Uzbroić BSP - lotnicza amunicja małogabarytowa dla bezzałogowych statków powietrznych

Michał Gajzler
Wraz z rozpowszechnieniem się bezzałogowych statków powietrznych (BSP) postępuje również trend uzbrajania tego typu systemów. W dużej mierze jest to zawiązane z coraz szerszym zastosowaniem BSP klasy MALE, takiej jak choćby amerykańskie MQ-1 Predator czy MQ-9 Reaper, ale i analogicznych konstrukcji chińskich, takich jak CH-4B czy Pterodactyl. O ile BSP tej klasy dysponują możliwością przenoszenia systemów uzbrojenia opracowanych zasadniczo dla maszyn załogowych, niekiedy poddawanych ewentualnie pewnym modyfikacjom, o tyle od mniej więcej dekady trwają również prace nad amunicją specjalnie dedykowaną BSP, w tym także dla aparatów mniejszych niż MALE. Zaowocowało to opracowaniem wielu typów lotniczego uzbrojenia kierowanego.
Początki
W przypadku współczesnych amerykańskich bezzałogowych statków powietrznych, do realizacji pierwszych koncepcji uzbrojenia BSP przystąpiono na przełomie wieków. O ile jeszcze zaprezentowane w 1997 roku pierwotne plany przystosowania pozostałych i zmagazynowanych egzemplarzy BSP Amber do przenoszenia pocisków AGM-114 Hellfire i FIM-92 Stinger, w ramach projektu Lethal Amber, nie zostały zrealizowane, to podobne propozycje w przypadku BSP RQ-1 i I-GNAT ER doczekały się już realizacji.
Decyzja o uzbrojeniu RQ-1 wynikała z doświadczeń z eksploatacji BSP w czasie operacji Allied Force nad terenami byłej Jugosławii w 1999 roku. Doszło wówczas do pierwszego użycia Predatorów wyposażonych w laserowe podświetlacze celów dające możliwość wskazania celów np. dla pocisków AGM-114 Hellfire czy bomb naprowadzanych laserowo. Równocześnie wzrosło zainteresowanie możliwością wykorzystania uzbrojonych bezzałogowców w czasie konfliktów o małej intensywności. Nie bez znaczenia były tu zresztą wnioski płynące z eksploatacji systemu przez CIA.
Wybór uzbrojenia podyktowany był w tym przypadku ograniczeniem udźwigu RQ-1. Istniejące ograniczenia spowodowały, że ów model BSP zdecydowano się ostatecznie uzbroić w pociski AGM-114 Hellfire, charakteryzujące się masą ok. 45 kg. Prace w tym kierunku rozpoczęto jeszcze w 2000 roku, a w styczniu następnego roku, na poligonie Naval Air Warfare Center China Lake, dokonano pierwszego próbnego odpalenia AGM-114 z Predatora znajdującego się na ziemi. Już w następnym miesiącu przeprowadzono natomiast, na poligonie Indian Springs, pierwsze próbnego odpalenia pocisku AGM-114C Hellfire przenoszonego przez RQ-1L. W czasie testów wykorzystywano zmodyfikowany egzemplarz RQ-1 o numerze 3034. Do wskazania celu dla naprowadzanej półaktywnie laserowo rakiety wykorzystano laserowy podświetlacz celu zintegrowany z elektrooptyczną głowicą obserwacyjną AN/AAS-52(V). W trakcie testów cele wskazywano również z ziemi przy pomocy przenośnego podświetlacza. W czasie przeprowadzonych prób pociski rakietowe odpalano zarówno z małych wysokości, tj. 600 m, jak i z typowej dla operacji prowadzonych przez Predatora wysokości 4000-6000 m. To wymagało zresztą modyfikacji samych rakiet, dostosowanych do odpalania przede wszystkim z operujących na niższych wysokościach śmigłowców (tak zmodyfikowane pociski otrzymały oznaczenie AGM-114P, następnie uzupełnione zostały przez uniwersalne AGM-114R). Jakkolwiek Predator A został zaprojektowany z uwzględnieniem możliwości przenoszenia podwieszeń na węzłach podskrzydłowych, to początkowo przewidywano raczej możliwość przenoszenia zasobników z wyposażeniem rozpoznawczym. Stąd też decyzja o integracji uzbrojenia wymagała odsunięcia węzłów od kadłuba, w kierunku zewnętrznej części skrzydła. Było to niezbędne aby zminimalizować niekorzystny wpływ startujących pocisków rakietowych na kadłub aparatu latającego. W późniejszym okresie z udziałem MQ-1 zamierzano również przetestować bomby GBU-44/B Viper Strike, a obecnie jako uzbrojenie MQ-1 oferowane są również lekkie pociski AGM-176B Griffin (naprowadzanie INS/GPS + półaktywne laserowe) dysponujące przy masie ok. 15 kg zasięgiem nawet od 8 do 20 km.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2016