktown na wody południowego Pacyfiku, wszystkich członków załogi rozpierała radość i niezłomna wola walki z Japończykami, którzy w zdradziecki sposób zaatakowali 7 grudnia 1941 r. amerykańską bazę marynarki w Pearl Harbor. Los jednak zgotował załodze i okrętowi okrutną niespodziankę.

 

Historia niszczycieli typu Sims to kolejny etap rozwoju tej klasy okrętów w US Navy zaprojektowanych i zbudowanych jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Etap wbrew pozorom ważny i stanowiący pewien punkt zwrotny po mniejszych lub większych seriach okrętów różnych typów, traktowanych w dużej mierze jako eksperymenty mające na celu wypracowanie optymalnej koncepcji równoważącej wszystkie najważniejsze dla niszczyciela cechy oraz walory bojowe.

Kongres Stanów Zjednoczonych od czasów zakończenia I wojny światowej aż do 1930 r. nie przyznawał żadnych pieniędzy na prace projektowe związane z ewentualnymi nowymi niszczycielami dla US Navy. W latach 20. XX w. panowało powszechne przekonanie o tym, że ogromna ilość niszczycieli zbudowanych w okresie I wojny światowej, gładkopokładowych czterokominowców produkowanych seryjnie (typów Clemson, Caldwell, Wickes i Little) w zupełności zaspokajała zapotrzebowanie floty na okręty tej klasy na co najmniej dwie dekady. Spowodowało to jednak spore zapóźnienie, ponieważ inne czołowe mocarstwa morskie, do jakich zaliczały się przecież już wówczas Stany Zjednoczone, projektowały, eksperymentowały i wprowadzały do służby już w latach 20. XX w. kolejne typy coraz doskonalszych niszczycieli.

Pomimo niesprzyjających warunków i braku funduszy, biura projektowe jeszcze przed 1930 r. prowadziły wstępne prace nad nowymi koncepcjami rozwoju niszczycieli dla US Navy. Kiedy w 1930 r. Kongres nareszcie wyasygnował fundusze mające sfinansować program budowy nowoczesnych niszczycieli, dyskusje nad kierunkami rozwoju nie zostały jeszcze zakończone. Ilość wizji i koncepcji, na które ogromny wpływ miały konstrukcje kolejnych typów niszczycieli zasilających w latach dwudziestych Royal Navy, była doprawdy imponująca. Ogromny wpływ na pierwsze amerykańskie projekty miał także Traktat Londyński z kwietnia 1930 r., który m.in. określał limit wyporności standard dla niszczyciela na 1850 ton.

Od tego czasu Biuro Konstrukcji i Remontów rozwijało trzy zasadnicze projekty; pierwszy z nich miał być typowym liderem (późniejszy typ Porter) – o wyporności standard 1850 ton; drugi o wyporności standard 1500 ton i trzeci o wyporności standard 1375 ton. Miały to być okręty o kadłubach z podwyższonym pokładem dziobowym na wzór brytyjskich okrętów, co przy zwiększonej wolnej burcie (w przeciwieństwie do budowanych dotąd czterokominowych gładkopokładowców) miało zapewnić dużo lepsze własności morskie. Artyleria główna miała składać się z czterech pięciocalowych (127 mm) dział usytuowanych w osi symetrii okrętu. Drugi wariant nieco mniejszego niszczyciela floty o wyporności 1500 ton (typ Mahan) miał posiadać dwie umieszczone w linii symetrii okrętu potrójne wyrzutnie torpedowe, natomiast trzeci, najmniejszy z projektowanych niszczycieli (typ Farragut) miał być wyposażony w aż cztery, zainstalowane na śródokręciu potrójne wyrzutnie torpedowe.

Część starszych oficerów US Navy preferowała dwa z wymienionych typów niszczycieli: duży „obronny” okręt z ciężkim uzbrojeniem artyleryjskim mogący z powodzeniem spełniać zadania przewodnika flotylli mniejszych niszczycieli oraz mały, szybki „ofensywny” niszczyciel, którego głównym orężem miała stać się duża ilość wyrzutni torpedowych. Poddane pod dyskusję charakterystyki, określone przez General Board w grudniu 1930 r., wyłoniły projekt niszczyciela uzbrojonego w dwanaście wyrzutni torpedowych (kal. 533 mm) i cztery do sześciu dział artylerii głównej. Okręt miałby, w miarę możliwości, rozwijać maksymalną prędkość rzędu 35 węzłów i posiadać zasięg do 6500 Mm przy ekonomicznej prędkości 12 węzłów.

Dyskusje koncentrowały się głównie na pewnych technicznych i taktycznych zagadnieniach, które w ostatnich latach wpływały na rozwój flotylli niszczycieli na całym świecie. W okresie pokoju szanse do przeprowadzenia większych akcji floty były bardzo nikłe, dlatego też studia nad projektem nowoczesnego niszczyciela były poważnie utrudnione. Problemem było podjęcie decyzji, czy jest bardziej celowe silne uzbrojenie niszczyciela w artylerię, czy też w jak największą ilość wyrzutni torpedowych, kosztem ograniczenia ilości dział artylerii głównej. Pojawienie się w latach dwudziestych lotniskowców, których samoloty pokładowe zapewniały szybsze przemieszczanie groźnej broni, jaką wciąż stanowiły torpedy, zdawało się ograniczyć poważnie rolę niszczyciela, jako okrętu przeznaczonego głównie do wykonywania ataków torpedowych.

Niemniej jednak, obserwując ogólne tendencje rozwoju tej klasy okrętów wojennych na świecie, Amerykanie byli przekonani o słuszności swojej koncepcji dla nowych niszczycieli. Aby dorównywał okrętom zagranicznym, ich niszczyciel powinien być wyposażony w co najmniej pięć (najlepiej sześć) dział artylerii głównej kalibru przynajmniej 4,7 cala (120 mm). Działa te, jak również najbardziej optymalne ich rozmieszczenie, stały się przedmiotem wnikliwych analiz, co wraz z koncepcją uzbrojenia torpedowego w potrójnie lub poczwórnie sprzężone wyrzutnie torpedowe zaowocowało szeregiem różnych projektów poddanych końcowej selekcji. Pojawiła się nawet idea zastąpienia (w przypadku wybuchu wojny) jednego z pięciu zainstalowanych na nowym niszczycielu dział pięciocalowych kolejną potrójną, bądź poczwórną wyrzutnią torpedową.

Następne serie niszczycieli amerykańskich typów Bagley, Gridley oraz Benham były kolejnymi wariacjami w ramach dopracowywania koncepcji optymalnego niszczyciela dla US Navy. W stosunku do trzech pierwszych typów dwukominowych niszczycieli, kolejne typy charakteryzowały się jednokominową sylwetką. Pomimo tego, że począwszy od typu Farragut poprzez wszystkie kolejne typy niszczycieli nadal uparcie stosowano niezbyt trafne rozwiązanie dotyczące rozmieszczenia kotłowni jedna za drugą w rejonie śródokręcia (maszynownie znajdowały się dalej w kierunku rufy), przewody odprowadzające spaliny z kotłowni grupowano razem tak, aby powyżej linii pokładu można je było obudować jednym kominem. Taka koncepcja pozwalała na lepsze pole ostrzału głównie dla artylerii przeciwlotniczej, a także uzyskiwano tą drogą po prostu więcej przestrzeni dla zwiększenia ilości dział głównego kalibru albo też wyrzutni torped, których dla przykładu na jednokominowych okrętach typu Benham zainstalowano aż 16 sztuk (zgrupowane w 4 czterorurowych wyrzutniach). Niestety, to rozwiązanie techniczne miało także i pewną zasadniczą wadę, która dała o sobie znać w czasie wojny na Pacyfiku. Każdy z tych okrętów można było łatwo wyeliminować z walki poprzez celne trafienie torpedą w rejon kotłowni lub maszynowni. Dopiero począwszy od typu Benson/Gleaves zastosowano naprzemienne rozmieszczenie kotłowni i maszynowni, co zmusiło wprawdzie konstruktorów do wyposażenia niszczycieli w dwa kominy, jednak znacznie zwiększyło żywotność tych okrętów w przypadku wyeliminowania jednej z kotłowni lub jednej z maszynowni.

W drugiej połowie lat 30. XX w. niszczyciele typu Benham wydawały się być pod wieloma względami typem owego optymalnego niszczyciela dla floty, dlatego też nie dziwi fakt wzorowania się na nim podczas projektowania kolejnych niszczycieli mających powstać z funduszy roku budżetowego 1937. Jednak kiedy w marcu 1936 r. został ratyfikowany nowy Traktat Londyński, konstruktorzy zostali zmuszeni do weryfikacji swoich dość wybujałych wówczas koncepcji. Na mocy porozumień traktatowych ograniczono już nie maksymalną wyporność dla pojedynczego niszczyciela, ale został określony ściśle tonaż dla całej klasy dla wszystkich flot, które były sygnatariuszami. W tej sytuacji Biuro Konstrukcji i Remontów US Navy przedłożyło trzy wstępne projekty, z których każdy był wzorowany na ostatnich okrętach typu Benham.

W czasie gdy ważyły się losy wymienionych projektów, pojawiły się pierwsze opinie dowódców eksploatowanych już niszczycieli typu Farragut. Panowała zgodna opinia, że są to niezwykle udane jednostki i w kolejnych projektach w zasadzie niekonieczne są jakieś radykalne zmiany. Postulowano tylko uzbrojenie niszczycieli w działa pięciocalowe (127 mm) oraz poczwórne wyrzutnie torpedowe w takiej ilości, aby stało się zbędne dość kłopotliwe w warunkach morskich przewożenie torped zapasowych. W owym czasie, kiedy sytuacja na arenie międzynarodowej zaostrzała się z miesiąca na miesiąc, dla wyższych dowódców US Navy jasny stał się fakt, że to Japonia może być w przyszłości głównym przeciwnikiem USA. W takiej sytuacji niszczyciele amerykańskie będą zmuszone zwalczać lekkie siły przeciwnika, w związku z czym okręty powinny mieć wyporność nie mniejszą niż 1500 ton, uzbrojenie artyleryjskie złożone z przynajmniej 5 dział kal. 127 mm oraz przynajmniej 8 wyrzutni torped, najlepiej w sprawdzonym na niszczycielach typu Mahan układzie.


W maju 1936 r. Sekretarz Marynarki zaaprobował ostateczną charakterystykę nowych niszczycieli o wyporności 1570 ton, prędkości maksymalna 35 w, zasięgu 6500 Mm przy prędkości ekonomicznej 12 w, oraz uzbrojeniu w 5 dział kal. 127 mm i 12 wyrzutni torpedowych zgrupowanych w trzech czterorurowych aparatach w układzie identycznym jak na typie Mahan. Powtórzono – podobnie jak na okrętach typu Benham – podział maszynowni na dwa przedziały, podczas gdy wszystkie wcześniejsze niszczyciele miały maszynownię usytuowaną w jednym tylko przedziale tuż za dwoma przedziałami kotłów.

W roku budżetowym 1937 planowano zbudować 12 jednostek nowego typu, a wszystkie miały wejść do służby przed 1940 r. Prototypowa jednostka tej serii otrzymała nazwę USS Sims i sygnaturę DD-409. Nazwa pochodziła od nazwiska zasłużonego dla US Navy admirała Williama S. Simsa, który zmarł na krótko przed rozpoczęciem budowy pierwszego z serii nowych niszczycieli. Stępkę położono 15 lipca 1937 r. w stoczni Bath Iron Works Corp. (stan Maine), a ceremonia wodowania odbyła się 8 kwietnia 1939 r.

.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 6/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter